Ponad pół miliona złotych wyniosły w ubiegłym roku dochody z opłat za parkowanie. Na tę kwotę złożyły się wpływy z kilku źródeł – ze sprzedaży abonamentów, biletów w parkomatach i przez telefon komórkowy, zastrzeżonych stanowisk oraz mandatów.
Od początku stycznia do końca grudnia kierowcy wrzucili do parkomatów 410 tys. 28 zł. Rzadko kupowali natomiast bilety za pomocą aplikacji „moBiLET” – przez dwanaście miesięcy suma ta wyniosła 1812 zł.
Wśród zmotoryzowanych użytkowników dróg byli również tacy, którzy zdecydowali się na abonamenty (roczny kosztuje 900 zł, półroczny – 550 zł, a miesięczny -110 zł). W ciągu całego 2017 roku dały one 17 tys. 220 zł. Z kolei dochód z „kopert” to 4536 zł.
Do Zarządu Dróg Miejskich nadal zgłaszają się kierowcy, którzy, ukarani mandatem za brak biletu, próbują tłumaczyć się, że zapomnieli go kupić albo że nie zauważyli, iż zaparkowali auto w strefie płatnego parkowania.
– Liczba kierowców próbujących w ten sposób uniknąć kary jest jednak nieporównywalnie mniejsza w porównaniu z pierwszymi latami funkcjonowania strefy. A i my jesteśmy już mniej spolegliwi – mówi Sławomir Wasilczyk, zastępca dyrektora ZDM.
Mandat za brak biletu wynosi 40 zł jeśli jest zapłacony w ciągu siedmiu dni, a gdy później – 50 zł. Ubiegłoroczne wpływy z mandatów przekroczyły 86 tys. zł.
Łączna, zarobiona dzięki istnieniu strefy suma to w skali 2017 roku 519 tys. 605 zł.
Strefę płatnego parkowania obsługuje w Pabianicach konsorcjum trzech firm z Poznania –Projekt Parking, Parking Control i Mobile Traffic DATA. Umowa między nim i miastem została zawarta na cztery lata (obowiązuje od 2 stycznia ubiegłego roku). Za obsługę parkomatów, przez cały okres trwania umowy, Pabianice zapłacą mu 1 mln 238 tys. 400 zł. W skali roku daje to 309 tys. 600 zł. Wziąwszy pod uwagę, że ubiegłoroczne wpływy uplasowały się na poziomie 519 tys. 605 zł, miasto zarobiło na parkomatach w 2017 roku 210 tys. zł.
A ile kosztowała obsługa? Pewnie tak jak ostatnim razem przewyższyła wpływy. Brawo wy : ))))
otóż to jest pytanie.
Obsługa jest wliczona w kwotę, która pobiera firma.
Jest mniejsza, bo pewnie wystawiacie teraz mandaty kierowcom którzy zaparkowali na wyznaczonym miejscu. A nie jak wcześniej czyli wszystkim jak leci 😀
Czyli mieszkańcy zubożeli o 309 tys. 600 zł bo pieniądze wypłyneły z Pabianic.
a ja mam pytanie czemu parkomaty przyjmują pieniądze w dni kiedy parkowanie jest darmowe to złodziejstwo !!!!!
Z pół bańki tylko dwieście tysia zarobku? Minus podatek…. Opłaca się to w ogóle? Komuś pewnie ta… tylko komu?
Pomysł z parkomat em nie wypali w Pabianicach bo to małe miasteczko. Jak ktos ma rozum i chce załatwić coś w centrum to staje przy Kaufland a jak dalej to parkuję przy Echo i juz
A na przykład ja skorzystam. Mam ograniczoną ruchowośc i wolę wrzucić 1zł i do skarbówki czy zusu i zaparkować blisko wejscia niż szukać miejsca a potem meczyć się z dojsciem. Gorzej jest ze starostwem – tam to jest parkingowy armageddon. Swoją drogą przydały by się strefy właśnie tam.
Może Pan Jach przypomni arrtykuł jak wyglądała strefa płatnego parkopwania w momencie gdy miasto szukało nowego operatora parkometrów? o 8 rano zero wolnego miejsca, parking płatny musi być!