Rocznie zarabiają nie dziesiątki ani setki tysięcy złotych, ale miliony. W naszym powiecie nie brakuje krezusów, a ich liczba w minionym roku wzrosła. I to znacząco! Radość z ogromnych dochodów przyćmi im wkrótce nowy podatek, tzw. danina solidarnościowa.
Jak wszyscy z dużymi pieniędzmi, również najbogatsi pabianiczanie i mieszkańcy okolicznych gmin oprócz tego, co już oddają do budżetu państwa, będą musieli jeszcze „dorzucić” 4% od nadwyżki dochodów powyżej miliona złotych…
Tydzień temu sejm uchwalił ustawę zakładającą utworzenie Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych. W miniony piątek poparł ją senat. Ustawa czeka teraz na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.
Nowe prawo wejdzie w życie już od stycznia, ale ci z największymi dochodami po raz pierwszy zapłacą daninę solidarnościową w 2020 roku, rozliczając się z tych osiągniętych w 2019 roku.
Gdyby obowiązywało już teraz, odczułby to zapewne właściciel jednej z pabianickich firm. W deklaracji podatkowej za ubiegły rok wykazał dochód w wysokości… 12,5 miliona złotych! Tak olbrzymie pieniądze zarobił w branży elektrycznej. Podatek w wysokości 4% – od 11,5 miliona (pierwszy milion nie został opodatkowany) – kosztowałby go utratę 460 tys. zł!
Zapłaciliby również (a w niedalekiej przyszłości i tak pewnie zapłacą) inni bogacze. Jeśli przyjąć za takiego osobę, która zarobiła w ciągu minionego roku ponad 1 milion złotych, jest ich zdecydowanie więcej. Z zeznań złożonych w Urzędzie Skarbowym w Pabianicach wynika, że aż 89. Porównując 2017 rok z poprzednimi latami widać dużą różnicę – w 2014 roku takich osób było 61, rok później – 67, a w 2016 – 66.
– W sześciu przypadkach dochód znalazł się w przedziale od 5 do 10 milionów złotych i został osiągnięty w przetwórstwie przemysłowym – w branży maszynowej i metalowej, budownictwie i handlu hurtowym – poinformował Zdzisław Jurga, naczelnik Urzędu Skarbowego w Pabianicach.
A ciekawe ile zabuli pan F. 😉
Kolejna danina na kiełbasę wyborczą dla tych co uważają, że jeśli ktoś ma talent, ciężko pracuje i ma z tego zysk to MUSI wspierać tych, którym się nie chce. Szczerze wątpię, że wyborcy z IQ kryla zrozumieją, że Ci którzy zarabiają (według nich) duże pieniądze już oddają w różnych podatkach grubo ponad 60% swoich dochodów. Bez głębszych analiz, tylko by uświadomić znikomą część ludzkości; Jeśli ktoś zarabia na etacie 2-3 tys. na rękę to kolejne 1.5-2 tys. oddaje na funkcjonowanie kraju i wspieranie często patologicznych programów „pomocowych”. Oczywiście tego się nie czuje w portfelu, bo robi to pracodawca. Dlatego pensje… Czytaj więcej »