Strona główna Na sygnale Brakuje karetek. W roli ratowników strażacy

Brakuje karetek. W roli ratowników strażacy

4
Zdjęcie ilustracyjne.
Tam, gdzie potrzebna jest pomoc pogotowia ratunkowego ostatnio często jako pierwsza przyjeżdża straż pożarna. Powód? Brakuje wolnych karetek. 

Dla naszych strażaków szczególnie pracowity okazał się pod tym względem miniony piątek – tego dnia odnotowali aż osiem wyjazdów o takim charakterze. Ale do podobnych doszło również podczas weekendu.

Pierwsza interwencja z 9 kwietnia miała miejsce kilkanaście minut przed południem. Tutaj jeden zastęp interweniował przy ul. Łaskiej, gdzie na ławce siedział bezdomny mężczyzna o kulach, z którym nie było kontaktu. Niewiele później ośmiu strażaków wyjechało z pomocą 69-latkowi, który zasłabł u zbiegu ulic Łaskiej i Wiejskiej. Mieszkaniec Konstantynowa Łódzkiego krótko wcześniej wyszedł ze szpitala. Gdy ratownicy dotarli na miejsce, zadecydowali, że muszą zabrać go tam ponownie.

W godzinach popołudniowych strażacy udzielali pomocy mężczyźnie w bloku przy ul. Matejki (zasłabnięcie na klatce schodowej) oraz 12-letniemu chłopcu, potrąconemu u zbiegu ulic Jana Pawła i Leczniczej. W obydwu tych przypadkach również poproszono ich o wyjazd w związku z tym, że karetki pogotowia obsługiwały wtedy innych pacjentów.

Piątkowy wieczór też nie był spokojny – strażacy trzykrotnie zastępowali ratowników medycznych do czasu ich przyjazdu. W Rydzynach podali tlen 79-latkowi, który miał trudności z oddychaniem (ostatecznie mężczyzna został zabrany przez pogotowie do szpitala), byli również w komendzie policji, bo na ból nóg skarżył się 70-latek z izby zatrzymań. W jednym z budynków na placu Wolności w Konstantynowie Łódzkim udzielali pomocy kobiecie. 69-latka miała niedowład lewej strony i duszności. Do Chechła Drugiego pojechali zawieźć butlę z tlenem dla 83-latka.

W sobotę wieczorem (10 kwietnia) straż pożarna została poproszona o interwencję przy ul. Kopernika. Wezwanie dotyczyło nieprzytomnego, leżącego na chodniku mężczyzny w wieku około 35 lat. Z kolei wczoraj udzielali pomocy 25-latce, która w kościele Miłosierdzia Bożego dostała ataku padaczki, a w jednym z mieszkań przy ul. Skłodowskiej – mężczyźnie, który miał problemy z oddychaniem.

Odkąd zaczęła się pandemia, wozy strażackie ruszają jako pierwsze zamiast pogotowia wyraźnie częściej niż przed jej wybuchem.

– Kiedyś sytuacje, w których brakowało wolnych karetek zdarzały się sporadycznie, były to pojedyncze przypadki. Teraz, w związku z epidemią, nie nadążają z pozostałymi wyjazdami, jakimi na co dzień zajmowali się wcześniej. Ilość tzw. izolowanych zdarzeń ratownictwa medycznego wzrosła, czego przykładem jest choćby miniony piątek. I możemy spodziewać się, że będzie ich coraz więcej – mówi st. sekc. Bartosz Angiel z PSP w Pabianicach.
REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Szanuję, strażacy jak zawsze z rigczem. A co tam ciekawego porabiają panie i panowie policjanci?

Zatrzymują pijanych kierowców, których później niezależnie sądy wypuszczają

Zdejmują mundur i przpraszają matkę, bo im jakiś idiota z megafonem kazał. Ewentualnie wypier*****ą.

proponuję zbudować więcej dróg rowerowych i powołać do życia Pogotowie Rowerowe. Chorego zawsze można wziąć na ramę albo na bagażnik.

Last edited 3 lat temu by wieslaw