Strona główna Na sygnale Pożary Pożar w dawnym ośrodku kolonijnym Polfy

Pożar w dawnym ośrodku kolonijnym Polfy

8
fot. OSP Wypychów
Spłonęły zabudowania gospodarcze w legendarnym dla pabianiczan ośrodku kolonijnym w Woli Pszczółeckiej (gmina Zelów).

Przez blisko 4 godziny 7 zastępów straży pożarnej gasiło pożar zabudowań na terenie ośrodka.

– Gdy strażacy dotarli na miejsce płomieniem objęty był budynek gospodarczy, który wcześniej służył jako świetlica. Obiekt doszczętnie spłonął, podobnie jak znajdujący się obok samochód osobowy oraz pusta naczepa od samochodu ciężarowego i sprzęt do jazdy konnej. Niestety nie obyło się bez ofiar, w pożarze zginął koń, który znajdował się w płonącym budynku – informuje portal Dzień Dobry Bełchatów.

fot. OSP Wypychów

Straty oszacowano na 300 tys. złotych, a przyczyną było przeciążenie instalacji elektrycznej.

Ośrodek w Woli Pszczółeckiej jest doskonale znany w Pabianicach. Przez wiele lat organizowane były tam kolonie dla dzieci osób pracujących w fabryce leków Polfa. Pod koniec minionego stulecia nieruchomość przekazana została pabianickiemu stowarzyszeniu pod nazwą Ośrodek Kultury Chrześcijańskiej ORATORIUM działającemu pod opieką ks. prał. Ryszarda Olszewskiego przy parafii św. Maksymiliana Kolbe w Pabianicach.

– Powstanie Oratorium, a obecnie zorganizowanie po raz pierwszy kolonii letnich dla ponad 400 dzieci to realizacja jednego z duszpasterskich marzeń ks. prał. Ryszarda Olszewskiego, który mimo licznych zajęć otacza dzieło nieustanną troską – pisał niegdyś tygodnik Niedziela.

Natomiast Gazeta Wyborcza publikowała wspomnienia uczestników kolonii organizowanych przez Polfę. Poniżej fragment jednego z nich:

„Seanse filmowe odbywały się w świetlicy, a świetlica służyła nam do zabaw w deszczowe dni. Była biblioteka, gry, zabawy. O nasze zdrowie dbał przez lata Pan doktor Jerzy Kowal i bardzo ładna pani higienistka. Była też izolatka, do której trafiało się w czasie choroby. Raz się tam znalazłam, ale nie narzekałam, Pani Fredzia przynosiła mi smakołyki z kuchni, a pani higienistka dbała nie tylko o zdrowie, ale i o to, żebym miała co czytać.

Codziennie rano i wieczorem odbywały się apele, podczas których śpiewaliśmy hymn kolonii, a poczet sztandarowy z werblem wciągał na maszt, a wieczorem opuszczał flagę. Na apelach pani kierowniczka rozdawała listy od naszych rodziców, na które zawsze czekaliśmy. Były dyżury, każda grupa miała przydzielony określony teren ośrodka, o który dbaliśmy. Organizowane były różne konkursy i zawody sportowe z nagrodami. Nigdy się nie nudziliśmy, choć nie było komórek, tabletów, komputerów.  Ośrodek kolonijny w Woli Pszczółeckiej miał swój specyficzny niezapomniany klimat. Kto raz tu przyjechał, nie chciał jechać na kolonie gdzie indziej. Do dziś, kiedy kwitną lipy i poczuję ich zapach, wracają wspomnienia tych przepięknych i radosnych chwil mojego dzieciństwa spędzonych na koloniach w Woli Pszczółeckiej.”

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Wspomnienia wracają Byłem nie raz było cudownie szkoda ze Osrodek popadł w ruinę a dziś pożar dokonał dzieła Taki Ośrodek pod swoje skrzydła powinny wziąć władze miasta i powiatu ale….. pozdrawiam

Też pamiętam jak za dziecka tam wypoczywałam i były to bardzo dobrze zapamiętane wczasy 🙂 Natomiast jeżeli chodzi o opiekę, to wątpię że gmina Zelów lub powiat bełchatowski wziąłby ten ośrodek w opiekę mając już Słok, Wawrzkowiznę czy Patyki

Miasto Powiat Pabianice ! Ośrodek przekazano Oratorium św Maksymiliana Kolbego pozdrawiam

też tam byłem dwa razy cudowne wspomnienia szkoda ośrodka

Miłe wspomnienia wróciły. Jeździłam tam bardzo długo, nawet jak byłam dorosła to jeździłam – Polfa organizowała dzień chemika, a rodzice obje chemicy Polfy. Na terenie był basen, do trasy trzeba było iść przez las 4 km. Pamiętam jak dwie koleżanki uciekły z ośrodka i wróciły stopem do Pabianic. A zapach ze stołówki – cudny :). A jak się czekało w niedzielę na odwiedziny rodziców.

Łezka się w oku kręci na samo wspomnienie kolonii w Woli Pszczółeckiej. To były cudowne beztroskie lata.Wspomnienia wracają wraz z fotografiami. Szkoda, że ten ośrodek niszczeje. Przecież to była jedna z wizytówek ”Polfy” i duma Pana dyrektora Kuczerepy i Pani Krysi Krawczyk.Pozdrawiam wszystkich kolonistów, którzy tam spędzali wakacje. wakacje.

I to są prawdziwe „benefity” nawiązując do obecnej nowomowy. Korporacje dwoją się i troją jak przyciągnąć dobrego pracownika, a przecież wystarczą takie proste rzeczy jak taki ośrodek, jest integracja – nie potrzeba drogich hoteli, są wczasy pod gruszą dla rodzin, dla dzieci, itd itd.Ale kto by teraz otym myślał, lepiej zaniedbać, oddać komuś innemu.

Last edited 3 lat temu by Ola

Może zainteresuje cię co się się stało w 2016 że znikającym Stowarzyszeniem „kultury chzescijańskiej” ORATORIUM i jego majątkiem e tym rzeczonym Ośrodkiem Polfy będącym w jego dyspozycji. Gdzie się podziały pieniądze. Wpiszcie KRS w net. Zniksjacy majątek Parafii Są.Najsymiliana. Miliony złotych. Kto przymyka oczy? Prezydent, Dziekan? Kto „zarobił”? Kto”zarabia”? Nr KRS? Zgadnijcie? Nagroda!