Strona główna Aktualności Z miasta Udało się. W oku kamery za cztery miesiące

Udało się. W oku kamery za cztery miesiące

2
Obserwację obrazu będą prowadzić strażnicy miejscy.

Po unieważnieniu pierwszego przetargu na najem miejskiego monitoringu, z powodu zbyt wysokiej ceny, pabianicki magistrat znalazł firmę, która będzie świadczyć dla miasta tę usługę.

Umowa zostanie podpisana na dwa lata z łódzką Toyą. Był to, podobnie jak ostatnio, jedyny oferent. Wtedy zaproponowana przez niego kwota stanowiła dwukrotność sumy, którą przeznaczyli na ten cel miejscy urzędnicy, czyli 309 tys. 960 zł. W drugim przetargu Toya zażądała wyraźnie mniej, gdyż 308 tys. 602 zł, ale nie bez powodu – w stosunku do początkowych założeń zmniejszono liczbę obszarów monitorowania z ośmiu do sześciu. Poza tym…

– Mniej będzie również kamer, gdyż siedemnaście (w tym pięć szybkoobrotowych i dwanaście stałopozycyjnych) zamiast planowanych dwudziestu – wyjaśnia Aneta Klimek, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Pabianicach. – Wykonawca będzie odpowiadał za całą techniczną stronę przedsięwzięcia, czyli ich zaprojektowanie, zainstalowanie i konserwację oraz za dostawę obrazu do centrum monitoringu w siedzibie straży miejskiej.

Wszystko wskazuje na to, że ruszy on pod koniec roku, gdyż od dnia podpisania umowy, co wkrótce nastąpi, Toya dostanie na realizację zadania cztery miesiące. Magistrat będzie jej płacił za najem kamer comiesięczny czynsz. Pojawią się w następujących miejscach:

  • skwer przy ul. Szarych Szeregów – 1 kamera obrotowa
  • skwer u zbiegu ulic Warszawskiej i Kaplicznej – 3 kamery stałopozycyjne
  • skrzyżowanie ulic: Kilińskiego, Zamkowa, św. Jana – 4 kamery stałopozycyjne i 1 kamera obrotowa
  • plac na Starym Rynku – 2 kamery stałopozycyjne i 1 kamera obrotowa
  • skrzyżowanie ulic: Zamkowa, Łaska, Wspólna, Partyzancka – 3 kamery stałopozycyjne i 1 kamera obrotowa
  • skrzyżowanie ulic: Gawrońska, Nawrockiego, Mokra – 1 kamera obrotowa
REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

zaproponowana przez niego kwota stanowiła dwukrotność sumy, którą przeznaczyli na ten cel miejscy urzędnicy, czyli 309 tys. 960 zł. W drugim przetargu Toya zażądała wyraźnie mniej, gdyż 308 tys. 602 zł, ale nie bez powodu – w stosunku do początkowych założeń zmniejszono liczbę obszarów monitorowania z ośmiu do sześciu

Czegoś nie kumam ????
Wyraźniej niższa oferta tzn 1300 zl
Kosztem 2 kamer mniej

Skoro 2 kamery mniej = 1300 zł
To czemu 6 kamer = 308 000 zl

Zakładam, że chodzi o to że przeznaczyli na ten cel 309 tys. 960 zł a Toya chciała dwukrotnie więcej. Teraz chcą 308 tys. 602 zł. Ale faktycznie napisane tak, że pierwsza myśl jest taka że chodzi o 1300zł różnicy.