Podrzucał odpady. Ale do czasu…

Dwa mandaty – po 500 złotych każdy – nałożyli strażnicy miejscy na mężczyznę, który urządził sobie przy ul. Barucha prywatne składowisko odpadów. Złapano go dzięki fotopułapce.

Na początku kwietnia na pustej działce zaczęły „lądować” różne rzeczy – odpady budowlane, przemysłowe filtry powietrza, kanapa… Patrolująca ten teren straż miejska zauważyła, że w kolejnych dniach ich przybywa, stąd graniczące z pewnością podejrzenie, że ktoś je w to miejsce systematycznie przywozi. Strażnicy podjęli więc działania w kierunku ustalenia i ukarania winnego bałaganu.

– Zastawiliśmy fotopułapkę. Mając pierwsze nagranie, na którym było widać, jak na działkę podjeżdża jasny bus, zaczęliśmy ustalać, kto jest jego właścicielem. Na filmie były widoczne tablice rejestracyjne – relacjonuje Tomasz Makrocki, komendant straży miejskiej. – W międzyczasie sytuacja się powtórzyła: fotopułapka ponownie zarejestrowała podjeżdżającego na działkę busa, z którego zostały wyrzucone odpady.

Dotarcie do mężczyzny było tylko kwestią czasu. Nagrania stanowiły niezbity dowód jego „wyczynów”, toteż nawet nie próbował wykręcać się od odpowiedzialności za to, co zrobił.

– Przyznał się do popełnienia wykroczeń. Ukaraliśmy go dwoma  mandatami na łączną kwotę 1000 zł. Ponadto zobowiązał się do uprzątnięcia terenu. Część przywiezionych tam odpadów została już usunięta – dodaje komendant.

Strażnicy przypominają, że posiadane przez nich fotopułapki są cały czas wykorzystywane w różnych częściach miasta.

– Pozbywanie się śmieci poprzez ich wywożenie w miejsca, w których nie powinny się znaleźć nie ma sensu, bo wcześniej czy później winny i tak poniesie za to odpowiedzialność – podkreśla Tomasz Makrocki.