Strona główna Aktualności Zagrali przy grobie Wikinga (WIDEO)

Zagrali przy grobie Wikinga (WIDEO)

10

Przyjaciele i znajomi pożegnali Henryka Frankiewicza, pierwszego hipisa Pabianic. Przy jego grobie rozbrzmiało „Knockin on heaven’s door” Boba Dylana.

Henryk Frankiewicz nazywany Wikingiem był dobrze znany w pabianickim świecie muzycznym. Sam nie grał ani nie śpiewał, ale chodził na setki koncertów. Znało go wielu naszych muzyków, dlatego Grzegorz Małolepszy, Krzysztof Młudzik z Blue Haze i Jacek Urlik z Tipsy Drivers w czwartkowy wieczór zagrali przy jego grobie. Rozbrzmiało „Knockin on Heaven’s Door’ i kilka rockowo-bluesowych standardów.
– On pierwszy miał w Pabianicach długie włosy. W latach sześćdziesiątych to było niespotykane – wspomina Grzegorz Małolepszy. – Interesował się muzyką i kulturą hipisowską. W tamtych czasach miał świetny sprzęt audio. – Pamiętam jak w czasach liceum szedłem z mamą Zamkową, a Wiking z drugiej strony ulicy pozdrowił mnie unosząc rękę do góry. Trzymał w niej wino – dodał Jacek Urlik.
Wikinga pożegnał też zespół Proletaryat. Podczas koncertu w MOK-u (28 czerwca) Oley zadedykował Wikingowi jeden z utworów.
Henryk Frankiewicz 23 czerwca odebrał sobie życie. Najprawdopodobniej było to spowodowane nakazem eksmisji z jego rodzinnego domu przy ulicy Pułaskiego. Wiking spoczął na cmentarzu katolickim. Miał 63 lata.

REKLAMA
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Panna z piwem masakra , i ludzie siedzący sobie na grobach 🙁 gdzie to wszystko podąża

,,Podłamany” jaka masakra? jest to oddanie czci zmarłemu . Romowie co roku w Święto Zmarłych w ten sposób czczą pamięć zmarłego,oni po prostu się cieszą z tego ,że już jest tam ,,wyżej „,bo jak mówi biblia życie na ziemi to tylko okres przejściowy/próbny.Ty rozumiesz to inaczej ,oni również inaczej i uszanuj to .

to siedzenie na grobach to faktycznie trochę przegięcie… Ale Wikinga szkoda – legenda Pabianic, podobnie jak Marek widoczny jak zawsze z piwkiem

wydaje mi sie ze nie da sie zaszufladkowac takich ludzi i beda oni zawsze inaczej robili to wszystko co zwykly zjadacz chleba robi na pogrzebie….oni zyja dla muzyki, dla fanow, dla bliskich i skoro chcieli zagrac taki szlagier swojemu kumpelkowi od lat to badzmy wdzieczni za to ze nie odpuscili, swoja droga zuzanna ma duzo tutaj racji i podpisuje sie pod jej komentarzem ale z drugiej strony czemu kumple dopuscili do takiej sytuacji ze sie chlop targnął??? czy sytuacja w dzisiejszych czasach naprawde byla nie do uratowania???

ano masakra bo to dorosli ludzie, a siedza na kogos grobie pijąc browara i jarając faje, dla mnie to zwykłe żule bo innaczej tego nazwać nie moge

a i wlasnie jescze jedno, chętnie przyszli zrobić sobie imprezkę na cmentarzu, szkoda ze nie pomogli temu czlowiekowi poki jescze mozna było… przyjaciele… od kieliszka

wzruszyłem się………….

Szkoda że to tylko lans na FB….., nikt z tych panów nie przyszedł na pogrzeb, i nie zagrał na nim, bo tego dnia padał deszcz… A zagrałem tylko ja, na harmonijce smutnego bluesa na pożegnanie Vikinga! Sapcio.

niektórzy byli, mimo deszczu, poza tym pogrzeb był katolicki i takie muzyczne pożegnanie nie bardzo byłoby na miejscu! Pogrzeby są dla tych, którzy zostają, każdy ma prawo pożegnać się tak jak chce i kiedy jest na to gotowy. Cokolwiek byście tu nie napisali jedno jest pewne i niezmienne- odszedł dobry człowiek, którego zabił system i urzędowa znieczulica! Pozdrawiam

To piękny, niekonwencjonalny sposób pożegnania znajomego. Wzruszyłam się. Dzieciaki,
nie oceniajcie, jak nie czujecie bluesa.