Dwa zastępy straży pożarnej, pogotowie i straż miejska wyjechały w sobotnie popołudnie na ul. Milczarskiego po otrzymaniu zgłoszenia, że w jednym z budynków mogło dojść do zgonu lokatora.
Informację o tym, iż w mieszkaniu przebywa mężczyzna, który nie reaguje na pukanie do drzwi i w okno strażnicy miejscy otrzymali po godz. 13 od jego brata. Pod wskazany adres wezwali karetkę i strażaków. Ci wyważyli drzwi do lokalu. 48-latek leżał na łóżku, kontakt z nim był utrudniony. Mężczyzną zajęli się ratownicy medyczni. Nie wymagał hospitalizacji. Akcja zakończyła się po kilkunastu minutach.
REKLAMA