Strona główna Na sygnale Kryminalne Psychiatra z Pabianic na proces poczeka w domu. Znamy szczegóły śledztwa

Psychiatra z Pabianic na proces poczeka w domu. Znamy szczegóły śledztwa

10
Ciążą na nim 453 zarzuty. Grozi mu do 12 lat więzienia. Jest już jednak na wolności. Prokuratura Okręgowa w Łodzi uchyliła areszt wobec doktora Dariusza J., dla którego przez lata stałym źródłem dochodu były pieniądze wyłudzane z Narodowego Funduszu Zdrowia. Kiedy nastąpi finał afery z pabianickim psychiatrą w roli głównej, nie wiadomo.

Początek listopada 2018 roku. To właśnie wtedy do Pabianickiego Centrum Medycznego, w którym przyjmował medyk wkroczyli policjanci. Wyprowadzili go z gabinetu, zabezpieczyli dokumentację. Szybko okazało się, że chodzi o oszustwa finansowe. Na dużą skalę – NFZ stracił w ich wyniku około ośmiu milionów złotych. Portal EPAinfo o zatrzymaniu doktora poinformował jako pierwszy. 

Na czym polegał przestępczy proceder? Dariusz J., wykorzystując dane osobowe pacjentów, wypisywał recepty na drogie leki psychotropowe (na jedno nazwisko nawet kilkadziesiąt), a następnie realizował je w aptekach. Nie tylko osobiście. „Pomagali” mu w tym przedstawiciele firm farmaceutycznych i same apteki. NFZ refundował leki, a „wyciągnięta” w ten sposób kasa płynęła na konto doktora i jego wspólników. Do czasu, aż NFZ zorientował się, że liczba wypisywanych recept i kwoty refundacji znacznie odbiegają od normy w porównaniu z innymi, bardziej uznanymi lekarzami tej samej specjalizacji.

Po zatrzymaniu psychiatra trafił za kraty. Przebywał za nimi prawie półtora roku. Na wolność wyszedł niespełna miesiąc temu – 17 kwietnia. Jak to się stało?

– Uznano, że okres aresztowania był wystarczająco długi do przeprowadzenia czynności, które wymagały izolacji podejrzanego i tym samym zabezpieczenia postępowania oraz że w jego dalszym toku wystarczające będą inne środki zapobiegawcze – wyjaśnia prokurator Tomasz Szczepanek z nadzorującej je Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

To zawieszenie wykonywania zawodu na czas nieokreślony, poręczenie majątkowe na kwotę 100 tys. zł oraz ustanowienie hipoteki w wysokości 200 tys. zł na mieszkaniu w Pabianicach, jednym z kilku, jakich dorobił się lekarz. Ma on również zakaz opuszczania kraju.

Prowadzone w tej sprawie śledztwo prokuratura chciałaby zakończyć do końca bieżącego roku, ale biorąc pod uwagę, na jakim jest ono etapie rodzą się wątpliwości, czy to możliwe. Dość wspomnieć, że wciąż ma ono charakter rozwojowy, a do przesłuchania pozostało około 500 świadków! To w większości pacjenci, których nazwiska, bez ich wiedzy, znajdowały się na receptach.

Dariuszowi J. postawiono 453 zarzuty, spośród których 444 dotyczą wyłudzenia pieniędzy z NFZ. Lekarz będzie odpowiadał z art. 286 par. 1 kodeksu karnego, który mówi, że „kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”. W przypadku uczynienia sobie z przestępczego procederu stałego źródło dochodu prawo przewiduje możliwość zwiększenia maksymalnego wymiaru kary o połowę, czyli w tym przypadku o kolejne 4 lata. A to oznacza, że doktor może trafić za kraty na 12.

– Dziewięć pozostałych zarzutów dotyczy wprowadzenia do obrotu leków bez uprawnień (medyk sprzedawał je swoim pacjentom podczas wizyt – przyp. red.) oraz wpływania na świadków – dodaje Tomasz Szczepanek.

Oprócz psychiatry w aferę zamieszanych jest jeszcze 17 osób. Nie wszystkie miały postawione zarzuty od razu – 6 usłyszało je dopiero w grudniu ubiegłego roku.

– Zostały wobec nich zastosowane środki zapobiegawcze w postaci poręczeń majątkowych w różnych kwotach, zakazów kontaktowania się z wybranymi osobami i opuszczania kraju, połączonych z zatrzymaniem paszportu lub z zakazem jego wydania – wyjaśnia prokurator.

