Cieknący dach, wandalizm i wolne działanie ZGM-u

    1
    Pani Anna, 53-letnia mieszkanka Pabianic, od lat dosłownie walczy o pomoc Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej (ZGM) w sprawie cieknącego dachu. Mimo serii telefonów i wizyt w siedzibie jednostki do tej pory nie otrzymała pomocy. 

    Z deszczu pod rynnę 

    Zaniedbany budynek przy ulicy Mielczarskiego przysparza lokatorom coraz większych problemów. Według relacji mieszkańców kilka lat temu ze względów bezpieczeństwa dokonano tu wymiany kominów. Niestety, z jakiegoś powodu fachowcy nie uszczelnili przestrzeni między rurą kominową a dachem, pozostawiając widoczne gołym okiem szczeliny.

    – Któregoś razu w mieszkaniu zauważyłam, że mój pies jest cały mokry. Wtedy zobaczyłam, jak z sufitu prosto do mieszkania cieknie woda – relacjonuje pani Anna. 

    Od ponad trzech lat, mimo nieustannych zgłoszeń do ZGM-u, problem pozostaje nierozwiązany. Zalania dotyczą co najmniej dwóch lokali znajdujących się na pierwszym piętrze. Pani Anna, która wielokrotnie dzwoniła prosząc o pomoc w naprawie, twierdzi, że spotkała się z lekceważącym zachowaniem ze strony pracowników „mieszkaniówki”.

    Już dwa razy zdarzyło się tak, że kobieta, która odebrała, tak jakby mi nie wierzyła. I słyszę, jak jak mówi do kogoś tam w oddali, w jakiej sprawie dzwonię, i się ze mnie śmieje – opowiada lokatorka. 

    Pani Anna od lat walczy o naprawę dachu

    Jesienią tego roku na miejsce w końcu wysłano specjalistów, a po oględzinach obiecano naprawy. Lokatorka mówi jednak, że nie poinformowano jej, kiedy mogą one nastąpić. 

    Wspomniana nieszczelność dachu to nie jedyny kłopot mieszkańców. Niezbędne do przechowywania drewna czy rowerów komórki, znajdujące się na zewnątrz posiadłości, także wymagają odnowy. Papa, którą wyłożony jest dach tych drewnianych pomieszczeń, straciła swoje właściwości, w związku z czym do środka przedostaje się woda. Zawilgotniałe deski zaczęła pokrywać pleśń. Według relacji lokatorów, pomimo próśb, nie podjęto w tej sprawie żadnych działań. 

    Oświadczenie ZGM-u

    Zaniepokojeni relacjami osób zamieszkujących budynek, zwróciliśmy się do podmiotu odpowiedzialnego za jego kondycję o komentarz. 

    Zgłoszenie dotyczące przeciekającego dachu, przekazane przez lokatorki budynku, zostało przyjęte i ujęte w rejestrze napraw poszycia dachowego administrowanych przez nas nieruchomości. W celu ograniczenia dalszego zalewania pomieszczeń na poddaszu, podjęto działania doraźne polegające na ułożeniu folii zabezpieczającej w miejscach występowania nieszczelności. Z uwagi na aktualnie panujące warunki atmosferyczne przeprowadzenie właściwych prac naprawczych na dachu zostało czasowo przesunięte. Naprawa zostanie wykonana niezwłocznie po poprawie warunków pogodowych, umożliwiających bezpieczne i skuteczne przeprowadzenie robót. Jednocześnie informujemy, że budynek mieszkalny o konstrukcji murowanej, wybudowany w 1913 r., pozostaje w stanie technicznym średnim. Przeprowadzone oględziny nie wykazały uszkodzeń elementów konstrukcyjnych budynku ani zagrożeń dla jego stabilności. Stwierdzone nieszczelności dotyczą wyłącznie pokrycia dachowego i nie wpływają obecnie na bezpieczeństwo konstrukcyjne obiektu  –  czytamy w odpowiedzi od Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Pabianicach.

    Partner Pani Anny, 39-letni Bogdan, poinformował nas jednak, że wyżej wspomniana folia została tam umieszczona przez niego, a wysłannicy ZGM-u jedynie ułożyli ją ponownie. Nie jest to jednak skuteczny środek zabezpieczający. Woda wciąż zbiera się na folii, którą mieszkańcy osuszają na własną rękę. By to zrobić, muszą wchodzić się na strych po stromych schodach, bez zabezpieczeń.

    Dodatkowym niebezpieczeństwem pozostają nisko zamieszone drewniane belki, które trzeba ominąć w drodze do miejsca przecieku. Stan samego poddasza pozostawia wiele do życzenia. Powybijane okna umożliwiają dostanie się do środka ptaków, których odchody i szkielety pokrywają całą powierzchnię pomieszczenia. 

    Codzienność lokatorów

    Wybijanie okien na parterze, wywracanie i podpalanie śmietników, a także zaśmiecanie podwórza przez firmy sprzątające opuszczone mieszkania to inne z licznych problemów, o których wspomniała pani Anna. O interwencje w ich sprawie również ciężko.

    Pomimo uciążliwego zalewania podczas opadów pabianiczanka wraz z partnerem robią, co mogą, by dbać o swoje mieszkanie. Gdy cieknie, na podłodze stawiają miski bądź wykładają ją materiałami. Kiedy woda wysycha, odnawiają sufit, próbując zakryć zacieki, choć nie do końca im się to udaje. 

    – Gdy próbuję malować, wszystko zostaje na wałku, dlatego zdecydowaliśmy się położyć na suficie kasetony – mówi pan Bogdan. 

    Ale między kasetonami zaczęła lecieć woda, więc nie skończyliśmy. Boimy się, że pospadają – dodaje pani Anna. 

    Pracownicy ZGM zapewniają, że “W ramach naszej działalności zapewniamy administrację, konserwację oraz modernizację budynków mieszkalnych i użytkowych, co przyczynia się do podnoszenia jakości życia mieszkańców oraz atrakcyjności miasta. Dbamy o to, by wszystkie obiekty były bezpieczne, funkcjonalne i estetyczne” – możemy przeczytać na stronie internetowej pabianickiego ZGM-u. 

    Może czas zrealizować opisywane postanowienia.

     

    REKLAMA
    Subskrybuj
    Powiadom o
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    Zobacz wszystkie komentarze

    Jak to jest możliwe że administracja to odebrała ? Kiedyś oglądaliśmy jak na jednej kamienicy /ROM/tynkowano zewnętrznie ciąg kominowy 😂żadnej dokładności takie opitolenie tematu prawdziwy murarz nie podpisał by się pod taką pracą .Oczywiscie zostało to odebrane i starszy swoją urodą .