Strona główna Aktualności Z miasta Jest gruzowisko, będzie osiedle. Stary szpital ocaleje

Jest gruzowisko, będzie osiedle. Stary szpital ocaleje

12
Niektóre budynki na działce przy ulicy Szpitalnej 2 zamieniły się w stertę gruzu. Ich wyburzenie to pierwszy etap prac, których efektem końcowym ma być nowe osiedle mieszkaniowe.

Należąca do miasta nieruchomość stała niezagospodarowana latami, aż do listopada ubiegłego roku, kiedy urzędnikom z magistratu po wielu próbach w końcu udało się ją sprzedać. Nowy właściciel sprzedał następnie cały teren spółce z Łodzi (RSIG sp. z o.o. – Młodzieniaszek Park sp.k.). Mając wobec niego sprecyzowane plany, przystąpiła ona do rozbiórki tego, co niepotrzebne i w złym stanie technicznym.

– Wyburzyliśmy aptekę, laboratorium, kuchnię i rozmaite przybudówki – wyjaśnia Paweł Marczyk z Młodzieniaszek Park. – Z powierzchni ziemi znikną też garaże, ale w późniejszym terminie, gdyż mogą nam się jeszcze przydać.

Prace rozbiórkowe nie objęły starego szpitala (później mieścił się w nim zakład opiekuńczo – leczniczy). Dlaczego? Bo… ocaleje. Projekt zakłada wkomponowanie go w nową zabudowę.

– Wiemy, jak dużym sentymentem mieszkańcy Pabianic darzą ten budynek, dlatego postanowiliśmy go zostawić – dodaje Paweł Marczyk.

Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego działka przy ul. Szpitalnej 2 jest przeznaczona pod mieszkalnictwo, usługi i zieleń. Powstaną więc tutaj nowe mieszkania, a park będzie zachowany.

Spółka dysponuje dwiema koncepcjami dotyczącymi tego terenu. Mają one być podane do publicznej wiadomości pod koniec roku. Wtedy też nastąpi wybór konkretnej.

Kiedy rozpoczną się prace związane z nowym osiedlem? Przygotowanie pełnej dokumentacji i otrzymanie pozwolenia potrwa przynajmniej sześć miesięcy, co oznacza, że nie wcześniej niż w drugiej połowie przyszłego roku.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
12 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Dużym sentymentem? Bez żartów. Widzę go z okna i jakoś sentymentu nie czuję jak na niego patrzę.

„Leczyłem się tam kiedyś. To były czasy….” : )))) Serio?

Czegoś nie rozumiem. Miasto po długich poszukiwaniach sprzedało inwestorowi a ten szybko odsprzedał innemu. Jeśli sprzedał z zyskiem, to a) grunty tak szybko podrożały b) dziwna transakcja między spółkami c) miasto sprzedawało celowo długo by sztucznie obniżyć wartość. Jeśli natomiast sprzedał że stratą to pachnie też przekrętem.

W naszym archiwum jest obszerna historia przetargów, także nie doszukiwałbym się spisków. Nieruchomość była wystawian na sprzedaż z 10 razy i nikt jej nie chciał.

Dokumentacja o przetrgach nic nie wnosi do sprawy tego że wydaje się wysoce podejrzany fakt że miasto miało problem ze sprzedazą a spółce udało się to w kilka miesięcy. Temat śmierdzi.

Wnosi, bowiem nieruchomość była wystawiana na sprzedaż 10 razy. Nie było chętnych.

Punkt c jest zupełnie bez sensu i przeczy prawom rynku.

Prawom rynku i owszem ale praniu pieniędzy już nie.

Jesli masz taką wiedzę bądź podejrzenia zachęcam wizytę w prokuraturze.

Tu na razie jest gruzowisko, ale będzie San Francisco 🙂

MM service ochraniał, a i tak złomiarze pod osłoną nocy przez lata wynosili rozkręcone grzejniki i kable ze ścian 🙂
Jeśli inne obiekty tak samo chronią, to współczuję właścicielom.

Jakoś zaraz po sprzedaniu obiektu kanciapa stróża była 1. otwarta na oścież umożliwiając wejście 2. zdemolowana. Drzwi do szpitala tak samo otwarte, wszystkie okoliczne budynki (kotłownia itd.) – otwarte. Trochę mnie dziwi że wcześniej to było pozamykane a nagle przed zmianą właściciela jakby zapraszało do środka.