Strona główna Aktualności Z miasta „Gdzie nasze bezpieczeństwo?”. Pracownicy szpitala rozżaleni…

„Gdzie nasze bezpieczeństwo?”. Pracownicy szpitala rozżaleni…

5
Mówią, że w Pabianickim Centrum Medycznym, oprócz szpitalnego oddziału ratunkowego, to  jedyne miejsce, gdzie następuje bezpośredni kontakt z osobami zakażonymi koronawirusem. Tymczasem ochrona personelu jest w ocenie niektórych pracowników daleka od tego, jaka powinna być.

Chodzi o zakład radiologii i diagnostyki obrazowej, gdzie codziennie wykonuje się badania USG, RTG i tomograficzne – pacjentom hospitalizowanym, po wypadkach i planowym. Podobnie jak w przypadku niektórych oddziałów również i tutaj dotarł COVID-19, powodując, co oczywiste, że część załogi nie może przychodzić do pracy. Jednak nie tylko okrojony skład ma stanowić problem.

– Dwie osoby z naszego zakładu uzyskały pozytywny wynik testu – jedna w miniony piątek, druga w sobotę. Wcześniej mieliśmy z nimi kontakt, bo jak go uniknąć? Tymczasem do tej pory nie zrobiono nam testów. Mieszkam z mamą w podeszłym wieku. Jaką mam pewność, że nie jestem zakażona? Boję się, by jej nie zarazić… Chodzi o naszych bliskich – skarży się jedna z kobiet pracujących jako technik.

Rozgoryczenie jest duże, bo gdy koronawirus pojawiał się w oddziałach, przyjęcia pacjentów wstrzymywano.

– Tak było na urologii czy neurologii. My cały czas pracujemy i nie możemy doprosić się o testy. A przecież bez nas szpital nie mógłby normalnie funkcjonować – mówi inna pracownica.

Są też skargi na brak maseczek i niewystarczające ozonowanie. 

– Przychodzimy na dyżur i widzimy, że jest jedna maseczka… Jak mamy pracować? – pyta kolejna osoba z załogi. – Oprócz dwóch zakażonych osób kilka kolejnych jest na kwarantannie. Ci, którzy przychodzą do pracy, mają dyżury po dwanaście godzin. Niestety, o naszym bezpieczeństwie jakoś się nie myśli.

Pabianickie Centrum Medyczne przysłało oświadczenie w tej sprawie:

Pabianickie Centrum Medyczne Sp. z o.o. jako pierwsze opracowało i wdrożyło procedury dotyczące postępowania w związku ze stanem epidemii COVID-19, celem zabezpieczenia pacjentów i personelu przed rozprzestrzenianiem zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Od początku wystąpienia stanu epidemii w Pabianickim Centrum Medycznym nigdy nie odnotowano braku środków ochrony indywidualnej, które są sukcesywnie uzupełniane, zgodnie z zapotrzebowaniem szpitala. Zakład Diagnostyki Obrazowej i Elektrodiagnostyki, jak i pozostałe komórki organizacyjne Szpitala zgodnie ze składanymi zapotrzebowaniami otrzymuje z Apteki szpitalnej wnioskowaną liczbę środków ochrony indywidualnej, w tym maseczek ochronnych.

Należy jednak zaznaczyć, że najlepsze, najlepiej opisane procedury, jak również środki ochrony indywidualnej nie zdołają uchronić Szpitala przed zakażeniami, jeśli nie będą przestrzegane i stosowane przez pracowników.

W przypadku odnotowanym w Zakładzie Diagnostyki Obrazowej i Elektrodiagnostyki pracownik naruszył zasady bezpieczeństwa, zatajając objawy infekcji i złe samopoczucie świadczące o możliwości zakażenia koronawirusem SARS–Cov-2. W zaistniałym zdarzeniu nie stwierdza się naruszeń pracodawcy, wdrożone procedury związane z panującą epidemią są realizowane. Pragniemy dodać, że dbaliśmy i dbamy o dobro naszych pacjentów i pracowników, gdyż jest ono priorytetem dla Pabianickiego Centrum Medycznego Sp. z o.o., szczególnie, w tak trudnej sytuacji jaką jest epidemia COVID-19.

W kwestii wykonywania wymazów w kierunku SARS –Cov-2 przestrzegamy wszelkich zaleceń i wykonujemy je bez jakiejkolwiek zwłoki, w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo naszego personelu.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

My jako sprzataczki firmy naprzud tez nic nie wiemy, ze gabinetach oddzialach jest covid19, ja wczoraj mialam dyzur na radiologji a tam jest covid19 i co ja mam zrobic kolezanki tez sa narazone, a testow nie chca nam zrobic bo powiedzeli ze nie mamy stycznosci z pacjentem jak pcm dba o sprzataczki jesli tak dzlej będzie to nie bedzie mial kto sprzatac 😣

Naprzud i do pżodu

W Wydziale Działalności Gospodarczej UM, gdzie wczoraj potwierdzono zakażenie wszyscy pracownicy mogą być z miejsca przetestowani, a w szpitalu, mają czekać tydzień i „siać” dalej. Tam testy mają sens, a tu nie?

Taka jednostka jaką jest szpital szczególnie powinna być pod lupą Sanepidu . W obecnym zagrożeniu to po prostu nie do uwierzenia aby trzeba było walczyć o swoje bezpieczeństwo będąc pracownikiem szpitala. To obojętne , czy ktoś sprząta czy leczy czy też pracuje w administracji powinien takie testy otrzymać. Śmiem nie udać wiary panu Marczakowi w to co przedstawia do artykułu ponieważ Już sama obserwacja tego co się dzieje rano w holu głównym to wielka żenada. Już w byle jakim markecie jest lepiej. 1. Jeden malutki pojemniczek z płynem do dezynfekcji rąk 2. Długopisy dla pacjentów przechodżące z rąk do rąk… Czytaj więcej »

Jak w PCM dyr ds tech-administ. jest gość który został skazany za korupcje i zapewnia ze wszystko jest i niczego nie brakuje to ja mu wierzę.
Wczoraj żona była z wizytą u spec. w przyszpitalnej przychodni jak zobaczyła jakie tam tłumy i jak zabezpieczone są panie w rejestracji to na pięcie opuściła to miejsce.
od zawsze na PCM mówiliśmy umieralnia teraz nazwa nabierze nowego znaczenia.