Strona główna Kroniki Pabianic „Najwyższy pomnik w Europie” wyszedł spod pabianickiej ręki

„Najwyższy pomnik w Europie” wyszedł spod pabianickiej ręki

2

14 grudnia 1930 roku nad łódzkim Placem Wolności królować zaczął pomnik Tadeusza Kościuszki. Monumentalny postument szybko stał się symbolem Łodzi i jej wizytówką. Niemały wkład w powstanie pomnika miała pabianicka Szkoła Rzemiosł.

Na przełomie XIX i XX wieku Pabianice były jednym z największych ośrodków przemysłu włókienniczego jaki zaczął kształtować się w zachodniej części ówczesnego Królestwa Polskiego. Co prawda centrum produkcji stała się Łódź, ale miasto nad Dobrzynką posiadało swój własny potencjał rozwojowy stawiający je w awangardzie polskich osad przemysłowych.

Profil rozwoju regionu w naturalny sposób narzucał potrzeby edukacyjne wynikające z chęci coraz większej samowystarczalności lokalnej gospodarki. W Łodzi i okolicach brakowało szczególnie szkół, które kształciłyby młodzież pod kątem technicznym i przygotowywać średnią kadrę dla tutejszych zakładów pracy. Wyzwaniem zakopującym tę lukę miało być stworzenie sieci szkolnictwa stawiającego przede wszystkim na nauczanie rzemiosła i handlu. Jedna z takich szkół powstać miała w Pabianicach.

Starania władz miasta o powstanie szkoły rzemieślniczej rozpoczęły się w 1921 roku. Powojenny kryzys gospodarczy uniemożliwił realizację projektu. Udało się to zrobić dopiero po włączeniu się do inicjatywy społecznego Towarzystwa Szerzenia Wiedzy Technicznej stworzonego przez inż. Franciszka Tymienieckiego. Tworząc szkołę starano się uniknąć losów Szkoły Rzemieślniczej jaka powstała w Pabianicach w 1920 roku.

Utrzymująca się wyłącznie z czesnego wpłacanego przez rodziców uczniów cierpiała na wieczne niedobory finansowe. W Pabianicach brakowało odpowiedniej ilości zamożnych osób, które chciałby edukować dzieci w lokalnej szkole technicznej. Nauczeni doświadczeniem inicjatorzy nowej Szkoły Rzemiosł chcieli więc stworzyć placówkę, która oprócz edukacji będzie mogła prowadzić działalność gospodarczą, zarabiając w ten sposób na swoje funkcjonowanie. Dzięki temu otworzyć się mogła możliwość uczęszczania do szkoły młodzieży z uboższych rodzin, których na regularne opłacanie czesnego nie było stać. Instytucja łączyła zatem edukację z praktyką.

Biznesem pozwalającym na pozyskiwanie środków na jej istnienie było prowadzanie działalności odlewniczej. Ówczesny przemysł potrzebował jak ryba wody tanich odlewni, które mogłyby wykonywać niewielkie zlecenia i pełnić rolę podwykonawcy. Dlatego krótko po powstaniu szkoły podjęto starania, których celem miało być powstanie profesjonalnej hali odlewniczej pozwalającej na wykonywanie zleconych prac. Taka powstała przy ul. Piotra Skargi w 1927 roku. W tym samym czasie z placówką związał się Władysław Wagner – ludwisarz i metalurg pracujący w fabryce maszyn i części do maszyn włókienniczych w Łodzi założonej przez prekursora branży metalurgicznej w regionie Józefa Johna (czytaj Jona).

 

Już wówczas Wagner uchodził za jednego z najlepszych w kraju specjalistów odlewniczych. Na jego zainteresowania i umiejętności z pewnością wpłynęły tradycje rodzinne. Pochodził bowiem ze słynnej krakowskiej rodziny ludwisarskiej. Dzwony wychodzące spod ręki Wagnerów zdobią do dziś dnia nie jeden małopolski kościółek. Praktykę zawodową zdobył w rosyjskich fabrykach metalurgicznych. Zyskał także sławę jako wykonawca odlewów kilkudziesięciu pomników w tym monumentu Aleksandra II w Częstochowie, Puszkina w Moskwie, czy Katarzyny II w Odessie. Był także inicjatorem odlewu dzwonu Zygmunt, który zawisnąć miał w łódzkiej katedrze. Gdy zaczynał pracę w Pabianicach miał na swoim karku około 50 lat pracy w zawodzie. Autorytet jakim cieszył się w środowisku rzemieślniczym pozwolił mu stanąć na czele Resursy – stowarzyszenia łódzkich rzemieślników. Wagner nie przyjeżdżał zatem do Pabianic jako człowiek anonimowy. Ze względu na bogate doświadczenie i uznanie zaproponowano mu stanowisko dyrektora Szkoły Rzemiosł, z nadzieją, że jego nazwisko przyciągnie potencjalnych kontrahentów.

