Po wczorajszym, kolejnym już przestoju tramwaju nr 41 w ciągu zaledwie dwóch dni pasażerowie są wściekli. Czy tak już będzie zawsze? – pytają.
Wczoraj przed godz. 20.00 tramwaj stanął na ul. Warszawskiej. Znów trzeba było uruchamiać komunikację zastępczą. Poirytowany prezydent Grzegorz Mackiewicz pilnie spotkał się w tej sprawie z dyrekcją Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
Rozmawiać było o czym, gdyż latem i jesienią odbył się remont sieci trakcyjnej. Właśnie po to, by tramwaje kursowały bez żadnych zakłóceń do jesieni przyszłego roku, kiedy ma się rozpocząć generalny remont ulicy Zamkowej i Warszawskiej oraz budowa nowego torowiska i całej infrastruktury tramwajowej.
Jakie są efekty tego spotkania? MPK dokonało w nocy przeglądu sieci trakcyjnej, m.in. pod kątem prawidłowego wykonania niedawno zakończonego remontu. Pracownicy MPK stwierdzili, że został przeprowadzony prawidłowo. Nie potwierdziło się też założenie, że przyczyną awarii są nowe uszkodzenia na sieci trakcyjnej (pęknięcia izolatorów).
Kolejna brana pod uwagę przyczyna – kursowanie niemieckich składów M8 – także została wyeliminowana.
– Są one na innym zasilaniu, ale do spadków napięcia dochodziło wtedy, kiedy składy te były na łódzkich odcinkach – wyjaśniał na dzisiejszej konferencji prasowej prezydent Grzegorz Mackiewicz
Najbardziej prawdopodobną przyczyną tego, co dzieje się z tramwajem, są spadki napięcia na podstacjach.
– Zespół ekspertów w MPK przelicza już nowe ustawienia podstacji, tak aby jeszcze dzisiaj wprowadzić nowe parametry przesyłu prądu na linię trakcyjną – tłumaczy Grzegorz Mackiewicz.
Do czasu przestrojenia podstacji (dzisiaj i jutro) w Pabianicach będzie dyżurował dyspozytor MPK, aby w razie utraty napięcia mógł szybko podjechać i ręcznie załączyć napięcie. Wcześniej musiał dotrzeć z Łodzi.
Nie M8, tylko M8C. Tak brzmi właściwe oznaczenie tego modelu tramwaju.