W lipcu w Pabianickim Centrum Psychiatrycznym doszło do dwóch niepokojących incydentów – samobójstwa pacjenta oraz ucieczki z oddziału psychiatrii sądowej. Sprawa zyskała rozgłos, ponieważ mężczyzna, który oddalił się z placówki, już następnego dnia miał zamordować swoją babcię w mieszkaniu na łódzkiej Retkini. Pod takim zarzutem został aresztowany.
Po tych wydarzeniach redakcja dostała kilka niepokojących sygnałów o problemach na oddziale psychiatrycznym. Osoby zaniepokojone sytuacją twierdzą, że na psychiatrii brakuje pracowników, dlatego personel nie jest w stanie dochować procedur. Oto, czego się dowiedzieliśmy.
W odpowiedzi Pabianickie Centrum Psychiatryczne zapewnia, że funkcjonuje zgodnie z obowiązującymi przepisami prawnymi regulującymi działanie oddziałów psychiatrii sądowej. Podkreśla, że nie doszło do żadnych redukcji kadrowych, a liczba personelu spełnia wymagane normy.
Ani sytuacja finansowa, ani sytuacja kadrowa nie miały żadnego wpływu na zaistniałe zdarzenia – zapewnia Patrycja Socha, rzecznik prasowy Pabianickiego Centrum Medycznego.
Z danych przekazanych przez szpital wynika, że stan zatrudnienia wręcz wzrósł. Na koniec 2024 roku w centrum pracowało 39 osób na umowach o pracę, 44 na kontraktach i 21 na umowach-zleceniach. Siedem miesięcy później, na dzień 31 lipca 2025 roku, liczby te wynoszą odpowiednio: 40, 48 i 21.
Szpital odniósł się również do informacji o absencjach pracowników. Przyznano, że niektóre osoby z personelu pomocniczego — sanitariusze i opiekunowie — przebywają obecnie na zwolnieniach lekarskich. Jednak, jak podkreślono, jest to naturalny element funkcjonowania każdej jednostki ochrony zdrowia i nie zakłóca to bieżącej działalności, ponieważ obowiązki są rozdzielane pomiędzy pozostałych członków zespołu.
Dyrekcja podkreśla również, że w strukturach placówki obowiązuje szereg procedur mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa pacjentom i personelowi. Po ostatnich zdarzeniach planowana jest szczegółowa analiza wszystkich procedur, ich ewentualne doprecyzowanie i rozszerzenie, a także opracowanie nowych rozwiązań organizacyjnych. Ma to zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.
W kwestii ucieczki pacjenta z oddziału sądowego poinformowano, że w szpitalu toczy się wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Powołany zespół kontrolny ma za zadanie ustalić szczegółowe okoliczności zdarzenia i zaproponować działania naprawcze. Dopiero po zakończeniu postępowania będzie można ocenić, czy doszło do naruszenia obowiązujących procedur.
Procedury widocznie nie działają .
A druga sprawa ilu lekarzy dyżuruje w nocy?
To nie pierwsza ucieczka z tego oddziału a tym samym pokazuje to ,że sytuacja nie jest dobra.
Ale co mają lekarze do pilnowania pacjentów? Ty myślisz że lekarz siedzi na oddziale na nocnym dyżurze? Siedzi sanitariusz i pielęgniarka. I tak, kiedyś była dwójka sanitariuszy, można było reagować w kryzysowej sytuacji a teraz? Jeden sanitariusz. I pytanie, czy podczas ucieczki miał biec za uciekinierem a resztę ekipy zostawić na spacerniaku? Nadal mówimy tu często o chorych, agresywnych mężczyznach.
Chcesz powiedzieć że na ponad 100 osób tam zatrudnionych jest tylko 4 sanitariuszy?
Gdyby każdy z tych tam pracujących wykonywał swoje obowiązki należycie oraz wszystkie te osoby tylko tam by pracowały , to nie byłoby problemu.
Te wyjaśnienia szpitala to mydlenie oczu, niech powiedzą jak to jest że pracownik jest zatrudniony w szpitalu , ma kontrakt w psychiatryku a dodatkowo dyżur na SOR lub na innym oddziale.
A ty liczyć potrafisz? 4 oddziały ale każdy pracuje na etat. To co z pracy nie wychodzą tylko cały miesiąc na dobie są? Poza tym podczas wydawania posiłków, leków czy chociażby przyjęcia agresywnego pacjenta (bo naćpany) schodzą sanitariusze i na oddziale kto zostaje? Widmo? To oczywiste że będą uciekać, wieszać się po szafach i inne. Wprowadźmy jeszcze odwiedziny na oddziałach zamkniętych i podsądnych to napewno nie będą latali z nożami i innymi gadżetami. 😉 mniej pretensji do pracowników a więcej do zarządu który swoimi głupimi decyzjami naraża nie tylko pracowników takich jak pielęgniarki, salowe ale również innych pacjentów.
Gdzie masz wymienione 4 oddziały, szpital podaje ponad 100 osób na szpital psychiatryczny.
Przecież to co piszesz to się jakoś nie zgadza.
Piszesz że jest jeden sanitariusz który wychodzi na spacerniak, to kto pilnuje reszty?
Wszyscy wychodzą na spacer i nikt nie zostaje w budynku.
Ale nikt nie ma pretensji do pracowników tylko do zarządu gdzie biorą większe pieniądze za prowadzenie oddziału psychiatrii a nie zwiększą zatrudnienia.
Tutaj masz w pełni rację, ciekawe co teraz się zmieni dla zwykłego personelu, przecież dostali sporą kasę na psychiatrię.
To szpital przy takim oddziale dostaje sporo więcej za pacjenta więc powinien zatrudniać więcej pracowników a jeśli nie chce to nie powinien prowadzić oddziału psychiatrii sądowej.
Jeszcze niedawno doszło tam do kuriozalnych zmian personalnych.
Czyj to szalony pomysł aby z,, psychiatryka ,,
ktory dawal pomoc pacjentom którym w. większości pomagał sam pobyt pod kontrolą i rozmowy z psychologiem , i nagle w ten ogarnięty świat wciśnięto podejrzanych o sprawy kryminalne udających chorych albo chorych psychicznie stwarzających fakryczne zagrożenie dla innych oacjentow i personelu.
Oddział psychiatrii sądowej dostaje lepsze pieniądze i szpital tym samym więcej zarabia na pacjencie.
Pytanie można mieć do władz szpitala dlaczego brakuje personelu i takie sytuacje jak ucieczki u nas występują?
Przecież szpital mówi że personelu nie brakuje
Tam powinny być ustawione wieżyczki wartownicze obstawione silnymi panami z bronią 24 na dobę
Wszystko dobrze, według prawa, procedur, winna jest minister zdrowia i Tusk