Po dwóch latach przerwy kibicie piłki ręcznej mogli emocjonować się derbami powiatu pabianickiego.

Włókniarz Konstantynów Łódzki – SPR Pabiks Pabianice 15:28 (7:13)

Od zawsze zespoły z Konstantynowa i Pabianic prowadziły świętą wojnę. Tym razem wojownicy mocno się wymieszali, bowiem w Konstantynowie gra prawdziwy desant z Pabianic: Marcin Trojanowski, Sebastian Stawicki, Daniel Zajączkowski i Dawid Forc.

Zespoły od początku spotkania próbowały wyczuć przeciwnika. Może dlatego pierwsza bramka padła z karnego dopiero w 4. minucie. Strzelcem był Bartosz Gośiłowicz. Generalnie cały mecz upłynął pod znakiem karnych dla Pabiksu, bo piłkarze z Pabianic wykorzystali wszystkie osiem za sprawą właśnie Gościłowicza.

Włókniarz w 11. minucie przegrywał już 4 do 1 i różnica tych 3 bramek utrzymywała się przez dłuższą część pierwszej połowy. Był monet (około 20 min.), kiedy Włókniarz mógł dogonić wynik, ale najskuteczniejszy z gospodarzy Daniel Stępień nie wykorzystał dwóch dogodnych sytuacji. Za pierwszym razem świetnie bronił Marcin Grzanka, a po chwili zawodnik Włókniarza zrobił o jeden krok za dużo. Pod koniec pierwszej połowy Pabiks zwiększył przewagę na 7 do 13. Niestety, dwie minuty przed końcem tej części gry kontuzji doznał Grzanka, który musiał opuścić parkiet.

Druga połowa to sukcesywne zwiększanie przewagi przez Pabiks. Włókniarz co chwila prowokował wspomniane rzuty karne bądź kary minutowe dla zawodników. W 44. minucie po szóstym rzucie karnym było już 12:21, a chwilę później Igor Sztajnert wyprowadził Pabiks na dziesięciopunktowe prowadzenie. Mecz zakończył się wynikiem 15:28

Byli lepsi o klasę. Moi przegrali głową – podsumował trener Włókniarza Paweł Kraska. – Wygramy w Pabianicach.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments