Strona główna Sport Piłka ręczna Festiwal sędziowskich pomyłek

Festiwal sędziowskich pomyłek

1

Pabiks przegrał po raz szesnasty w sezonie. W spotkaniu derbowym z Anilaną głównymi aktorami widowiska byli jednak sędziowie, którzy m.in. bezpodstawnie ukarali czerwoną kartką Jakuba Walochę, a w pewnym momencie na parkiecie zostawili zaledwie trzech pabianiczan.

 

SPR Pabiks Pabianice – Politechnika Anilana Łódź 28:33 (11:17)

Wynik meczu derbowego celnym rzutem otworzył Piotr Rutkowski, ale pabianiczanie dość szybko wyrównali za sprawą Marcina Walczaka. W kolejnych minutach cudów w bramce Anilany dokonywał Bartłomiej Bartczak zatrzymując m.in. rzuty Gościłowicza, Walczaka, Pielesiaka czy Trojanowskiego i w 7. min przyjezdni odskoczyli na 4:1. Sposób na golkipera rywali znalazł w końcu precyzyjnym rzutem przy słupku Gościłowicz, a chwilę później rzutem przez całe boisko obsłużył Pielesiaka, który trafił na 3:4. Sam Gościłowicz zaś w 9. min doprowadził do remisu.

Gdy Anilana ponownie odskoczyła po minucie na 6:4, do remisu doprowadzili Zajączkowski, który ładnie zbiegł ze skrzydła do środka oraz Pielesiak ponownie kapitalnie obsłużony przez Gościłowicza. W kolejnych minutach szybkie wyjścia „Pielesia” do kontrataku stały się jedyną skuteczną bronią Pabiksu. Bardziej regularna w trafieniach do siatki była jednak Anilana, która po 20. minutach prowadziła 11:9.

Wydawało się, że Pabiks złapie kontakt jeszcze przed przerwą gdy po golach Nowickiego i Gościłowicza w 22. min zrobiło się 11:12, ale wtedy do akcji wkroczyli sędziowie dyktując w ciągu minuty dwa rzuty karne za faule Marcina Trojanowskiego, z których drugi był zupełnie absurdalny. Ostatecznie do końca pierwszej połowy trafiali już tylko łodzianie. Nie pomógł nawet czas wzięty przez trenera Adama Jędraszczyka. Końcówkę Anilana wygrała 5:0 i do szatni schodziła prowadząc 17:11.

Przez pierwsze sześć minut po przerwie podopieczni Roberta Sobóra zdobyli 4 gole, na które Pabiks odpowiedział tylko dwoma trafieniami i Anilana miała już sporą zaliczkę, było 21:13. To prowadzenie rozluźniło łodzian, co wykorzystali pabianiczanie. W 39. min po golach Gościłowicza i Pielesiaka było 16:23, wtedy rzutu karnego nie wykorzystał Kiełbasiński.

W kolejnych minutach nadal przewagę miał jednak Pabiks, co zostało udokumentowane dwoma golami „Kiełbasy” i Walochy, a także trafieniem Janczak. Dzięki czemu w 45. min rozpędzający się Pabiks doszedł rywali na pięć trafień (20:25). Marzenia o dalszym pościgu rozwiali jednak wkrótce sędziowie Marcin Miechowski z Ciechanowa oraz Bartosz Słowiński z Warszawy.

Zaczęło się od wyciągnięcia z kieszeni (a właściwie kapelusza) bezpośredniej czerwonej kartki dla Jakuba Walochy. Kuba blokował rzucającego rywala, który wpadł twarzą w jego ręce, a sędziowie uznali to za celowy atak na twarz rywala. Pabianiczanin nie chcąc się pogodzić z tą kuriozalną decyzją ostro protestował, co skończyło się 4 minutami gry Pabiksu w osłabieniu zamiast dwóch. Mimo tego chwilę później na 21:25 trafił Nowicki. Najgorsze dla pabianiczan miało jednak nadejść. W ciągu niespełna minuty sędziowie wyrzucili z boiska na dwuminutowe kary jeszcze Walczaka, Trojanowskiego i Orlińskiego. Na parkiecie pozostali Gościłowicz oraz Pielesiak, a także Oklejak w bramce. Pomijając wątpliwość chociażby dla kary Trojanowskiego, czarę goryczy przelała sytuacja, gdy trener Jędraszczyk spytał sędziego „stolikowego” czy jedna z kar już minęła, po otrzymaniu pozytywnej odpowiedzi puścił w bój Orlińskiego, a sędziowie wlepili mu karę za zbyt szybkie wejście na parkiet!

Na parkiecie zapachniało kabaretem rezerwowi z Pabianic zaczęli bić sędziemu brawa, trener Jędraszczyk protestował, ale nic już to nie zmieniło. Pabiks musiał grać w trójkę, a do ataku ruszył sam Oklejak. Niestety skończyło się to jedynie rzutem do pustej bramki z daleka Adriana Kucharskiego. Okres gry w przewadze Anilana wygrała 5:0, zrobiło się 30:21 i w zasadzie było po emocjach. Mimo iż ostatnie dziesięć minut ambitnie grający Pabiks wygrał 7:3, jednie zmniejszyło już to rozmiary porażki. Trzeba jednak przyznać, że trener Anilany pewny swojej wygranej wpuścił na boisko rezerwowych. Warte odnotowania były natomiast dwa rzuty karne z rzędu obronione przez Mateusza Oklejaka. Ostatecznie Anilana wygrała w Pabianicach 33:28.

Pabiks: Oklejak, Forc, Olek – Pielesiak 8, Gościłowicz 5, Kiełbasiński 4, Walocha, Orliński, Walczak, Trojanowski po 2, Nowicki, Zajączkowski po 1, Dybcio, Florczak.

Anilana: Bartczak, Łukasik – Witkowski 10, Rutkowski 6, D. Strzebiecki i K. Strzebiecki po 4, Kucharski 3, Gawski, Pawlak po 2, Wawrzyniak, Pałasiak po 1, Morąg, Stępień, Bilichowski, Misiak, Skowroński.

Pabiks z 4 punktami po 18 meczach nadal zajmuje ostatnie 14. miejsce w tabeli. Za tydzień pabianiczanie udadzą się na wyjazdowy pojedynek z AZS-em AWF Warszawa. Ma to być pierwszy wyjazd w sezonie, na który nasi szczypiorniści udadzą się w pełnym składzie. Pora więc przywieźć do Pabianic pierwsze wyjazdowe punkty.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

We wszystkich meczach zawinili ………….. sędziowie i z tego powodu gdy odwrócimy tabele pabiks będzie na czele