Strona główna Aktualności Z miasta Drugi przetarg się opłacił. Wiaty na wiosnę

Drugi przetarg się opłacił. Wiaty na wiosnę

8
Po tym, jak fiaskiem zakończył się pierwszy przetarg na dostawę i montaż nowych wiat, wiele wskazuje na to, że drugi zostanie rozstrzygnięty. Mimo, że ich koszt przekroczy kwotę, jaką przeznaczył na ten cel magistrat. 

Wiaty będą stanowiły część projektu „Modernizacja i rozwój komunikacji miejskiej w Pabianicach”. Miasto zaplanowało zakup 31 lub 32 przystankowych oraz 3 rowerowych. Postępowanie, jakie urzędnicy ogłosili w październiku zakończyło się unieważnieniem. Dlaczego? Ceny były zbyt wysokie. Wczoraj otworzono oferty złożone w drugim przetargu. Wypadł korzystniej.

– Zgłosiło się pięć firm – cztery są nowe, jedna przedstawiała nam swoją ofertę wcześniej. Teraz będziemy sprawdzać, czy spełniają warunki określone w specyfikacji przetargowej – poinformował Marcin Chmielewski, zastępca naczelnika wydziału infrastruktury technicznej i komunikacji w Urzędzie Miejskim.

Kwota zarezerwowana na ustawienie nowych wiat wynosi 710 tys. 149 zł, z czego 642 tys. 253 zł miały kosztować przystankowe, a 67 tys. 896 zł – rowerowe.

Najtańszy oferent, z Zabrza, zażądał za te pierwsze 640 tys. 633 zł, jego oczekiwania finansowe mieszczą się więc w posiadanej przez magistrat sumie. Najkorzystniejsza cena wiat rowerowych, zaproponowana przez firmę z Regimina (woj. mazowieckie) to 92 tys. 250 zł, co oznacza, że brakuje ponad 24 tys. zł. Jeśli nie będzie jednak zastrzeżeń do tej oferty, miejscy urzędnicy, aby uniknąć ogłaszania przetargu po raz trzeci, bez gwarancji korzystniejszych cenowo ofert, postarają się „znaleźć” brakującą kwotę.

Montaż pierwszych wiat miałby nastąpić w drugim kwartale.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

ale z wiat rowerowych korzysta się tylko pod szpitalem. te pod dworcem i koło SDH świecą pustkami. w mieście jest już dużo stojaków w kształcie litery U z których równie chętnie korzystają rowerzyści. podsumowując te 92 tysiące zostaną wykorzystane tak jak na zdjęciu powyżej. raz do roku Janusz zaparkuje.

Jest jeszcze jedno miejsce gdzie stoi wiata rowerowa ustawiona kilka lat temu w ramach tego programu – przy Sikorskiego. Rzeczywiście, niemal zawsze pusta. P.Z.T.T. już nie ma, Sąd posiada własne stojaki, Aflofarm dalej…

ciekawe ile by kosztowało magistrat kupienie ok 20-30 metrów kontownika, z 10m2 pleksi, 5litrów farby i kazania wykonać tego swoim cieciom z referatu gospodarczego? (rence majom, spawarki majom, pędzle się by kupiło, mają stałą pensję za pierdzenie w kanciapie). Nie cierpię marnotrawstwa piniendzy. Szkoda że trzeba mieć firmę, bo za te 700tysi to bym im sam to opitolił i w terminie dostarczył.

Wszystko musiałoby się odbyć i tak w ramach przetargu…

To jest absurd w tym mieście (i kraju) że tak prostą rzecz jaką jest zamówienie kilku kątowników i kilku płyt plexi oraz montaż nie mogą wykonać pracownicy zatrudnieni przez miasto na umowę o pracę tylko musi się odbyć przetarg. Kilka lat temu w innym mieście (nie pamiętam, ale było głośno w serwisach informacyjnych w TV) urząd zlecił wbetonowanie kilku słupków parkingowych, odbył się przetarg i wyłoniono najtańszą ofertę… 10000zł! 10 kafli za wbetonowanie 5 albo 6 słupków wartych 300zł.

Bo o to w tym chodzi. Jak znajomy ma zarobić to i tak zarobi. Wpływają 3 oferty zawyżone oczywiście kilkaset procent. Wszyscy się znają. Jeden ma trochę niższą cenę i już wybrany. Wszędzie tak jest, że towar w sklepie kosztuje 100 zł, a ten sam w przetargu 600. Takie mamy niestety przepisy.

Otóż to. Nie jest to tyle problem lokalny, co pewna skaza systemowa.
Przetargi wymyślono po to, aby wyeliminować sytuacje typu „zlecam wszystko szwagrowi, bo on umie robić, a potem dzielimy się kasą na pół”.

Ustawodawca nie przewidział jednak, że czasami procedurę przetargową można stosownie „ustawić” i wychodzi jeszcze gorzej…

Masz Pan rację. Ja się dziwie czemu na usługach miasta nie może być paru pracowników, którzy będą wykonywać takie prace na zlecenie urzędu.
I w przetargach zawierać ceny komponentów plus robocizna pracowników „urzędu”. Nikt tego nie przebije.