Przed godziną 11.00 na skrzyżowaniu ul. Łaskiej i Wiejskiej zderzyły się dwa pojazdy osobowe. Poszkodowany kierowca odniósł niegroźne obrażenia. Po badaniach został wypisany ze szpitala.
Doszło tam do zderzenia czołowego Peugeota Travellera i Fiata Pandy. 56-latek kierujący Peugeotem podczas skręcania w lewo z ul. Łaskiej w Wiejską nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu 39-letniemu kierowcy Fiata.
Jak informuje policja, obaj kierowcy byli trzeźwi. Kierowca Peugeota został ukarany mandatem. Kierujący Fiatem został zabrany do szpitala, jego stan ostatecznie nie wymagał hospitalizacji.
REKLAMA
Strażaków dużo, robią za parawan? norma wyrobiona
Jaka norma?
Kierowca Fiata Pandy jechał z włączonym migaczem sygnalizującym skręt w lewo, a pojechał prosto !!! I to on uderzył w Peugeota. Ale w przepisach jest zapis o ograniczonym zaufaniu i to jego uniewinniono z winy zgodnie z tym przepisem.
Jak uniewinniono z winy? Winy nie było. Najzwyczajniej nie był winny.
Uważam, że kary za spowodowanie kolizji są nie dopracowane. Sprawca ma OC zaplaci mandacik i ma z głowy .
Poszkodowany naprawi swoje autko z OC sprawcy ale kłopotów ma bez liku.
Brak środka transportu przez kilka miesięcy , stracenia czasu na biegłych walka z warsztatem naprawczym itd itd. Za to sprawca powinien słono płacić bo czas poszkodowanego sporo kosztuje.
Zgadzam sie z tym.
Żona miala kolizje nie ze swojej winy,….na czesci czekala 2miesiace ,okazalo sie ze drzwi trzeba kupic uzywki,i je zrobic ,bo wojna zablokowala dostawy ,i nie ma w produkcji drzwi do hyundaja z 2020r,a drzwi -dostawa ich przewidywana jest na wrzesien dopiero.
A jaką karę Karolu proponujesz?
Drugie auto o stanie z przed wypadku! Załóżmy że mam nową furę za 300tys. wychuchaną prosto z salonu i mi wali taki w auto. z ubezpieczalni dostanę stare malowaną blachę w zamian. Przy późniejszej sprzedaży auto jest uważane za bite i ma mniej na wartości. Naprawa nie pokryje mi kosztów straconych na transakcji. Albo mam dołożone carbony, spojlery i detaling za 5tysia z ceramiki. Ubezpieczenie odda mi najniższa cenę oryginalnego podzespołu. za tuningowe elementy czy koszty detalingu nie oddadzą. Chcę równowartości włożonego wkładu w auto, a nie ceny rynkowej i to jeszcze zamienników.
A jeśli masz dwuletnie z salonu za 60 tys. to co powinieneś dostać?
nowe auto…naprawisz w ASO, części nówki fabryczne, auto zastępcze na czas naprawy.tak wygląda naprawa aut kupionych w salonie.no chyba że kombinujesz szukając warsztatu u szwagra, aby coś na różnicy wypłaty odszkodowanie i kosztów naprawy jakąś sumkę przytulić ekstra.
Ale zawsze będzie to już bite auto. A lakier odpadnie za 3 lata po ASOwej naprawie. taka prawda.
To trzymaj w klimatyzowanym garażu pod pokrowcem bo z każdym dniem i kilometrem traci na wartości. A jak ci szkoda że włożonej kasy nie odzyskasz to odpuść sobie kupno samochodu i korzystaj z wynajmu długoterminowego.
jeśli mam auto i położę na nim folię za 20 tysi to wymagam oddania za nią kasy, a nie samego kosztu elementu za 150 zł od błotnika!
Jeśli założę maskę carbon za 15 tysia to chcę 15 tysia a nie 400! nie widzisz różnicy? Jak wiozę w bagażniku TV za 60 tys plazme to chce za nią kasę po stłuczeniu! Naprawy w ASO są często gorzej zrobione niż u Mirka specjalizującego się np. w lakierowaniu.
A ja chce wygranej kumulacji w eudzeku.
No przecież napisał, co proponuje. Sprawca powinien wozić poszkodowanego przez kilka miesięcy, stracić czas na biegłych, walczyć z warsztatem, przyspieszyć przywóz części (ewentualnie samemu je przywieźć, bądź wyprodukować). Sprawca powinien też zakończyć wojnę. To by mu weszło w pięty. A tak to nic nie musi. Bez sensu to nasze prawo.
Uważam, że w ubezpieczeniu powinna być klauzulą o zabezpieczeniu finansowym dla kierowcy to znaczy pokrycie wszelkich kosztów dotyczących utrudnienia wykonywania obowiązków z powodu zniszczenia samochodu przez sprawcę kolizji wypadku. Obecnie można to zrobić ale przez założenie sprawy cywilnej w Sądzie. Ale to też czas i koszty. A można prościej. Każdy kto miał kolizję i zniszczone auto@ to wie jak to działa.
Geniuszu na tym polega OC by za sprawcę zapłacił ubezpieczyciel.
Polecam ci geniuszu wywalić dzwona i iść do OC po rekompensatę 🙂
Jak widzę nie ogarniasz idei OC, ale to twój problem.
W umowie OC jest taki zapis. Ubezpieczyciel odpowiada za wszystkie szkody, jakich doznał poszkodowany. Sprawą cywilną skończy się sytuacja, w której ubezpieczyciel uzna, że poszkodowany nie doznał szkód, o których naprawienie wnosi. Wtedy niestety trzeba udowodnić, że się myli. Żaden przepis tego nie zmieni, bo wtedy Janusze goliłyby wszystkie zakłady ubezpieczeń po całości, a my musielibyśmy płacić za OC po 2000 zł. zamiast po 400.
To rób to bezgotówkowo w autoryzowanym serwisie a nie będzie problemów
„Czołowe zdarzenie”?może jednak „Czołowe zderzenie”?
Taka mała literówka 🙂