Pomysłowy 32-latek z Pabianic schował się w pasażu jednego z pabianickich marketów. Po wyjściu obsługi i ochrony, najadł się wędlin, ciastek i ukradł pieniądze.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w sobotę 21 lutego. Złodziej ukrył się w jednym z nieczynnych już stoisk i czekał do zamknięcia całego sklepu. Kiedy pracownicy opuścili miejsce pracy, złodziej wyszedł z kryjówki i zaczął plądrować stoiska znajdujące się w pasażu. Pierwsze kroki skierował na dział mięsny, gdzie po skonsumowaniu wędliny, ukradł pieniądze z metalowej kasetki. Później przeniósł się na stoisko cukiernicze. Tam uszkodził wagę stojącą na kontuarze. Złodziejskie wyczyny rabusia uruchomiły alarm.
– Przybyli na miejsce ochroniarze nie stwierdzili z zewnątrz żadnego włamania. Jednak podejrzane było sukcesywne włączanie się czujek z różnych stref sklepu – tłumaczy kom. Joanna Szczęsna, rzecznik prasowy pabianickiej policji. – Kiedy wezwana na miejsce pracownica „odkodowała” market okazało się, że doszło do przestępstwa, a po złodzieju nie ma śladu. Zuchwały 32-latek kluczami wiszącymi w szklanej gablotce otworzył drzwi prowadzące na rampę i niepostrzeżenie oddalił się z miejsca zdarzenia.
Policjanci pionu kryminalnego bazując na wiedzy operacyjnej oraz rozpoznaniu środowiska przestępczego ustalili jego personalia. Kilka dni po zdarzeniu bezdomny 32-latek trafił do policyjnego aresztu. Teraz odpowie za kradzież oraz uszkodzenie mienia. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Policjanci pionu kryminalnego bazując na wiedzy operacyjnej oraz rozpoznaniu środowiska przestępczego ustalili jego personalia.(…) – jak chcą to potrafią 😉
Z głodu człek zrobi wszystko.