Około 60-letnia kobieta wyrzucała rzeczy osobiste i meble przez okno mieszkania na 4. pietrze.
Przechodnie powiadomili służby o kobiecie miotającej przedmiotami przez okno. Na miejsce wysłano policję, straż pożarną i pogotowie. Akt desperacji trwał kilkanaście minut. W tym czasie strażacy otwierali drzwi przy pomocy wyważarki i łomów. Rozstawiono też skokochron. Finalnie ratownikom udało dostać się do środka. W mieszkaniu była jeszcze jedna osoba. Najprawdopodobniej matka kobiety.
REKLAMA
Mam mieszane uczucia co do takich artykułów, ludzka tragedia, problemy osobiste a biorąc pod uwagę ze Pabianice to małe miasto zaraz ludzie bedą gadać i wytykać ze 'wariatka’. Czy osoby z portalu które pisza takie informacje chciałyby żeby pisano cos takiego w przypadku gdyby komuś z Waszych rodzin cos takiego się przydarzyło?
Normalny człowiek tak się nie zachowuje. Dobrze, że nikt na dole nie ucierpiał. A poza tym, już wiadomo, że panią zabrali do PCM…
Tak na marginesie zastanawia mnie jena rzecz. Komu i na jakiej podstawie PSM wydaje zgodę na stawianie płotków i sadzenie krzewów. Mamy doskonały przykład głupoty ADMINISTRACJI mianowicie jak strażacy mają rozkładać skokochron w takich miejscach. Co w przypadku gdy będzie pożar i będzie potrzebna szybka ewakuacja.
BRAVO ADMINISTRACJA
WR
Co ty chcesz od Administracji nie marudź. Taki płotek to strażak spojrzy na niego i się rozleci.
Marta takie artykuły są potrzebne bo np: czytając wiesz że inni też mają problemy.
Jak mieszkasz w tym bloku to wiesz co się działo. Wiesz że w razie czego możesz poobserwować zachowanie tej osoby i jej pomóc w razie czego.
Pani Marto, gdyby ta pani porzucała sobie rzeczami we własnym domu może byłaby to jej sprawa. Kiedy ktoś wyrzuca meble i inne przedmioty przez okno staje się to problem większej ilości osob.