Strona główna Aktualności Z miasta Czy ciężki tornister jest problemem?

Czy ciężki tornister jest problemem?

17
Tak prezentują się szafki w pabianickiej SP1

Do podstawówek w Kazimierzu i Szydłowie (gmina Lutomiersk) pod koniec marca zostały przywiezione szafki dla uczniów. Tym samym mają je już wszystkie szkoły na terenie tej gminy. Wśród pabianickich zakupu indywidualnych szafek dokonała tylko SP nr 1. A jak jest w pozostałych placówkach?

W wydziale Edukacji, Kultury i Sportu Urzędu Miejskiego poinformowano nas, że każda szkoła na własny sposób rozwiązała problem ciężkich tornistrów.

– Ze względu na liczebność placówek, do których uczęszcza np. 400 – 500 uczniów oraz ograniczone miejsce, trudno byłoby o to, aby swoją szafkę miał każdy. Ale szkoły starają się odciążyć ucznia – zapewnia Waldemar Boryń, naczelnik wydziału.

Słowa naczelnika potwierdzają dyrektorzy. Przykładem jest „siedemnastka”, gdzie w pracowniach są szafki albo ogólnodostępne półki. Nie ma więc problemu z podręcznikami oraz rozmaitymi przyborami.

– Można zostawić wszystko, co akurat nie jest potrzebne w domu, aby przygotować się do lekcji, np. bloki rysunkowe, kolorowy papier. Młodsze dzieci korzystają z tego udogodnienia częściej i chętniej niż ze starszych klas – zauważa Ewa Bosiak, dyrektor SP nr 17.

W „ósemce” komfort uczniów z klas I-III poprawia fakt, iż przez pierwsze trzy lata nauki pozostają w jednej, tej samej klasie. Nie ma szafek zamykanych na klucz, ale jak podkreśla Bożena Włodarczyk, dyrektor SP nr 8, miejsce na potrzebne w szkole rzeczy, których nie trzeba codziennie zabierać – jak najbardziej.

Podobnie wygląda sytuacja w „czternastce” – tam również udało się wygospodarować w klasach miejsce do przechowywania zawartości tornistrów.

– Przede wszystkim uczniowie nie muszą nosić podręczników, gdyż każda pracownia jest wyposażona w interaktywną tablicę – zauważa Elżbieta Habura, dyrektor szkoły. – Inne rzeczy, np. farby i kredki, wkładają do teczek, które zostają w szkole.

Na tle innych podstawówek wyróżnia się SP nr 1. We wrześniu pojawiły się w niej zamykane na klucz szafki, przypisane konkretnym uczniom. Szkoła liczy ich 335. Ale udało się znaleźć miejsce dla wszystkich. W szkolnej szatni.

– Oprócz niej przeznaczyliśmy na ten cel jeszcze jedno, dodatkowe pomieszczenie. Obydwa są monitorowane. Lada dzień każdy uczeń będzie miał swoją szafkę, gdyż czekamy na ich ostatnią dostawę. Będzie jak w amerykańskich filmach – mówi żartobliwie Anna Leśniak, dyrektor szkoły.

SP nr 5 również udostępnia dzieciom miejsca w pracowniach. Można tam zostawić m.in. podręczniki i ćwiczenia.

– Jesteśmy do tego zobowiązani. Tyle, że uczniowie nie chcą korzystać z takiej możliwości i je noszą. Nie wyjmują ich z tornistrów i plecaków, nawet jeśli następnego dnia nie ma danego przedmiotu – stwierdza Jerzy Kaczmarek, dyrektor „piątki”.

Inaczej wygląda to w „dwójce”, gdzie najmłodsze dzieci chętnie przechowują w szafkach wszystko, co potrzebne do nauki. To stałe miejsca, gdyż poszczególnym klasom (I – III) zostały przydzielone stałe pracownie.

– Starsi uczniowie sami ustalają kwestię pozostawiania rzeczy z nauczycielami. Poza tym przy szatni mamy szafki zamykane na klucz. Niestety, tylko kilkanaście. W ubiegłym roku wnioskowaliśmy do radnych o ich odpowiednią ilość, przedstawiliśmy koszty. Ale bez rezultatu – usłyszeliśmy w SP nr 2.

Waldemar Flajszer, dyrektor największej pabianickiej szkoły – SP nr 3, liczącej ponad 1000 uczniów, zapewnia, że nie muszą oni nosić ciężkich plecaków i tornistrów.

