Strona główna Aktualności Z miasta MOSiR ma problem z ratownikami. Kiedy otwarcie kąpieliska?

MOSiR ma problem z ratownikami. Kiedy otwarcie kąpieliska?

5
Za oknami lato w pełni, tymczasem na otwarcie kąpieliska na Lewitynie amatorzy kąpieli na taką możliwość muszą jeszcze poczekać. Główny powód to brak ratowników, z którym Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji boryka się nie po raz pierwszy. 

Poszukiwania chętnych do pracy w tym charakterze trwają od dawna, ale rezultatów nie widać. Niepowodzenie skłoniło dyrekcję do próby zorganizowania kursu ratownika i w ten sposób rozwiązania problemu. Zaproszenia do uczestnictwa zostały rozesłane m.in. do stowarzyszeń i policji.

– Chęć udziału w kursie wyraziło tylko dwóch funkcjonariuszy, a żeby się odbył, musielibyśmy mieć dziesięć osób. Nie doszedł więc do skutku – mówi dyrektor Piotr Adamski.

MOSiR zatrudnia teraz czterech ratowników, którzy na co dzień pracują na basenie. Jest ich za mało, aby zapewnić bezpieczeństwo osobom chcącym kąpać się na Lewitynie. Sytuacja poprawi się trochę za miesiąc – ratownikiem zostanie obecny pracownik MOSiR, który zdobył wymagane uprawnienia. Po zakończeniu roku szkolnego jest szansa na zatrudnienie jeszcze jednego, pracującego jako nauczyciel. W ocenie Piotra Adamskiego taka „obsada” pozwoli otworzyć kąpielisko. Kiedy? Na początku lipca. Nie rozwiązuje to jednak definitywnie problemu.

– Kłopot ze znalezieniem ratowników mamy tak naprawdę od kilku lat, bo ich po prostu brakuje. Kiedyś młodzi ludzie garnęli się do tego zawodu. Aby zostać nim teraz, trzeba ukończyć specjalny kurs ratownika wodnego i kurs pierwszej pomocy, co kosztuje niemało, a także należeć do WOPR, uprawnionego do wykonywania zadań ratownictwa wodnego i mieć dodatkowe uprawnienia, np. patent płetwonurka lub żeglarza – tłumaczy dyrektor.

Pomijając problem z ratownikami, jest jeszcze jedna przyczyna otwarcia kąpieliska na Lewitynie w lipcu – uchwała w tej sprawie trafi na sesję rady miejskiej 17 czerwca. Później przez kolejne dwa tygodnie musi nabierać mocy prawnej.

– Została przyjęta i skierowana do wojewody już wcześniej, ale zabrakło w niej zapisu, że podlega publikacji w Dzienniku Urzędowym Województwa Łódzkiego, w konsekwencji czego wojewoda ją cofnął – mówi Piotr Adamski.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Jak będą pensje które są adekwatne za dbanie o bezpieczeństwo naszych dzieci to i chętnych będzie do wyboru.

Problemem jest właśnie po części to co wskazaliście – kursy. Koszt kursów jest taki że praca jako ratownik przez dwa miesiące nie pokryje tych kosztów. Po drugie za takie piniondze nie mieć ŻADNYCH uprawnień na stanowisku pracy! ani opieprzyć madki brajanka, ani wykopać pijaka, ani reakcji policji na zgłoszenia awantur itd. Stres, duża odpowiedzialność, i problemy w razie akcji ratowniczych (często ratownik z własnej kieszeni pokrywa koszty po udziale w akcji ratowniczej. Sam robi sobie badania na styczność z krwią i ewentualne dalsze szczepienia i leczenie, sam gania po sądach itd. pracodawca zawsze umywa ręce, zwłaszcza jak topielec kąpał się… Czytaj więcej »

a i jeszcze – wolałbym na stanowisku ratownika. osobę której woda to hobby, która regularnie pływa i samodoszkala. A nie życzyłbym sobie pracownika mosiru po kursie który go robi aby w wakacje dorobić, bez żadnej praktycznej wiedzy. Który nie będzie wiedział co robić w sytuacji awaryjnej. Uczenie na siłę , na sztukę szukanie przez miasto ratowników samo prosi się o kłopoty. Dajcie stawkę i godne warunki to się sami pojawją.

Ogarnijcie się. Czy ratownik będzie czy nie i tak będziemy sie pluskać

Wystarczy, ze pensje podniosa. Nie jest problemem brak ratowników. Sam takim jestem i znam osoby po kursach. Nikt z nich nie chce pracować za te stawki.