Strona główna Aktualności Uwaga kierowcy. Za takie wykroczenie grozi grzywna do 5.000 zł

Uwaga kierowcy. Za takie wykroczenie grozi grzywna do 5.000 zł

4

Ucieczka z miejsca wypadku i nieudzielenie pomocy rannemu psu, może słono kosztować drogowych piratów.

Niestety wielu z nas było świadkiem takiego zdarzenia. Gwałtowne hamowanie, skowyt rannego czworonoga, a potem pisk opon odjeżdżającego w pośpiechu kierowcy.

Tak też było w przypadku niedużego kundelka, który wpadł pod koła Mercedesa Sprintera jadącego przez Ksawerów ul. Łódzką. Potrącony psiak przeżył zderzenie z maską samochodu, nie był jednak w stanie poruszać się o własnych siłach.
Na pobocze przenieśli go świadkowie wypadku. Jeden z nich wykazał się też niezwykłym refleksem, złapał za telefon i nagrał odjeżdżające auto. Tym razem kierowcy się nie upiekło. Autor nagrania zgłosił sprawę na policję.

Zdarzenie miało miejsce, 14 września, około godz. 5.40.
– Wpłynęło do nas takie zawiadomienie – potwierdziła nadkomisarz Joanna Szczęsna, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach. – Sprawę wyjaśniają policjanci z zespołu ds. Wykroczeń. Niebawem kierujący stawi się na przesłuchanie. Policjanci ustalają także dane właściciela psa, o ile takiego miał.
Po miesiącu od wypadku jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów.
– Sprawa nadal jest w toku, tylko tyle mogę przekazać – dodaje nadkomisarz Szczęsna. – Ciągle nie udało się ustalić danych właściciela psa.

Tymczasem w czwartek (11 października) na ul. Jana Pawła II młody kierowca z impetem potrącił psa. – Nawet nie zwolnił – relacjonowali świadkowie. Jeden z nich zdążył jednak spisać numery rejestracyjne uciekającego samochodu.

O dreszcze przyprawia też relacja świadków zdarzenia, które miało miejsce, pod koniec sierpnia, przy ul Partyzanckiej. Jego niechlubną bohaterką była kobieta, która potrąciła psa i nie zatrzymała auta. Uderzenie było tak silne, że kundelkowi, który przechodził przez jezdnię, wypadła gałka oczna. Psiak leżał na ulicy w kałuży krwi.
Przypadek sprawił, że dwie przecznice dalej przejeżdżała karetka weterynaryjna, obsługiwana przez przychodnię „Podaj łapę”. Po 5 minutach pacjentowi udzielono pierwszej pomocy, a po 15 trafił na stół operacyjnym, gdzie do późnych godzin wieczornych lekarze walczyli o jego życie.

Takich relacji z pabianickich ulic jest coraz więcej. Co jakiś czas publikowane są na miejskich portalach i w mediach społecznościowych. Ich autorzy najczęściej poszukują świadków drogowych dramatów i ich sprawców, którzy odjeżdżają z piskiem opon.

Powiadomienie o wypadku odpowiednich służ i pomoc rannemu zwierzakowi to nie tylko dobra wola wrażliwego, na cierpienie, kierowcy, ale jego obowiązek.
Niestety mało kto o tym pamięta.
Tymczasem za ucieczkę z miejsca wypadku i pozostawienie rannego zwierzęcia bez pomocy, grozi kara aresztu lub grzywny do 5.000 zł!

– Zgodnie z art. 25 Ustawy o Ochronie Zwierząt, prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, zobowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb, o których mowa w art. 33 ust. 3, w tym również straży miejskiej – przypomina o obowiązujących przepisach nadkomisarz Joanna Szczęsna. – Sprawca zdarzenie powinien również podjąć działania związane z eliminacją zagrożenia, które mogą stwarzać ranne zwierzęta.

Potrącone zwierzęta, pozostawione same sobie, często konają w męczarniach przez kilka godzin, a nawet dni. Dlatego nie można być obojętnym. Świadkowie zdarzenia nie muszą się też obawiać, że zostaną obarczeni dodatkowymi kosztami związanymi np. z transportem psa do lecznicy. Miasta i gminy mają podpisane umowy na świadczenie usług związanych z zapewnieniem całodobowej opieki weterynaryjnej, w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt. W Pabianicach jest to „Gabinetem weterynaryjnym Pauliny Dąbrowskiej ” z siedzibą w Dobroniu przy ul. Wrocławskie 11B.

Zgłoszenia o wypadkach z udziałem zwierząt przyjmuje:
– dyżurny Straży Miejskiej w Pabianicach
– Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Pabianicach w godzinach urzędowania i dodatkowo w godzinach 22.00 – 06.00 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach.

Kierowcy, którzy zgłosili się na policję lub do straży miejskiej z informacją, że potrącili psa nie zostaną ukarani. W innej sytuacji jest jednak właściciel poszkodowanego zwierzaka. To on, a nie kierowca, jako pierwszy odpowie za to zdarzenie i zapłaci mandat. Jego obowiązkiem jest bowiem zadbanie o bezpieczeństwo pupila. Dopiero później można będzie zająć się sprawcą, który zwiał z miejsca zdarzenia.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

A gdzie są właściciele tych psów to oni powinni zostać ukarani za swoją głupotę bo w tym wszystkim to najbardziej szkoda tych biednych piesków

A ile za kota?

Jak „jarkowego” to dożywocie.

„jedzącego przez Ksawerów”? Chyba „jadącego” 🙂