Strona główna Aktualności Z miasta Wali się spalony drewniak. Konserwator chciał remontu

Wali się spalony drewniak. Konserwator chciał remontu

7
Zniszczona w wyniku pożaru rudera przy ul. Narutowicza 11, prawdopodobnie zostanie rozebrana. W „unikatowym świadku historii”, za jaki uznał ją wojewódzki konserwator zabytków, zawaliły się ściany i komin. 

To zdarzenie przyszło z pomocą pabianickim urzędnikom, którzy chcieli wyburzyć cały drewniak, ale z powodu braku zgody konserwatora nie mogli tego zrobić.

Szczegóły sprawy przybliżył radnym podczas wczorajszej sesji Szymon Kozera, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej (my poruszaliśmy wcześniej temat drewniaka TUTAJ). Na sesji była bowiem przyjmowana uchwała w sprawie przekazania ZGM 80 tys. zł na rozbiórkę rudery.

Budynek figuruje w gminnej ewidencji zabytków i znajduje się w strefie ochrony konserwatorskiej. Po pożarze, który go strawił Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Pabianicach zwrócił się do konserwatora o stosowną zgodę.

–  Niestety, decyzja była negatywna. Konserwator dopuścił tylko częściową rozbiórkę w zakresie konstrukcji dachu, stropu i schodów wewnątrz obiektu, z zastrzeżeniem, że prace związane z rozbiórką całego budynku są nieakceptowalne – mówił dyrektor. – W odniesieniu do pozostałych elementów zalecił doraźne zabezpieczenie otworów okiennych i drzwiowych i wykonanie ekspertyzy technicznej w związku z możliwością przeprowadzenia remontu.

Urzędnicy z ZGM i PINB, chociaż zaskoczeni decyzją konserwatora, musieli się do niej dostosować. Stąd ogłoszony przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej przetarg na wykonawcę tej częściowej rozbiórki i podpisanie umowy z jednym z czterech oferentów, który zażądał za przeprowadzenie prac 30.750 zł. Tyle że…

– W miniony piątek, po wykonaniu częściowej rozbiórki dachu, stropu i schodów ściany uległy przewróceniu. Zawalił się też murowany komin – mówił dyrektor.

W tej sytuacji ZGM po raz kolejny zwrócił się do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego o zgodę na całkowitą rozbiórkę.

– Dalszy przebieg zdarzeń będzie prawdopodobnie taki, że będziemy mogli rozebrać to do końca – dodawał Szymon Kozera.

Z budżetu miasta wyasygnowano na ten cel 80 tys. zł. Aby pieniądze mogły trafić do ZGM, zgodę musiała wydać rada miejska.

Dlaczego aż tyle? Jak wyjaśniał dyrektor, chodzi nie tylko o wyburzenie rudery, ale też zabudowań gospodarczych (drewnianych i murowanych), które stoją na tej nieruchomości.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

No i super, stara buda do rozbiórki a konserwator do Choroszczy.

Konserwator zabytków tą decyzją zapisze się jako „unikatowy świadek historii” zawalenia się tej rudery. Wysokim prawdopodobieństwem było to że ruszenie tego budynku spowoduje jego zawalenie w większym stopniu.

80 tys. za rozbiórkę takiej drewnianej rudery!!!
Ciekawe kto będzie rozbierał 😉

Konserwatorzy zabytków to zło polskiego krajobrazu.znajomy kilka lat temu ( jakieś 10)chciał kompleksowo wyremontować dach oraz zrobić docieplenie swojego prywatnego domu. na remont dachu wystąpił zgodnie z prawem o potrzebne pozwolenia. no i się zaczęło , budynek bardzo wiekowy, wszedł w to konserwator co doprowadziło do tego iż strasząca rudera z zewnątrz nie została nawet w jednym procencie dotknięta przez robotnika budowlanego po dziś

popieram konserwatora. Ten drewniak jest piękny.

Instytucja konserwatora zabytków powinna zostać zlikwidowana 20 lat temu. Mielibyśmy teraz piękne miejsca a nie rudery. A jak już konserwator chce chronić tak zabytki to niech wyłoży z własnej kieszeni kasę na ich remont i załatwi ekipę remontową. Remont zabytków kosztuje kilka razy więcej niż zwykły remont.

Konserwator powinien odrestaurować ten „zabytek” i przenieść tam swoje biuro. Najgorzej będzie z potrzebami fizjologicznymi bo kibel musi być na zewnątrz budynku czyli tak jak w oryginale.