Przez prawie dwie godziny strażacy walczyli dzisiaj w nocy z pożarem w Rydzynach. Palił się dom. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Komenda powiatowa PSP otrzymała zgłoszenie o zdarzeniu kilkanaście minut po godz. 3. Na miejsce skierowano sześć zastępów – cztery JRG oraz dwa OSP. Gdy dojechały na miejsce, płonął dach jednorodzinnego budynku, nad którym unosiły się kłęby gęstego dymu. Mieszkańcy (6 osób) byli już na zewnątrz.
– Do pożaru doszło na skutek zapalenia się sadzy w kominie – wyjaśnia Szymon Giza, rzecznik prasowy komendy. – Ogień strawił drewnianą konstrukcję dachu, podbitkę i blachodachówkę na powierzchni 16 metrów kwadratowych. Częściowo musieliśmy go rozebrać. Zniszczeniu uległ też fragment sufitu w łazience oraz komin – jest pęknięty.
Oprócz działań gaśniczych strażacy prowadzili również inne – wygasili w piecu, wynieśli na zewnątrz materiały palne i przelali je wodą oraz sprawdzili miernikiem wielogazowym, czy w budynku nie ma tlenku węgla. Wynik był zerowy.
Straty w pożarze zostały oszacowane na 17 tys. zł. W akcji uczestniczyło 24 strażaków.
REKLAMA
Niewiem czym tam palą ale co rano tamtędy przejeżdżam i zawsze strasznie się z tego komina dymiło !!! Bardzo jestem ciekaw jakiego rodzaju mają piec CO bo bo dla mnie ten dym jest dziwny
Zauwazylem to samo nawet w ciepłe dni.
Kopcą niemiłosiernie i nie wiem jak sąsiedzi dają radę obok takich smrodow
Pala chyba lisciami i wszystkim co pod ręką