– Nie jest tak, jak na Zachodzie, gdzie każdy ma swoją szafkę, ale zadbaliśmy o to, aby w pracowniach były szafy na podręczniki, ćwiczenia oraz pozostałe rzeczy, które dziecko chce w szkole zostawić. Dotyczy to zarówno młodszych, jak i starszych klas – wyjaśnia dyrektor.

We wszystkich pracowniach SP nr 13 są ustawione regały z półkami – z przeznaczeniem na to, co potrzebne na lekcje, a nie przydaje się w domu, m.in. przybory na zajęcia plastyczne czy techniczne. Nie wyłączając książek.

– Młodsze dzieci zostawiają swoje rzeczy znacznie chętniej niż starsze – zauważa Anna Krauzowicz, dyrektor szkoły.

Taką możliwość daje swoim uczniom również Szkoła Podstawowa nr 16. Podobnie jak w innych placówkach są tam odpowiednie meble, po to, aby ulżyć uczniom.

– Inna sprawa, że plecaki i tornistry w zasadzie noszą rodzice, którzy przywożą do szkoły swoje pociechy i je stąd odbierają. Dzieci z najmłodszych klas pozostają przez cały czas w jednej pracowni, a jeśli muszą przejść do innej, to sporadycznie – wyjaśnia dyrektor Włodzimierz Stanek. – Inna sprawa, że w tornistrach i plecakach często jest wiele niepotrzebnych rzeczy – wszystkie książki, chociaż nie każda jest potrzebna codziennie, półtoralitrowa butelka picia…

W Szkole Podstawowej nr 15 „pierwszaki” (jest tylko jedna klasa) mają do dyspozycji szafki w dwóch miejscach – w pracowni oraz w świetlicy. Swoich rzeczy nie muszą też zabierać do domów starsi uczniowie.

– Placówki oświatowe musiały zapewnić taką możliwość, ale to martwy przepis. Rzeczywistość pokazuje bowiem co innego: uczniowie nie chcą zostawiać swoich rzeczy w szkole – zauważa Grzegorz Hanke, dyrektor szkoły.

Miejsce na podręczniki i przybory szkolne jest też w pracowniach Szkoły Podstawowej nr 9.

– Nie mamy indywidualnych szafek, ale są regały do przechowywania rozmaitych rzeczy, np. teczek plastycznych. Wszystko to zgodnie z potrzebami ucznia i wymogami prawa – wyjaśnia Elwira Stanek, dyrektor „dziewiątki”.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
17 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Taaa…, młodsze dzieci są chętniejsze do pozostawiania rzeczy, bo jak sami dyrektorzy zauważyli, mają lekcje w tej samej klasie. Trudno aby 11-latek latał po czterech klasach (do których wstęp jest tylko na lekcji lub też przed) po swoje książki/ćwiczenia/przybory potrzebne akurat tego dnia. Inna kwestia, że rodzice starszaków, powinni przeglądać plecaki dzieci i weryfikować, czy faktycznie tych 10 książek/ćwiczeń jest dzisiaj potrzebnych.

Panie Dyrektorze SP 3 a czy zadbał Pan o to, żeby nauczyciele pozwalali dzieciom zostawiać w szkole te „podręczniki, ćwiczenia oraz pozostałe rzeczy, które dziecko chce w szkole zostawić”? Owszem, w młodszych klasach nie ma tego problemu, ale w starszych tak. Plecak mojego dziecka (5 klasa) waży przeciętnie 8 kg a ono samo 30 kg. Codziennie nosi 3 książki od polskiego, 3 książki od matematyki a to przecież nie jedyne przedmioty…

Potwierdzam powyższe. Dyrekcja wskazuje możliwość pozostawienia książek w klasach, ponieważ ma obowiązek stworzenia warunków do ich pozostawienia, natomiast w praktyce dla klas 4 i wyżej takiej możliwości nie ma z uwagi na brak dostępu do klas. Nie ma otwartosci na zorganizowanie szafek, ktore przecież nie powinny być żadnym luksusem, tylko standardowym wyposażeniem każdej szkoly w XXI w. I żadne argumenty typu brak pieniedzy, brak miejsca nie przekonują, zwłaszcza w kontekście zdrowia naszych dzieci. To, jeśli są chęci można zorganizować …

Brak miejsca na indywidualne szafki w SP3 to raczej nie jest problem, biorąc pod uwagę szerokość korytarzy 🙂

Na tak dużą szkołę, powinno to być zorganizowane by nasze dzieci nie musiały dźwigać takich wielkich ciężarów!

