W Bychlewie, na drodze wojewódzkiej nr 485, Opel Agila na pabianickich numerach rejestracyjnych z impetem wbił się w ciężarówkę. Jedna osoba, po udzieleniu jej pierwszej pomocy, została zabrana do szpitala.
Do wypadku doszło dzisiaj po południu koło sklepu mięsnego. Stała przed nim Scania (tablice łęczyckie). Kierowca był w tym czasie sklepie.
– Robiłem zakupy, gdy nagle usłyszałem huk. Wybiegłem na zewnątrz i zobaczyłem, że jakiś samochód uderzył w tył mojego – relacjonował kierowca Scanii.
Za kierownicą Opla Agili siedział 58-latek. Podróżował od strony Dłutowa w kierunku Pabianic, gdy prowadzone przez niego auto wypadło ze swojego pasa ruchu, zjechało na przeciwległy, a następnie z impetem uderzyło w zaparkowaną Scanię. Przód pojazdu został zmiażdżony.
Na miejsce przyjechały dwa zastępy straży pożarnej, pogotowie i policja.
– Zanim tam dotarliśmy, kierowca samochodu zdążył go opuścić o własnych siłach. Uskarżał się natomiast na ból ręki – poinformował Szymon Giza, rzecznik prasowy pabianickich strażaków.
Co spowodowało utratę panowania nad kierownicą przez 58-latka?
– Mąż wybrał się rano na grzyby. Sam, a zawsze jeździmy razem… Choruje na cukrzycę i wracając do domu musiał zasnąć podczas jazdy – mówiła zdenerwowana żona mężczyzny.
REKLAMA
Ale grzypki za pięć dych zebrał ………………….
Niektórzy mogą sobie pozwolić na grzyby a Ty Zenek raczej możesz wybrać się do szkoły analfabeto.
„Grzypek” to Ty jesteś, a właściwie to przygłupek…
Mógł wcześniej wstać
Cukrzyk sam w lesie, czy ja wiem.. mógł tam zasnąć równie dobrze!
A swoją drogą, Agila nawet nieźle przyjęła to uderzenie, ciekawe, jaka prędkość była..
No taka jak u 58latka, ze czterdzieści pięć na godzinę!