Strona główna Aktualności Komunikacja Nowoczesność czy doświadczenie – Uber w Pabianicach?

Nowoczesność czy doświadczenie – Uber w Pabianicach?

3

Amerykańska korporacja wkroczyła do województwa łódzkiego. Co na ten temat sądzą pabianiccy taksówkarze?

Firma transportowa Uber rozszerzyła swoją działalność o Łódź oraz jej najbliższe okolice w czwartek 19 maja. Od tamtej chwili za pomocą aplikacji na smartfona można zamawiać przejazdy i w czasie rzeczywistym śledzić kierowców. Jak na razie są to pojedyncze punkty na wielkiej mapie, a czas oczekiwania na podwózkę w różnych dzielnicach Łodzi waha się od 7 do 20 minut. Do tej pory, na mapie Pabianic nie pojawił się żaden kierowca współpracujący z firmą.

Lokalni taksówkarze, podobnie jak ci w całym kraju, nie są zadowoleni z nowego gracza na swoim podwórku. W Pabianicach nie będzie jednak powtórek z Łodzi i Warszawy. Pabianiccy kierowcy wierzą, że ich doświadczenie oraz niezawodność wciąż będą zapewniać im klientów.

– Oferujemy naszym pasażerom profesjonalne i sprawnie wykonywane usługi. W tak małym mieście jak Pabianice taksówka potrzebna jest „na już”, my dojeżdżamy do klienta w 3 minuty, nie w 10 czy 15, bo kręcimy się w innej części miasta – mówi Bogdan Stępień, taksówkarz z 27-letnim stażem. –  Tak w ogóle to konkurencja ze strony Ubera jest niezdrowa, bo obowiązują nas zupełnie inne przepisy. Powinny być takie same dla wszystkich. Taksówkarz musi opłacić składki, podatki, zadbać o samochód, tamci kierowcy nie muszą, po prostu sobie dorabiają.

– Taksówkarze muszą wyrobić licencję i zdać egzamin z topografii miasta. Znamy każdy dom, każdy budynek w mieście. Nie zgubimy się nawet na najbardziej skomplikowanych osiedlach – wspomina Jerzy Jędrzejczak, który za kierownicą spędził 17 lat. – Nie jesteśmy też anonimowi, każdy z nas ma numer boczny i istnieje w rejestrze. Kierowcą Ubera może być ktokolwiek, niedoświadczony, albo po prostu groźny.

W styczniu b.r. Urząd Miejski w Pabianicach miał w swych zasobach dane o około 120 aktywnych licencjach taksówkarskich. Aby uzyskać takową należy nie tylko mieć 21 lat, prawo jazdy kat. B, samochód i zaświadczenie o niekaralności (to wystarczy, by zostać kierowcą Ubera), ale również ukończyć potwierdzone egzaminem szkolenie i przechodzić rutynowe badania lekarskie. Na koniec trzeba jeszcze postarać się o wyrobienie licencji w urzędzie.

Dla klientów ważną sprawą jest też cena usługi. Cennik Ubera rozpoczyna się od 4 zł za „trzaśnięcie drzwiami”, a później 1.30zł za każdy kilometr plus 0.25 zł za każdą minutę w samochodzie. Opłaty za przejazd nie pobiera kierowca – obciążona zostaje karta kredytowa klienta, której numer należy podać w aplikacji. Zawiaduje ona również wysokością napiwku dla kierowcy (według ustawień fabrycznych jest to 20%). Przejazd Uberem nie może być tańszy niż 8 zł.

Dla porównania w Taxi Trzy Korony opłata za wejście wynosi 8 zł, a za kilometr zapłacimy 2.50 zł. Taksówki nie naliczają opłaty za czas przejazdu. W swojej ofercie mają również holowanie czy pomoc w odpaleniu samochodu za pomocą kabli. Po godzinie 22.00 opłaty zwiększają się do 3.75 zł za kilometr. Uber jak na razie funkcjonuje na jednym taryfikatorze.

 

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Przeciwnikami takiego pomysły mogą być tylko taryfiarze, którym współczuję, uber prędzej czy później wygoni ich z rynku….

Niestety ceny za przejazd taksówką w tak małym mieście są bardzo wysokie.
Taksówkarze w Pabianicach nie robią nic dla klientów aby ich zachęcić… w każdej taksówce licznik inaczej liczy… im większy cwaniak tym licznik szybciej nabija…
Poza wspólnymi barwami i nr tel do korporacji taksówkarzy nic nie łączy.
Nie zamawiają wspólnie paliwa, na które mieli by rabaty, nie organizują promocji, nie ma ich na żadnych piknikach na żadnych dniach, gdzie mogliby się promować.
Tylko narzekają, że nikt nie jeździ i paliwo drogie… A co ma powiedzieć klient? Przejazd od SDH do szpitala 23 zł…

A co na to klient?
Klient przyjazny miastu kupuje bilet i jedzie autobusem 🙂 a jak przyjazny środowisku to idzie sobie spacerkiem a zaoszczędzone pieniążki może schować w skarpecie 🙂