Zaczęły się odbiory końcowe inwestycji prowadzonej w ramach projektu „Modernizacja i rozwój komunikacji miejskiej w Pabianicach”. Budowa krańcówki kosztowała 3,3 mln złotych. Na przełomie lipca i sierpnia zacznie dojeżdżać tutaj autobus linii nr 2.
Teraz pętla „dwójki” znajduje się przy ulicy Karniszewickiej. W wyniku inwestycji trasa autobusów tej linii wydłuży się o około 700 metrów. Przystanki pośrednie będą na ul. Podmiejskiej przy Makowej (w stronę nowej krańcówki) i Niskiej (w kierunku centrum, przy sklepie). Obecna krańcówka przy ul. Karniszewickiej będzie przystankiem przejazdowym.
Wszystko wskazuje na to, że po odbiorach i wydaniu pozwolenia na użytkowanie pierwszy autobus wjedzie na krańcówkę na przełomie lipca i sierpnia.
Budowa trwała ponad pół roku. Rozpoczęła się jesienią od prac sanitarno – odwodnieniowych, a w drugiej połowie stycznia ruszyły ruszyły roboty drogowe.
REKLAMA
No no, 3 mln za kilka metrów kwadratowych, kilka latarni, budkę i przystanek.
Kilka metrów kwadratowych to Ty masz w swojej kanciapie.. a moze i nawet nie
Oj już tak nie płacz
Już wszystko gotowe można by korzystać, ale odbiory będą trwały miesiąc! Eh ta biurokracja.
Czy ktoś mi wytłumaczy, a może redakcja wie ? Dlaczego ta krańcówka jest taka wielka ? Przecież ma ona obsługiwać tylko jeden autobus.
By spoty i drifty było gdzie robić. Bliskość strzelnicy wywoła nostalgię u niektórych.
zajebiście od kilku dni się tam bączki kręci. Jestem na tak!
Bo UM musiał jakoś wydać te miliony. Autobus lini 6 ma krańcówkę koło szpitala i całym kosztem było postawienie Tojka. A co do ceny, to w porównaniu do szaletu miejskiego za ponad milion, to jest bardzo dobra cena. Oczywiście ta inwestycja będzie wykorzystana przez radnych w kolejnych ulotkach i gazetkach dawanych podczas kolejnych wyborów. Głosujcie nadal na nich.
Ten dom piętrowy bez okien, to poczekalnia dla pasażerów ?
Oki zgadzam się
Szkoda , że na ul. Podmiejskiej nie zrobili chodników chociaż z jednej strony. Autobusy będą mijać przechodniów idących po ulicy. Większy ruch mniejsze bezpieczeństwo, Polska rzeczywistość.
Kolejna betonowa atrakcja. Jak lądowisko przy szpitalu, ścieżka rowerowa przy Wiejskiej i wiele innych, gdzie tną rośliny i beton leją. Czy na prawdę tak trudno przy takich inwestycjach robić naniesienia roślinne. Powinien być taki obowiązek, że w planie należy uwzględnić powierzchnię biologicznie czynną, ale nie zwykły trawnik, który trzeba kosić i żadnego z niego pożytku, bo potrzebuje hektolitry wody, tylko zakrzewienia, albo chociaż kwietną łąkę, którą kosi się raz albo dwa razy w roku, a pszczoły mają pożytek. Czy jest w tym mieście, gminie jakiś człowiek od terenów zielonych? A tak na marginesie, faktycznie lepiej bylo zrobić mniejszą, tańszą krańcówkę,… Czytaj więcej »