Kim są pozostali podejrzani? To właściciele i farmaceuci z kilku aptek oraz przedstawiciele firm farmaceutycznych, którzy realizowali tam wypisane przez Dariusza J. recepty. Oni również będą odpowiadali za doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w powiązaniu z innymi paragrafami. Wszystkim, podobnie jak lekarzowi, grozi do dwunastu lat pozbawienia wolności.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Doktor nie trafi na tak długo do więzienia Hipotetycznie grozi mu 12 lat Jednak po działaniach wymiaru sprawiedliwości widać, że nie chcą go skrzywdzić . Producent leków wyprodukował handlowcy zrealizowali target sprzedaży Lekarz wypisal recepty Apteki zrealizowaly recepty . Za dużo mocnych ludzi zarobilo, żeby zrobić mu krzywdę (co innego gdyby ukradł komuś z magazynu) Straty nas wszystkich czyli budżetu NFZ to ponad 8 mln zl . (Być może nie musielibyśmy robić społecznej zrzutki na leczenie jakiegoś dziecka bo NFZ miało by pieniądze ) A prokurator robi wpis na hipotekę 200 tyś . I jeszcze 500 świadków do przesłuchania 😂… Czytaj więcej »

Informacje z artykułu nie świadczą (na szczęście) o istnieniu wielkiego układu, lecz świadczą (niestety) o słabości wymiaru sprawiedliwości.
Trzeba przesłuchać 500 osób, bo każdy pacjent, na którego była jakakolwiek recepta, musi przyjść i zeznać, że jej nigdy nie widział – inaczej danej recepty nie będzie można zarzucić byłemu lekarzowi.
Co do poręczenia majątkowego – pewnie majątek jest już nie jego. W sprawach takich jak tego Pana walka idzie nie o odsiadkę, bo to właściwie przesądzone, ale o ocalenie majątku i pewnie mu to nieźle poszło.

Obecny system farmaceutyczno-lekarski służy do rozliczania prowizji od każdego przepisanego leku przez lekarza i zakupionego przez pacjenta w aptece. Myślisz, ze prowizje, wycieczki, konferencje, spa, sa wypłacane bez księgowości komputerowej ? Myślisz, ze po wizycie przedstawiciela reklamowo-medycznego jeden lekarz dostanie komplet naklejek dla dzieci, a drugi wycieczkę na safari tak na oko, po znajomości, bez rozliczenia, bez skuteczności osiągnięcia targetu ? Myślisz, ze lekarz i farmaceuta, którzy realizowali setki, tysiące recept Przychodzili realizować każdą osobną receptę w innej aptece ? Czy może codziennie realizowali każdą pojedynczą receptę w tej samej aptece, ale na inne nazwisko ? Czy może tak jak… Czytaj więcej »

Oczywiście, nie mam wątpliwości, że masz rację – na pewno zaangażowane były w to apteki i ich pracownicy i pewnie jeszcze inne osoby. Co nie ma związku z tym co napisałem wcześniej – nie trzeba nad nimi roztaczać specjalnego parasola, wymiar sprawiedliwości (zarówno ludzie jak i procedury) są na tyle słabe, że potrzeba bystrego prawnika a nie łapówek.

O sprawiedliwości będzie można mówić wtedy jak zostanie naprawiona szkoda wobec NFZ czyli nas wszystkich

Jeśli NFZ nie odzyska pieniędzy
To takie zachowanie kwalifikuje się jako zaniechanie
Nie dopelnienie czynnosci
Działanie na szkodę lub zwyczajny
wspoludzial

https://www.rp.pl/Lekarze-i-pielegniarki/303189957-Kara-za-zle-wypisanie-recepty.html

W domu, to on jeszcze coś ma, na mój gust to powinien czekać ale pod mostem lub w noclegowni

Zawsze, kiedy czytam „grozi mu kara x lat więzienia” – to zadaję sobie pytanie: komu grozi? Każda kara więzienia – to jest kara, ale dla nas. Dla „więzionego” to darmowy wypoczynek z warunkami często lepszymi niż niejednego z nas. To przecież my „pracujący” musimy ich utrzymać, musimy też opłacić sądy, SW, prawników…. Często żyjąc w gorszych warunkach, tylko nie mamy czasu o tym pomyśleć – bo trzeba gonić do pracy, żeby na takich zarabiać. A gdyby tak było odwrotnie? Gdyby to wieźniowie pracowali – przynajmniej na siebie, sądy, SW,…..? To wtedy oni mieliby karę, a nam żyło by się łatwiej….… Czytaj więcej »

A czy sprawdzono rodzinę złodzieja? To też psychiatrzy i farmaceuci.
To są jaja, kupione mieszkania za ukradzione pieniądze, 8 mln ukradzione i 100 tys kaucji .. a wyrok pewnie w zawieszeniu. A ludzi za batonik wsadzają.

Działki, mieszkania i samochody zapisane na rodzinę ….

Będzie siedział w luksusie za ukradzione pieniądze, żenada