Swoją formę przed rundą wiosenną postanowili sprawdzić piłkarze PTC Pabianice i GKS-u Ksawerów. Okazało się, że ksawerowianie nadal gubią się grając z fioletowymi.

PTC Pabianice – GKS Ksawerów 2:2 (2:0)

PTC na mecz przyjechało jeszcze bardziej przetrzebione niż ostatnio do Aleksandrowa Łódzkiego. Do grona chorych dołączył między innymi Daniel Dudziński. Sprawiło to, że trener Michał Buchowicz zabrał zaledwie jednego rezerwowego.

Jarosław Maćczak miał tym razem lepszą sytuację i mógł skorzystać z usług 7 piłkarzy siedzących na ławce. Jasna jest już sytuacja Wiśniewskiego, który uda się na wypożyczenie do Boruty Zgierz, a jego miejsce zajmie Jan Rychta z Andrespolii Wiśniowa Góra.

Ksawerowianie zaczęli znacznie lepiej, ale po kilkunastu minutach gra się wyrównała. Toczyła się głównie w środku i była mało przyjemna dla oka. Obie ekipy miały problem z dokładnością swoich podań. Po jednej z akcji GKS-u z kontrą wyszli fioletowi. Fatalny błąd popełnił Rzeźniczak, ale piłkarz PTC nie zdołał skorzystać z tego prezentu.

W 31. minucie obrona Ksawerowa ponownie fatalnie się pomyliła, ale tym razem pabianiczanie skorzystali z przysługi i wyszli na prowadzenie 1:0. Strzelcem gola był testowany w PTC pomocnik. GKS nie otrząsnął się jeszcze po stracie bramki, a na tablicy było już 2:0. Tym razem na strzał z dystansu zdecydował się Dawid Boratyński, który zaskoczył źle ustawionego Rzeźniczaka, trafiając piłką tuż pod poprzeczkę.

Tuż przed końcem pierwszej połowy PTC miało jeszcze jedną doskonałą okazję. Prawą stroną popędził Paweł Drewniak. Opuścił jednak swój wzrok na piłkę i strzelił obok bramki. Szkoda, bo gdyby się rozejrzał zobaczyłby swoich kolegów, którzy bez krycia czekali na podanie od niego.

Po zmianie stron Patryk Olszewski szybko miał okazję do zdobycia bramki kontaktowej, ale Sikorski naprawił swój wcześniejszy błąd i zabrał piłkę napastnikowi. Później gra znów toczyła się głównie w środku boiska. Obie ekipy grały nerwowo, na małym dystansie i popełniały dużo błędów. Taki stan rzeczy trwał do 87. minuty, gdy bramkę na 3:0 strzelił Dawid Boratyński. Sędzia liniowy był jednak spóźniony w tej akcji i niesłusznie zasygnalizował spalonego.

Po chwili Damian Kozłewski wykorzystał zamieszanie i po indywidualnym rajdzie skierował piłkę do siatki. Mecz zbliżał się już do końca, kiedy jeden z piłkarzy GKS-u posłał znakomite dośrodkowanie w pole karne fioletowych. Tam do piłki dopadł Patryk Wojtyniak, który przyjął ją sobie i uderzył nie do obrony, tuż pod poprzeczkę. Po tym golu na 2:2 sędzia zakończył spotkanie.

PTC Pabianice: Hajduk, Drewniak, Sikorski, Testowany, Stachowski, Kaźmierczak, Stolarski, Bednarski, Testowany, Płócienniczak, Boratyński.

Na zmiany: Lubowski.

GKS Ksawerów: Rzeźniczak, Sowiński, Grala, Kubala, Ciesielski, Kapsel, Telesiewicz, Poros, Bajer, Olszewski, Rikszajd.

Na zmiany: Kowalczyk, Fraszak, Majchrzak, Kozłewski, Rychta, Sowiński, Wojtyniak.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments