Strona główna Aktualności Z miasta Kamer będzie mniej, bo nie ma pieniędzy

Kamer będzie mniej, bo nie ma pieniędzy

8
Obserwację obrazu będą prowadzić strażnicy miejscy.

Pabianicki magistrat modyfikuje plany dotyczące miejskiego monitoringu. Poprawiających bezpieczeństwo kamer będzie mniej niż zakładano. Na przeszkodzie początkowym założeniom stanął brak pieniędzy. 

Urzędnicy przeznaczyli na to przedsięwzięcie 309 tys. 960 zł. Jednak pierwszy przetarg na najem monitoringu (po jego wcześniejszym zaprojektowaniu, wybudowaniu, zainstalowaniu i uruchomieniu) zakończył się unieważnieniem. Zarezerwowana kwota stanowiła w zasadzie połowę tej, jakiej zażądał jedyny oferent – łódzka Toya. Było to 601 tys. 623 zł. Magistrat nie planuje jednak zwiększenia puli środków.

Obszarów monitorowania, kamerami szybkoobrotowymi oraz zamieszczonymi na stałe, będzie w Pabianicach osiem. W niektórych miały pojawić się po dwie kamery. Wszystkich zaplanowano trzynaście. Ta liczba ulegnie jednak redukcji – na każdym obszarze zostanie zamontowana prawdopodobnie tylko jedna kamera.

– Próbujemy znaleźć takie rozwiązanie techniczne, które okaże się tańsze, ale nie zmniejszy znacząco obszarów, na których nam zależy. Tyle, że nie będą one może monitorowane w 100%, ale w 90%. Drugi przetarg ogłosimy jeszcze w tym miesiącu – zapewnia Paweł Rózga, sekretarz miasta.

Wydzierżawienie kamer oraz sieci przesyłowej pozwoli magistratowi uniknąć odpowiedzialności w przypadku awarii. Urząd będzie płacił zewnętrznej firmie za przesyłanie obrazu, a także za utrzymanie i konserwację. Obraz będą natomiast obserwowali w swojej siedzibie strażnicy miejscy.

Temat miejskiego monitoringu „ciągnie się” od dawna. Miał on być uruchomiony na przełomie 2017 i 2018 roku. A jaki jest realny termin?

– Myślę, że drugi przetarg zakończy się rozstrzygnięciem i miejski monitoring zacznie działać jesienią – stwierdza sekretarz.
REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Taaa. Po jednej kamerze i w dodatku wydzierżawionej… Znacząco się poprawi stan bezpieczeństwa… Masakra. Na to co nie potrzeba pieniądze są, na to co konieczne i ważne… środków brak. Wot i cała polityka w tym smutnym mieście.

Nolan ?
Chyba piekło zamarza…
Pierwszy raz nie powiesiłeś żadnej padliny na Macku ! A w sprawie funduszy się z tobą zgadzam po dwakroć z przykrością. Po pierwsze, ze z tobą, po drugie : ach te fundusze…

Kat, to nie ja czy ty rządzę miastem tylko prezydent. Więc chyba oczywiste kto podejmuje decyzje. Tak? Z funduszy żeby skorzystać to trzeba mieć wkład własny. A my mamy wkład… z kredytów, które ty i ja będziemy spłacać. Tak? To tyle.

Widocznie to co potrzebne nie wygląda tak ładnie w roku wyborczym. Potem weźmiemy następny kredyt by spłacić obecny.

Nolan ? Nie tyle…
Jeśli chodzi o kredyty, można dyskutować o zasadności ich zaciągania. Spłacać trzeba, to fakt. Z drugiej strony, chyba Macek teoretycznie zakłada, że wygra Stanek, więc pretendent będzie miał problema… Ale moim skromnym zdaniem, chyba wygra ten trzeci… Jednak zadłużenie pozostanie. A może PiS hurtem umorzy ?

Za dużo wydali na dzień szeryfa:) To teraz na to co ważne pieniędzy brak 🙂

Na samą tylko ochronę kaczego szeryfa w Warszawie, jako Polacy, płacimy 136 koła miesięcznie, więc co tam taki pabianicki… Znasz lokalne sumy, to napisz !

Zwróćcie proszę uwagę na to, że bieżący rok obfituje w inwestycje. Nie tylko w Pabianicach. W zasadzie co przetarg, gdziekolwiek, a cena rynkowa proponowana przez samorząd zostaje „przestrzelona” w ofertach wykonawców.
Wykonawcy wiedzą, że przed wyborami jest silne „parcie” ku realizacji każdej inwestycji. Podejrzewam, że stąd takie skoki cen w tym roku inwestycyjnym. A przy tym wartość gospodarcza wzrasta, popatrzcie jak ostatnio poszybowały w górę ceny usług budowlanych…
Z dwojga złego i połowa kamer jest lepsza niż nic.