Zieloni w 18. kolejce okręgówki podejmowali u siebie LKS Rosanów. Rywale także rozpoczęli rundę od dwóch zwycięstw, więc gra toczyła się o to, która ekipa podtrzyma dobrą passę. 
Włókniarz Pabianice – LKS Rosanów 1:3 (0:1)

Pabianiczanie przed meczem pokazali się w koszulkach, na których życzyli powrotu do zdrowia swojemu koledze Maksymilianowi Kowalskiemu. Piłkarz Włókniarza w ostatniej kolejce doznał zerwania więzadeł i teraz czeka go być może nawet roczny rozbrat z piłką. Podopieczni Artura Dziuby byli także dodatkowo zmotywowani tym, że Rosanów to poprzedni klub, który prowadził ich trener oraz tym, że w rundzie jesiennej przeciwnicy wygrali 3:2.

Mecz dużo lepiej rozpoczęli goście, bo już w drugiej minucie spotkania wyszli oni na prowadzenie. Jeden z ich zawodników znalazł się sam na sam z Waszczukiem i pokonał golkipera zielonych. Później piłkarze Włókniarza zaczęli odzyskiwać rezon. Kilku z podopiecznych Dziuby miało swoje szanse do wyrównania.

Akcjom brakowało jednak dokładności, albo akurat dobrze między słupkami spisywał się bramkarz, choć kilkukrotnie piłka w siatce powinna się znaleźć. Pabianiczanom nie udało się ostatecznie strzelić gola przed przerwą i do szatni schodzili oni przegrywając 0:1.

Po zmianie stron Włókniarz ruszył do ataku i opłaciło się to już w 50. minucie spotkania. Obrońca LKS-u sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Sebastiana Dreslera, za co otrzymał on drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i goście przez resztę spotkania musieli sobie radzić w osłabieniu. Początkowo przewagi tej nie było jednak na boisku widać.

Strata kolegi podrażniła za to zawodników z Rosanowa i ci w krótkim czasie dwukrotnie próbowali pokonać Waszczuka. Zieloni w końcu zaczęli się rozpędzać, ale w ich atakach brakowało kropki nad „i”. Postawić ją udało im się dopiero w 70. minucie spotkania. Paweł Leonow posłał wtedy dośrodkowanie w pole karne rywali i gdy piłka była już na bardzo niskim pułapie głowę zdążył do niej dołożyć Sebastian Dresler. Golkiper nie zdołał już zainterweniować i piłka zatrzepotała w siatce.

Sprytnym uderzeniem głową Dresler zdołał wyrównać wynik spotkania

Gol ten dodał Włókniarzowi skrzydeł i ci przejęli inicjatywę. Na bramkę LKS-u sunęły kolejne ataki pabianiczan, ale nadal czegoś im brakowało. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na zielonych w 78. minucie spotkania. Rywale wyprowadzili swojego zawodnika na czystą pozycję, a interweniujący Waszczuk sfaulował atakującego gracza i sędzia wskazał na wapno. Piłkarz gości uderzył piekielnie mocno w sam środek bramki, wyprowadzając LKS na prowadzenie 1:2.

Tym strzałem gracz Rosanowa zmienił wynik na 1:2

Pabianiczanie stracili przez to motywację, ale i tak starali się doprowadzić do wyrównania. W 82. minucie meczu dostali oni jednak kolejny cios. Daleka, prostopadła piłka zmierzała w okolice pola karnego Włókniarza. Między słupkami zaspał Waszczuk, przez co do futbolówki zdążył gracz Rosanowa. Po chwili zwiódł on naszego bramkarza i strzałem z ostrego kąta po długim słupku zdobył bramkę na 1:3.

Zieloni starali się w końcówce jeszcze zaskoczyć przeciwników i w 86. minucie spotkania sędzia podyktował rzut karny dla Włókniarza. Do piłki podszedł Leonow i uderzył nisko w lewy róg bramki, ale bramkarz gości doskonale wyczuł jego intencję i obronił jedenastkę. Wprawiło to jego kolegów w szał radości i do końca spotkania Włókniarz nie zdołał już trafić do siatki LKS-u, przegrywając ostatecznie 1:3.

Po dzisiejszym wyniku pabianiczanie spadli w tabeli na 7. miejsce. Kolejne ligowe starcie czeka ich w przyszłą niedziele. O godzinie 14:00 zacznie się ich wyjazdowy pojedynek z liderem tabeli – ŁKS-em II Łódź.

Gol dla Włókniarza: 70. Sebastian Dresler (1:1).

Włókniarz: Waszczuk, Leonow, Maślakiewicz, Mendak, Gorący, Acela, Mordzakowski, Sobytkowski (82. Skowronek), Dobroszek (65. Sęczek), Dresler (90. Jarych), Oliński (75. Pędziwiatr).

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments