Ciebiada: jestem nauczony ciężkiej pracy

Krzysztof Ciebiada, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Pabianic opowiada o sobie i swoich planach dotyczących Pabianic.

Ma pan dobrze prosperującą firmę, dom, ładny samochód. Po co to panu?
Trochę jak pytanie czy nie boję się być prezydentem, ale ktoś mądry powiedział, że nasi przodkowie walczyli za wolność i my też powinniśmy mieć jakiś wkład w naszą przyszłość. W życiu osiągnąłem już wiele i teraz swoją energię chcę spożytkować jako prezydent. Jako obywatel tego miasta widzę, że dotychczasowe władze nie radzą sobie z powierzonym zadaniem.

Z czego to wynika?
Układ w mieście jest tak skostniały, że każdy kryje swoje wpadki i niepowodzenia. Nie ma żadnej odpowiedzialności. Sprawy finansowe są tuszowane, nikt nikogo nie rozlicza.

Pan będzie rozliczał?
Nie będzie miejsca dla nierobòw. Ale dla ludzi uczciwie pracujących, mających pomysły zawsze znajdzie się miejsce w pierwszym szeregu. Pieniądze po złych kierownikach i dyrektorach przeznaczę na pomoc rodzinom wielodzietnym.

Jakie pabianiczanie maja potrzeby?
Tu nie ma perspektyw. Brak pracy generuje większość problemów.

Jak sobie z tym poradzić?
W Brzezinach burmistrz Marcin Pluta z PiS-u poradził sobie z problemem braku pieniędzy na inwestycje. Zatrudnił jedną kompetentną osobę do pozyskiwania środków unijnych. To przykład tego, ze jeżeli ktoś jest świetnym specjalistą będzie doceniony.

U nas też będzie ktoś taki?
Tak. Rozmawiałem z burmistrzem, który zaoferował pomoc. Oni tam mają innowacyjne projekty. Właśnie wzięli z unii 13 milionów na ogniwa fotowoltaiczne do wytwarzania energii elektrycznej. Zamontowane zostaną na 5 budynkach użyteczności publicznej. To jeden z wielu przykładów.

Wróćmy do pana doświadczenia w biznesie.
Jestem nauczony szanować pieniądze. Niektórzy ludzie pracujący całe życie w budżetowce nie wiedzą, że każdą złotówkę ogląda się kilka razy. Czas spojrzeć na sprawy miasta świeżym okiem. Trzeba otworzyć drzwi, które do tej pory były zamknięte. Przekonałem się, że można rozmawiać z firmami, które chcą u nas inwestować. Ale do tego trzeba mieć doświadczenie w rozmowach z przedsiębiorcami. Może nie jestem świetnym mówcą, nie umiem ładnie opowiadać, ale jestem nauczony ciężkiej pracy.

Podczas kampanii spędził pan dużo czasu na rozmowach z mieszkańcami. Co z tego wynika?
Ludzie są zmęczeni tą władzą. Władza nie chce słuchać pabianiczan. Władza nie wychodzi do ludzi. Zapomnieli, że to mieszkańcy dali im mandat zaufania.

Jeżeli pan dostanie ten mandat, czego mieszkańcy mogą się spodziewać?
Uporządkowanie sprawy strefy ekonomicznej to podstawa. Następstwem będą nowe miejsc pracy. To będzie mój priorytet. Tak jak obiecałem podczas konwencji zmienię metody zarządzania w Pabianickim Centrum Medycznym. Chcę przywrócić pabianiczanom świadomość, że to miasto należy do nich. Bez ich pomocy nie wyobrażam sobie być prezydentem. Namawiam też do głosowania na kandydatów do rad z list Prawa i Sprawiedliwości. Mamy na listach bardzo wartościowych ludzi. Razem z nimi mogę zmienić to miasto. Bez nich może się nie udać.

Co ma pan na myśli mówiąc o przywróceniu świadomości?
Chcę spotykać się z mieszkańcami na otwartych, tematycznych spotkaniach przynajmniej dwa razy w miesiącu. Będę przeprowadzał referenda w najważniejszych dla miasta sprawach. Przykładem może być przejecie długu szpitala. Będę współpracował ze wszystkimi, którzy chcą dobra tego miasta niezależnie od opcji politycznej. Musimy być ponad podziałami.

art. promocyjny