Strona główna Na sygnale Kryminalne Obrońca Kamila K. żąda jego uniewinnienia

Obrońca Kamila K. żąda jego uniewinnienia

2

Przed Sądem Rejonowym w Pabianicach zakończył się dzisiaj proces 23-letniego Kamila K., któremu tutejsza prokuratura zarzuca spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu i środków odurzających oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. Obrońca oskarżonego wniósł o jego uniewinnienie. 

23-latek to jeden z trzech mężczyzn skazanych w sprawie, która poruszyła opinię publiczną w całej Polsce – śmierci 31-letniego rowerzysty. W drugiej połowie października Kamil K. stanął przed sądem po raz kolejny. Tym razem chodziło o potrącenie pieszego na przejściu dla pieszych (na ul. Zamkowej, przy skrzyżowaniu z ul. Piłsudskiego).

Dzisiaj odbyła się trzecia, ostatnia rozprawa. Podobnie jak na poprzednią (w lutym) Kamil K. został dowieziony do pabianickiego sądu z więzienia, gdzie odsiaduje wyrok wydany procesie dotyczącym śmierci rowerzysty.

W sprawie wypadku, do jakiego doszło w listopadzie 2016 roku (z udziałem pieszego) zeznawali dzisiaj ostatni świadkowie – obecny na miejscu zdarzenia policjant oraz dwoje biegłych. Był wśród nich lekarz medycyny sądowej, który, pomijając jego opinię co do obrażeń pieszego, sporządził dwie opinie odnośnie stanu trzeźwości 23-latka – odmienne. Na pytania sądu oraz mecenasa Piotra Studenta, obrońcy odpowiadał też biegły z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Nastąpiło to po przerwie w rozprawie, w trakcie której zapoznał się on z wyjaśnieniami pokrzywdzonego i oskarżonego, złożonymi przed sądem i różniącymi się od tych, które złożyli obydwaj krótko po zdarzeniu.

– Materiał dowodowy jest inny od wcześniejszego pod tym względem, że nie wskazuje na kontakt pieszego z samochodem. Jeśli wykluczymy ten kontakt, nie ma przestępstwa, tylko naruszenie przepisów ruchu drogowego – mówił biegły. – Oskarżony powinien zatrzymać się przed przejściem. Wykonany przez niego manewr ominięcia pieszego był manewrem obronnym, który nie powinien zaistnieć. Ale samo takie zdarzenie byłoby wykroczeniem.

Na rozprawie ponownie nie stawił się kluczowy świadek – Artur W., znajomy Kamila K., który feralnego, listopadowego dnia, kiedy doszło do wypadku, jechał z nim samochodem jako pasażer. Mężczyzna przebywa za granicą. W każdym razie taką informację uzyskali policjanci od syna Artura W., po tym, jak udali się do jego miejsca zamieszkania, aby sprawdzić, dlaczego, mimo wezwań na rozprawy, konsekwentnie się na nich nie stawia. Oskar W. powiedział funkcjonariuszom, że ojciec nie mieszka pod tym adresem od około roku i nie utrzymuje z nim kontaktu. W tej sytuacji sąd podjął decyzję o włączeniu do materiału dowodowego zeznań Artura W. złożonych wcześniej, po wypadku.

Obrońca oskarżonego zwrócił się do sądu o jego uniewinnienie. I podkreślił, że w rozprawach nie uczestniczył prokurator.

–  Jest to o tyle istotne, że w toku postępowania sądowego ujawniły się nowe okoliczności co do przebiegu zdarzenia, które wskazują, że postawione w akcie oskarżenia tezy nie mogą się ostać. Okoliczności te powodują wątpliwości, które powinny być rozstrzygnięte na korzyść oskarżonego – mówił Piotr Student.

Uzasadniając, dlaczego Kamil K. powinien być uniewinniony mecenas podkreślał, że gdy doszło do zdarzenia 23-latek nie był pod wpływem alkoholu, co wynika ze złożonych przez niego wyjaśnień. I że jego wersja koreluje z opinią biegłego. Kolejnym przytoczonym argumentem były złożone przed sądem wyjaśnienia pokrzywdzonego, z których wynikało, że nie doszło do kontaktu między nim i samochodem.

– Są one „lepszymi” zeznaniami niż te złożone w emocjach, gdy świadek był rozpytywany przez policjantów. W dobrym stanie zdrowia, bez presji nie jest w stanie powiedzieć tego, co w postępowaniu przygotowawczym – mówił obrońca, zwracając jeszcze w swoim wystąpieniu uwagę na to, że „możliwa jest zmiana kwalifikacji z przestępstwa na wykroczenie” (o złamanie zasad ruchu drogowego – przyp. red.).

Wyrok w tej sprawie ma zapaść w następny piątek, 6 kwietnia.

O procesie Kamila K. pisaliśmy wcześniej TUTAJ oraz TUTAJ.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Może za dużo filmów oglądam, ale powinna powstać tajna jednostka eliminująca z palestry adwokatów, którzy za pomocą niemoralnych kruczków prawnych wyciągają ewidentnie winnych zza krat. W przypadku jakiegokolwiek przestępstwa w ten sposób zwolnionego, powinni być oni sądzeni na równi z nim.

Człowieka postraszą, starzy zapłacą frycowe, Piłat kupi sobie nowe auto, gościu pójdzie na ucho i będzie git. Papuga zarobi a prorok będzie miał nową furę.