Strona główna Sport Piłka nożna Maj jest „zielony”

Maj jest „zielony”

0

Włókniarz podtrzymuje passę wygranych. W maju póki co „zieloni” wygrali wszystkie trzy mecze, a w sumie smaku porażki nie zaznali od 5 spotkań.

Włókniarz Pabianice – Start Łódź 3:0 (2:0)

Bramki: 1:0 – Grzegorz Gorący 11. min, 2:0 – Tomasz Sęczek 21. min, 3:0 – Grzegorz Gorący 54. min.

Start Łódź przyjechał do Pabianic z nadziejami. Zespół z Bałut wciąż walczy o utrzymanie, a przed spotkaniem z Włókniarzem zgarnął 4 punkty w ostatnich 2 meczach. „Zieloni” jednak są na fali i od początku dali rywalom do zrozumienia, że na punkty przy Grota-Roweckiego nie mają co liczyć.

Już w 2. min Tomasz Sęczek wycofał piłkę przed pole karne, ale nabiegający Mateusz Kosmala bez namysłu uderzył swoją gorszą prawą nogą i nieczysto trafił w piłkę, która przeleciała daleko od bramki. Pięć minut później indywidualnym rajdem popisał się Jakub Dobroszek, a jego uderzenia w kierunku dalszego słupka nieznacznie minęło bramkę. Było naprawdę groźnie.

Wreszcie w 11. min wybijaną z obrony piłkę głową zgrał Patryk Sumera tak, że Grzegorz Gorący ruszył na starcie oko w oko z bramkarzem Startu. Mimo 40-metrowej pogoni przez obrońcę „Grzenia” ze spokojem umieścił piłkę w siatce wyprowadzając Włókniarz na prowadzenie. Dwie minuty później po ładnej zespołowej akcji prostopadłą piłkę zagrał Krzysztof Rudzki, ale Patryk Sumera szukał Gorącego zamiast samemu ruszyć w kierunku bramki i we wszystko wmieszali się obrońcy.

W kolejnych minutach przewagę zaczął osiągać Start, który zamknął Włókniarz na jego połowie. Łodzianie nie mieli jednak pomysłu na stworzenie dogodnej sytuacji, a w 21. min to „zieloni” podwyższyli. Grzegorz Gorący zagrał z narożnika przed pole karne do Krzysztofa Rudzkiego, ten zagrał prostopadłą piłkę w „szesnastkę” do Tomasza Sęczka, który ładnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył na 2:0.

Po drugiej bramce pabianiczanie złapali wiatr w żagle szybko stwarzając dwie kolejne świetne okazje. W 24. min po dośrodkowaniu Sęczka nieczysto z bliska w piłkę trafił jednak Gorący, a trzy minuty później wybiegającego sam na sam z bramkarzem Dobroszka bezpardonowo wyciął kapitan Startu, były piłkarz Widzewa Łódź – Zdzisław Ośmiałowski. Sędzia oszczędził jednak 47-latka pokazując mu tylko żółtą kartkę.

Znów na kilka dobrych minut przewagę zdobył Start, ale kompletnie nie miał pomysłu jak dotrzeć pod bramkę Rzeźniczaka, bo ze strzałami z dystansu bramkarz Włókniarza radził sobie bez zarzutu. Ponownie po okresie przewagi łodzian po szybkich kontratakach doskonałe okazje stwarzali sobie zaś „zieloni”. W 37. min strzał z woleja Tomasza Sęczka po dośrodkowaniu Dobroszka kapitalnie na rzut rożny sparował bramkarz rywali. W 44. min Gorący wyłożył piłkę jak na tacy Sęczkowi, a ten z bliska fatalnie przestrzelił zaś w samej końcówce po dwójkowej akcji Dobroszka i Sumery z bliska wprost w bramkarza uderzył Rudzki. Do przerwy wynik mimo okazji nie uległ więc zmianie.

Po wznowieniu nadal w natarciu byli gospodarze, którzy wyraźnie jak najszybciej chcieli rozwiać wątpliwości komu należą się trzy punkty. Już w 47. min Sumera uderzał w boczną siatkę choć w tej sytuacji mógł dogrywać do lepiej ustawionych Dobroszka i Gorącego. Sześć minut później było jeszcze groźniej. Po długim podaniu Sęczka wybiegającego poza pole karne bramkarza Startu uprzedził Dobroszek, ale jego dogranie z boku do pustej bramki przecięli obrońcy, którzy wyprzedzili Sumerę. Wreszcie w 54. min po dograniu Dobroszka wzdłuż bramki piłkę odbił golkiper łodzian, futbolówka spadła pod nogi Sumery, a ten podał do stojącego na trzecim metrze Gorącego. Wydawało się, że „Siwy” nieco przesadził z siłą podania, ale doświadczony Gorący podbił futbolówkę i na raty z bliska wpakował ją do siatki. Tym samym 40-latek zdobył swoją 7 bramkę w trzech ostatnich meczach.

Po trzeciej bramce tempo wyraźnie siadło, a dogodnych okazji było jak na lekarstwo. Trener Michał Gajda mający tego dnia na ławce rezerwowych 5 juniorów wpuścił wszystkich z pola (4) wykorzystując limit zmian. Swojej honorowej bramki szukał Start, ale bezskutecznie. Najbliżej był w 84. min, ale kapitalnie w bramce spisał się Rzeźniczak.

Tym samym „zieloni” przedłużyli passę wygranych meczów z rzędu do 3, a meczów bez porażki do 5 i umacniają się w górnej połowie tabeli. Obecnie Włókniarz jest 7. z 35 punktami. W kolejną niedzielę, 22 maja o godz. 11.00 „zielonych” czeka ciężki pojedynek z mającymi oczko mniej rezerwami IV-ligowego Zawiszy Rzgów. To zespół własnego boiska, który u siebie w tym sezonie jeszcze nie przegrał (7 wygranych, 4 remisy).

Włókniarz: Rzeźniczak – Stępiński, Jach (75. min, Stokłos), K. Kosmala, Froncala – Dobroszek (85. min, Kowalski), M. Kosmala (77. min, Owczarek), Rudzki, Gorący, Sęczek – Sumera (69. min, Rydzewski).

Żółta kartka: Jach.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments