Między blokami przy ulicy Wileńskiej od kilku dni stoi rower publiczny. Czy można zostawić go w dowolnym miejscu, skoro w mieście jest aż czternaście stacji rowerowych?
Zdjęcie jednośladu otrzymaliśmy od czytelnika.
– Jest tam już od kilku dni, koło śmietników. Nie wydaje mi się, aby system polegał na tym, że każdy porzuca rower, gdzie mu się podoba – pisze zaniepokojony czytelnik.
Skontaktowaliśmy się z wydziałem infrastruktury technicznej i komunikacji w Urzędzie Miejskim. Jak zapewnili jego pracownicy, nie mieli dotychczas żadnych niepokojących sygnałów w tej sprawie. Co więcej, okazuje się, że korzystanie z roweru publicznego wcale nie oznacza obowiązku pozostawiania go wyłącznie w stacjach.
– Można to zrobić również poza nimi. Tyle że wtedy od użytkownika jednośladu jest pobierana dodatkowa opłata w wysokości 5 zł – tłumaczy Marcin Chmielewski, zastępca naczelnika wydziału.
REKLAMA
Czyli będzie wielki burdel. Będziecie szukac rowerów bo ich nie bedzie w stacji. Będą poprzypinane gdzie bądź. I tylko 5 zł za bałagan. Długo nad tym musieli myśleć
Powinno być przynajmniej 50 wtedy by odstawiali gdzie trzeba
Chodzi o to żebyś zapłaciła te 5 PLN a nie nie płaciła 50 PLN …….
Według cennika Nextbike 5 zł jest pobierane za trzecią i każdą kolejną godzinę użytkowania, a nie jednorazowo, jak to wynika z tekstu. Dodatkowo po przekroczeniu 12 h naliczana jest kara w wysokości 200 zł. Wobec powyższego żadnego bałaganu nie będzie, bo tylko roztargnieni, albo wariaci zostawią rower gdzie popadnie na tak długo.