Problem w tym, że dzieci noszą po kilka podręczników do jednego przedmiotu. A gdzie jeszcze zeszyty w sprawie 3 przydały by się szafki

W jednej ze szkół rodzice chcieli partycypować w kosztach, jednak dyrekcja stanowczo się sprzeciwiła…..co na to Urząd i WEKiS?

Dzień dobry,
O której szkole mowa?
Pozdrawiam,
M. Jach

W 17 dzieci w 7 klasie nosza dzien w dzien 7 kilogramowe plecaki.

w przeciwieństwie co mówi dyr. sp3 to nadmieniam że nie ma możliwości zostawiania książek czy ćw dla klas od 4 w górę choćby z prostej przyczyny…prace domowe a do tego np w klasie 5 pani od matematyki nie umie określić się z czego akurat na bieżąco będzie korzystać czy to podręcznik czy to zbiór a może wpadnie na pomysł i będzie przerabiać ćw wiec dzieci i tak zmuszone są nosić wszystko i ją to nie interesuje, (a był już ten temat przerabiany) więc niech pan dyr. nie opowiada bajek by ładnie to wyglądało na papierze

Prawda. Dokładnie tak jest w 5 klasie.

Zgadzam się z rodzicami uczniów SP3 . Dziecko w 4 klasie nie ma możliwości zostawienia w szkole książek i dopiero dźwiga przeraźliwie ciężki plecak a nie powinno tak być.

„liczebność”, o której pisze naczelnik, to trzy szkoły – dla ułatwienia link: https://um.pabianice.pl/artykuly/149/oswiata-w-pabianicach#kotwica_7
„trudno byłoby” – a kto powiedział, że praca naczelnika ma być łatwa? Ma być skuteczna.
„swoją szafkę miał każdy” – z treści artykułu i wypowiedzi rodziców wynika, że szafki są niezbędne tylko od czwartej klasy.
„szkoły starają się odciążyć” – może to i prawda… tylko im to nie wychodzi. Niech się nie starają, niech to po prostu zrobią.
Czy ciężki tornister jest problemem? Jak widać nie dla naczelnika i dyrektorów. Może czas pomyśleć nie o sobie, drodzy Państwo, tylko o Waszych podopiecznych.

„uczniowie nie muszą nosić podręczników, gdyż każda pracownia jest wyposażona w interaktywną tablicę” – czas zacząć używać tych tablic. Może wtedy nauczyciele przestaną karać za brak podręcznika – to oni każą dzieciakom nosić podręczniki, które można wyświetlić – nie wiedzą, czy nie potrafią?

We wszystkich pracowniach tablica interaktywna. Jedno dziecko: waga 29kg, tornister 4,5kg, podręczniki 1,4kg, 6 lekcji, tablica nie użyta ani razu. Drugie dziecko 48kg, tornister 6,5kg, podręczniki 1,7kg, 7 lekcji, tablica użyta raz. Zasady są takie: za brak podręcznika dostaje się minus. Trzy minusy, to jedynka. Dane z dzisiaj. To tyle, jeżeli idzie o komentarz p. Habury.

Po przeczytaniu artykułu stwierdzam, że problemu nie ma. W dniu dzisiejszym waga plecaka 10latki to tylko 6kg. Czyli 20% wagi dziecka. Mimo iż część szkół pomaga instalując szafki ogranicza to problem w niewielkim stopniu, a wypowiedzi jak wyżej zakłamują rzeczywistość. Proponuję Panom dyrektorom nosić codziennie po 16kg (zakłdam średnią wagę na 80kg) na plecach dla weryfikacji swoich stwierdzeń.
Sprawdzilem książki w plecaku, wszystkie zgodnie z planem plus butelka pusta po napoju 0,5l. W plecaku byla jeszcze jedna książka ale dziecko zostawiło w szafce w szkole.

Waga tornistra nie powinna przekraczać 10-15 % masy ciała dziecka. U mojego dziecka to prawie 27%. Popieram pomysł codziennej pieszej wędrówki Pana dyrektora, do i ze szkoły, z 24 kg plecakiem 🙂

A ciężki tornister to nie tylko dyskomfort…