Strona główna Aktualności Policja: wykluczamy usiłowanie porwania w Dłutowie

Policja: wykluczamy usiłowanie porwania w Dłutowie

5
W poniedziałek na jednej ze stron na Facebook’u przekazujących wieści z gminy Dłutów pojawiła się niepokojąca informacja o „próbie porwania”. 

Do sytuacji miało dojść około godz. 14.00 w Dłutowie.

– Do chłopca wracającego ze szkoły podjechał samochód (najprawdopodobniej zielone Audi) i 2 mężczyzn zaproponowało chłopcu podwiezienie do domu. Przerażony chłopiec się nie zgodził i auto odjechało z piskiem opon – tak przedstawiona została sytuacja w internecie.

Chłopcem okazał się 15-letni uczeń tamtejszej szkoły. We wtorek rano zaniepokojona matka powiadomiła o incydencie policję. Funkcjonariusze jak najszybciej chcieli wyjaśnić sprawę. Uzyskali zapis z monitoringu jednego ze sklepów. Na nagraniu (słabej jakości) widać jak Audi 80 dokładnie o godz. 14.02 podjeżdża pod sklep z materiałami budowlanymi. Do auta na tylne siedzenie wsiada stojący na ulicy (najprawdopodobniej) młody chłopak. Po chwili z samochodu wysiada kobieta, a chłopak przesiada się na na jej miejsce obok kierowcy.

– Zapis z monitoringu nie jest niepokojący – tłumaczy nadkomisarz Joanna Szczęsna z KPP Pabianice.

Auto odjeżdża w kierunku miejsca, gdzie miało dojść do opisywanej sytuacji – na ul. Południowej. Mężczyzna kierujący autem przez otwarte okno zapytał idącego chłopca, czy podwieźć go do domu. Ten odmówił, a samochód odjechał w stronę Orzku. Jak twierdzi policja… spokojnie, a nie z piskiem opon.

– Dzielnicowi ustalają także, czy któryś z okolicznych mieszkańców nie chciał grzecznościowo podwieźć chłopca do domu – dodaje rzecznik.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Czyli na wsi dzień jak co dzień. Ludzie wsiadają, wysiadają, przesiadają się, trzaskają drzwiami, rozpytują czy kogoś nie podwieźć i odjeżdżają.

Myślę, że ktoś w dobrej wierze chciał chłopaka zabrać, bo jechał w tym samym kierunku, a pogoda nie rozpieszcza, a tu rozpętała się burza, bo w dzisiejszych czasach okazanie empatii i chęci pomocy jest co najmniej podejrzane. Jeszcze kilka lat temu wzajemne pomaganie sobie-szczególnie na wsi było rzeczą naturalną. Ludzie, ogarnijcie się, bo wszyscy zglupieje my.

Ciekawe jak by Pani się zachowała gdyby do Pani dziecka podjechali nieznani ludzie proponując podwiezienie go do domu. Oczywiście może Pani uczyć swoje dzieci, że warto ufać obcym. Ale niech Pani później nie płacze, że stała się tragedia i niech Pani nie zgłasza takich rzeczy na policję później bo przecież ktoś chciał tylko podrzucić dziecko do domu i jakoś zamiast do Pani domu trafi do lasu albo do jakiejś piwnicy. Ale porywacz chciał dobrze… chciał tylko pomóc.
Zachęcam do refleksji nad kwestią zaufania do obcych ludzi. Pozdrawiam i życzę więcej „ogarnięcia się”.

No może to i racja, bo i czasy się zmieniają, coraz więcej słyszy się o różnych niebezpiecznych zdarzeniach. Ja pisałam o normalnrj ludzkiej pomocy, ale fakt ma Pan/Pani rację, dziś takie czasy, że trzeba być ostrożnym i już.

Nie daj Bóg okaże się, że był to lokalny wikary, to będzie afera! 🙂