Strona główna Na sygnale „Czujemy się zagrożeni. Gdzie jest opieka społeczna?”

„Czujemy się zagrożeni. Gdzie jest opieka społeczna?”

8
Do naszej redakcji zgłosił się zaniepokojony mieszkaniec bloku przy ulicy Konopnickiej 45. Skarży się na sąsiadkę, która jego zdaniem powinna być pod stałą opieką.

W minionym tygodniu (17 lutego) lokatorzy mieli niespokojną noc. Nie chodzi tu wcale o niedające spać podmuchy wiatru czy głośną imprezę za ścianą.

– O trzeciej w nocy obudziły mnie syreny wozów strażackich, swąd spalenizny i głośne walenie w drzwi. Zaczęliśmy się z partnerką ubierać w pośpiechu, jednocześnie zgarniając nasze koty – mówi nam proszący o anonimowość mężczyzna.

Jak się okazało, starsza kobieta zamieszkująca jeden z lokali na parterze… przysnęła podczas gotowania i spaliła mięso. Mieszkańcy zgłosili sprawę do administracji i apelują o pomoc opieki społecznej. To była pierwsza interwencja służb w tym mieszkaniu, ale sąsiadka już wcześniej dawała o sobie znać.

– Mieszkam tu pięć lat i ta Pani od początku wzbudzała moje zaniepokojenie. Kilkukrotnie próbowałam z nią porozmawiać. Niestety nic z tego, ja o niebie, ona o chlebie. Zdarzyło się, że w środku nocy siedziała z mętnym wzrokiem na schodach albo stała przyklejona do grzejnika. Nie potrafiła racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania. Ona jest chora i potrzebuje pomocy – dodaje jedna z lokatorek.

Lokatorzy skarżą się też na permanentny smród, który wydobywa się z jej mieszkania. Często muszą otwierać okno na półpiętrze, żeby wywietrzyć niemiły zapach.

– Kierownik administracji skontaktował się z rodziną tej pani, mają się nią zająć. Poczekamy na efekty – powiedział Sławomir Urbańczyk z Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Kilkanaście lat temu spłonął dom na ulicy Nawrockiego przy Warszawskiej. Spłonęła wtedy 35 letnia kobieta i jej 8 letnia córeczka. Budynek podpalił w nocy jedna z lokatorek. Mieszkańcy zgłaszali problem z lokatorką ale policja i zgkim zlekceważyli obawy lokatorów kamienicy. Oby tak nie było w tym wypadku.

Tak to prawda, Małgosia miała wtedy 40 lat a jej ukochana córeczka 10 ale to mniej istotne, przypłaciły swoim życiem niefrasobliwość i obojętność urzędników, to były dwie przemiłe osoby, pamięć ich duszy❤️

Opieki społecznej nie ma, jest pomoc społeczna. Podobnie jak nie ma polskiej Rzeczpospolitej ludowej, jest Rzeczpospolita Polska.

Niestety, mamy tak zrypane prawo, że dopóki ta pani naprawdę czegoś nie odwali, ciężko będzie coś zrobić. Na bruk jej wywalić nie można, na umieszczenie w ośrodku zgodę musi wyrazić rodzina, nie ma żadnych narzędzi, żeby ją do tego zmusić (rodzinę). Nie wiem, jaki jest status tej pani, czy ma „żółte papiery” i co z opieką społeczną, ale takie osoby to naprawdę zagrożenie dla pozostałych mieszkańców. Mam nadzieję, że odpowiednie osoby zrobią co trzeba, zanim będzie za późno i tak pani zrobi krzywdę sobie lub sąsiadom

Prosta sprawa dla pomocy społecznej. Należy skierować Wniosek do Sądu o umieszczenie w Domu Pomocy Społecznej z uwagi na stan zdrowia, w trybie PILNYM.

Rodzina musiała by iść do sądu bo gdy ta pani nie wyrazi zgody rodzina nic nie może. Ja miałem okazję poznać tą panią i to co usłyszałem jest dla mnie straszne . Pani miała syna zmarł kilka lat temu a córka wiecznie nie ma czasu dla mamy i się nie interesuje . Bo goni za pieniędzmi a tu matka powinna być ważniejsza.

Mieszkam w tej klatce od wielu lat i trochę się z prawdą mijasz. Znając powierzchownie temat wprowadzasz ludzi w błąd a dodatkowo mieszasz w to córkę, o której pewnie niewiele wiesz.

Powiedziałem to co przekazała mi ta pani skoro tam mieszkasz wypadało by pomóc a nie omijać szerokim łukiem.