W czwartek po godzinie 15.00 służby ratunkowe zostały wezwane do jednego z wieżowców przy ul. Wyspiańskiego w Pabianicach. Zgłoszenie dotyczyło dziecka, które – jak twierdziła sąsiadka z bloku naprzeciwko – miało znajdować się na zewnętrznym parapecie okna na siódmym piętrze.
Na miejsce natychmiast zadysponowano zastęp straży pożarnej oraz patrol policji. Kiedy strażacy dotarli na miejsce, 5-letni chłopiec był już pod opieką swojej matki, która w tym czasie opiekowała się również dwójką młodszych dzieci.
Policjanci zbadali kobietę alkomatem – była trzeźwa. W rozmowie z funkcjonariuszami wyjaśniła, że chłopiec rzeczywiście siedział na parapecie, ale wewnętrznym, i przez okno wyrzucał zabawki.
Świadkowie są jednak innego zdania.
Dziecko praktycznie nogi miało na parapecie, mieszkam centralnie na przeciwko i wszystko widziałem. Wyrzucał zabawki i wychylał się patrząc, gdzie upadły – twierdzi nasz Czytelnik, który poinformował o tym niebezpiecznym zdarzeniu.
Kobieta była trzeźwa i została pouczona. Sprawa trafi do policyjnego zespołu ds. nieletnich.
Na szczęście nie doszło do tragedii, jednak sytuacja była bardzo niebezpieczna i wymagała natychmiastowej reakcji. Policja apeluje do rodziców o szczególną ostrożność i zabezpieczanie okien w mieszkaniach, zwłaszcza na wyższych kondygnacjach.