Straszliwa burza przeszła nad Pabianicami. Wiatr łamał drzewa jak zapałki, te z kolei zrywały przewody energetyczne. Tradycyjnie zalane były ulice m.in. Grota Roweckie, Moniuszki i Orla. 

Wczesnym rankiem przeraźliwe grzmoty rozległy się nad miastem. Wydawało się, że piorunu trzaskają za oknem. Wyładowaniom atmosferycznym towarzyszyła wichura i ulewa.

Do tej pory strażacy zanotowali kilkadziesiąt interwencji. W wielu miejscach zagrożenie zostało jedynie zabezpieczone, a strażacy pojechali dalej. Ogromny kasztanowiec przewrócił się w poprzek ulicy na Mariańskiej. Drzewo spadło na linie energetyczne łamiąc dwa betonowe słupy. Ulica jest bez prądu.

– Strażacy tylko zabezpieczyli miejsce i wezwali pogotowie energetyczne. Drzewo zaplątane jest w linie energetyczne – mówi jeden z mieszkańców.

Tymczasem do pogotowia energetycznego nie można się dodzwonić. Kontaktu z tą służbą nie mają nawet sami strażacy.

Ale Mariańska to nie jedyne miejsce, gdzie szalała wichura. Wielkie drzewo złamane zostało przy torach tramwajowych na Łaskiej przy PKP. Zerwana została linia trakcyjna. Strażacy działali też na Łąkowej, Podleśnej, Wspólnej, ale też w całym powiecie. W kolejce są interwencje w Konstantynowie Łódzkim, gdzie np. na ul. Piłsudskiego pozrywało dachy – ZDJĘCIA Z KONSTANTYNOWA.

Jak przy każdej nawałnicy zalane zostały pabianickie ulice.

– Woda sięgała do klamek w samochodzie – mówi pracownik zakładu przy ul. Orlej. To właśnie tam „utopił” się VW Polo, po którego przyjechała laweta.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Witam,
Dlaczego nikt nie pomyśli żeby pousuwać z miast te stare spróchniałe od wewnątrz drzewa zawczasu, a tak to sama natura usuwa je swoim sposobem. Jeśli jakiś ekolog został tym urażony, to polecam szkołę od września.

A dlaczego nikt nie pomyśli żeby odetkać studzienki o których sie pisze od kilku lat? 🙂

i sam sobie przyjde z odpowiedzią – ważniejsze jest przepychanie się o geotermie, stawianie lipy przed urzędem, lansowanie sie do zdjęć przy dziure w chodniku, gadanie o 58mln, remont lewitynu (na który nie byłoby jak dojechać po takiej ulewie 😀 )

Dlaczego nikt nie pomyślał żeby wyciągnąć wszystkie drzewa w kraju jak w Białowieży. Wtedy nie byłoby problemu. Przecież kogo interesuje ekosystem jak można kupić se wszystko i się nażreć i nachlać

Mariańska godzina 18.00 – kable elektryczne nadal walają się po chodniku. Ja rozumiem kataklizm ale ludzie mamy XXI wiek!

Są ważniejsze rzeczy. Cały Konstantynów nie ma prądu, drzewa przewalone co 10metrów, odgarnięte jedynie na bok. Za dużo do roboty, za mało ludzi 😉