Pomóżmy małej, ciężko chorej Kornelii!

Ma na imię Kornelia, w tym roku skończy 6 lat, mieszka w Pabianicach i jest uśmiechniętą, pogodną dziewczynką. Niestety, bardzo chorą. Jej leczenie i rehabilitacja to koszty przekraczające możliwości finansowe rodziców. Ci mają jednak nadzieję na wsparcie wszystkich, którym los takich dzieci nie jest obojętny. 

Kornelia przyszła na świat we wrześniu 2012 roku. Początkowo nic nie wskazywało na poważną chorobę, ale z biegiem czasu rodzice zauważyli, że ich córka nie radzi sobie z wykonywaniem czynności prawą stroną ciała. Neurolog stwierdził przykurcz prawostronny i skierował małą pacjentkę na rehabilitację. Efektów nie było. Kolejna diagnoza brzmiała: wrodzone opryszczkowe zapalenie mózgu lewej strony i zwapnienie mózgu. Gdy dziewczynka miała dwa lata, pojawiła się padaczka lekooporna.

Z powodu problemów z chodzeniem – prawą stopą na paluszkach – Kornelię zakwalifikowano do zabiegu wydłużenia ścięgna Achillesa. W rezultacie nóżka dwulatki została unieruchomiona w gipsie. Na siedem tygodni.

– Po zdjęciu gipsu Kornelka zaczęła rehabilitację stopy oraz rączki. To konieczne, aby nie doszło do głębokiego przykurczu. Ataki padaczki powtarzają się mimo przyjmowania leków, które podawane są kilka razy w ciągu dnia. Teraz córeczka ma włączony piąty lek, sprowadzony z Niemiec.  Ma on przynieść rezultaty w postaci zatrzymania ataków padaczkowych – tłumaczą rodzice czterolatki.

Rehabilitacja jest bardzo droga. Turnusy oraz prywatne zabiegi pochłaniają znaczną część miesięcznych dochodów.

– Sami nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z tymi kosztami – przyznają.

Wyjazd na turnus oznacza wydatek 5 tysięcy złotych, a w ciągu roku Kornelii potrzebne są takie co najmniej trzy. Zwiększają bowiem szansę na samodzielność w przyszłości.

Marzeniem mamy i taty dziewczynki jest teraz uzbieranie 15 tysięcy złotych. Póki co wpłaty na rzecz chorej dziewczynki wynoszą 1200 zł. Pomóc może jednak każdy. Liczy się każda złotówka.

Wpłat można dokonywać tutaj: www.pomagam.pl/kornelcii