Za wręczanie łapówek grożą konsekwencje karne. Przekonało się o tym ostatnio dwoje pabianiczan i mieszkaniec stolicy, którzy podczas kontroli drogowych próbowali przekupić policjantów. Wkrótce staną przed sądem.
Jadący skodą octavią warszawianin został zatrzymany 27 listopada na ul. Kilińskiego. Uwagę funkcjonariuszy przykuł brak włączonych w samochodzie świateł oraz fakt, iż mężczyzna rozmawiał przez telefon komórkowy. Aby uniknąć mandatu i punktów karnych, za przymknięcie oczu na popełnione wykroczenia zaproponował funkcjonariuszom 100 zł. Efekt? 41-latkowi grozi do dziesięciu lat więzienia. Wcześniej nie był karany.
Tego samego dnia identycznie zachowali się 24-letni pabianiczanin i jego młodsza o pięć lat pasażerka, tyle że w tym przypadku łapówka była wyższa – wynosiła 500 zł. Kierowanego przez mężczyznę volkswagena policjanci skontrolowali na ul. Partyzanckiej. Jak się okazało, 24-latek miał orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów.
Wcześniej był już karany za jazdę pod wpływem alkoholu. 19-latka ma natomiast na „koncie” kradzież.