Nie pomylono się. Wkrótce do Pabianic spływać zaczęły oferty współpracy z całego kraju, w tym ze słynnych zakładów Hipolita Cegielskiego. Wśród licznych zadań pojawiło się także zamówienie niecodzienne. Od 1926 roku w Łodzi trwały intensywne prace nad wykonaniem monumentalnego pomnika Tadeusza Kościuszki, którego fundację zapowiedziano już w 1917 roku przy okazji setnej rocznicy śmierci polskiego bohatera. Już wówczas do komitetu budowy wszedł Wagner pełniąc rolę konsultanta do spraw związanych z technicznymi aspektami tego typu przedsięwzięcia.

Ze względów finansowych u progu odzyskania niepodległości planu budowy nie zrealizowano. Do pomysłu na poważnie powrócono w 1926 roku. W 1927 powołano kolejny komitet, w którego skład ponownie wszedł Wagner. Początkowo nadzorować miał prace odlewnicze związane z realizacją projektu, który zwyciężył w konkursie na formę kościuszkowskiego monumentu. Autorem pomysłu był młody rzeźbiarz poznański Mieczysław Lubelski. Przez Wagnerem stało ważne zadanie zaplanowania odlewu nie tylko figury Kościuszki wieńczącej pomnik, ale także 4 tablic z wybranymi scenami z życia Naczelnika. Wykonanie odlewu chciano zlecić jednej z firm zagranicznych, ale gdy takiej nie znaleziono wykonaniem pracy zainteresowały się warszawskie firmy braci Łapińskch i Wasilewskich. Niestety okazało się, że nie są one zdolne do wykonania zlecenia. Wówczas Wagner zaproponował, że tablice i figurę odleje w pabianickiej szkole. Łódzki magistrat ostatecznie przystał na tę propozycję, choć nie bez wątpliwości. Prace nad odlewem rozpoczęto latem 1929 roku.

W pracy wykorzystywano stop miedzi, który po latach pokryć miał się zielonkawą patyną chroniącą przed korozją. Praca udała się doskonale. Spod ręki pabianickich uczniów nadzorowanych przez Władysława Wagnera wyszła blisko 5 tonowa figura Kościuszki i cztery tablice o łącznej wadze 5,5 tony! 14 grudnia 1930 roku dzieło ujrzało światło dzienne dumnie górując nad łódzkim Placem Wolności.

 

Fakt wykonania tak precyzyjnych i ciężkich do wykonania odlewów w małej pabianickiej szkole rozszedł się szerokim echem. Skutkowało to kolejnymi zamówieniami. Nad Dobrzynką wykonano m.in. warszawski Pomnik Lotnika zburzony przez Niemców w okresie II wojny światowej. Podobny los spotkał także łódzki pomnik Kościuszki, który wysadzony został przez okupantów 11 listopada 1939 roku. Niemcom nie udało się jednak zniszczyć wszystkich tablic okalających monument. W cudowny sposób przetrwały wojenną pożogę można je do dziś dnia oglądać w siedzibie Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi przy ul. Gdańskiej 13. Obok wyraźnych śladów zniszczeń, w rogu tablic widnieje niewielki napis informujący, że odlewu dokonano w pabianickiej Szkole Rzemiosł pod nadzorem Władysława Wagnera.

Wagner i Lubelski – twórcy pomnika Kościuszki z Placu Wolności – wspólnie stworzyli jeszcze jeden ważny projekt. W 1932 roku przed kościołem św. Mateusza w Pabianicach stanął pomnik legionisty, który od tej pory miał być centrum uroczystości patriotycznych. W ten sposób Wagner z Lubelskim odcisnęli swoje piętno także na pabianickiej ziemi.

Tekst: Sebastian Adamkiewicz 

Źródła:
1. „Kurier Łódzki” 1930, nr 342
2. „Głos Poranny”, R.2, nr 340
3. Archiwum Państwowe w Łodzi, Archiwum Miasta Łodzi, Wydział Prezydialny, Sprawa wzniesienia i odsłonięcia pomnika T. Kościuszki, sygn. 12 393

Literatura:

4. Robert Adamek, Tadeusz Nowak, 650 lat Pabianic. Studia i szkice, Łódź 2005
5. Marii Nartonowicz-Kot, Sprawa pomnika Tadeusza Kościuszki w okresie międzywojennym w Łodzi, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Historica”, 1981, nr 3, s. 103-115
6. W. Walczak , Łódzkie konkursy architektoniczne w latach 1918—1939, [w:] Sztuka Łódzka, Łódź 1977
7. Sławomir Saładaj, Szkoły i szpitale, „[na:] https://um.pabianice.pl/artykul/110/2777/szkoly-i-szpitale [dostęp: 5.06.2020]

Fotografie pochodzą ze zbiorów Muzeum Miasta Łodzi i Muzeum Pabianic.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Proszę zapamiętać imię i nazwisko człowieka, który zrównał z ziemią warsztaty Technikum Mechanicznego – Zespół Szkół nr. 1 – w Pabianicach: Krzysztof Habura. Barbarzyńcy w zaślepionej nienawiści i zajadłym dyletanctwie nie cofną się przed niczym.

Z tym „najwyższym pomnikiem w Europie” to Hasło Ilustrowane akurat popłynęło, chociaż osiągnięcie było na pewno jeszcze wówczas imponujące.