Będzie pustynia. Drzewa pójdą pod topór

Wszystko wskazuje na to, że rosnące wzdłuż ulicy Sikorskiego lipy pójdą wkrótce pod topór. Podobny los spotka też część drzew przy dwóch innych ulicach – Rzgowskiej i Warszawskiej. Takie plany ma łódzki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. I zamierza je zrealizować. Do końca roku.

Zgodę na wycinkę wyrazili pabianiccy urzędnicy w odpowiedzi na wniosek GDDKiA, który zwrócił się o nią właśnie do pabianickiego magistratu – jako zarządca wyżej wymienionych ulic (stanowią część drogi krajowej nr 71). Została ona wydana na 61 lip. Nie spełniła jednak w stu procentach oczekiwań zarządcy. W jego ocenie należałoby usunąć ich jeszcze więcej, gdyż, bagatela – 105.

Trudno sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała za kilka miesięcy ulica Sikorskiego, bo tam GDDKiA może wyciąć dokładnie tyle drzew, o ile wnioskowała, czyli wszystkie 29! Na dwóch pozostałych ulicach drzewa też pójdą pod topór – na Rzgowskiej 23 spośród 45 wnioskowanych, a na Warszawskiej – 9 z 31.

Wydział ochrony środowiska Urzędu Miejskiego w Pabianicach nie zablokował wycinki. Urzędnicy tłumaczą, że nie mogli tak postąpić. Dlaczego?

– Ze względu na stan zdrowotny i zagrożenie, jakie stwarzają drzewa dla ruchu drogowego i pieszego. Zgoda została wydana w oparciu o opinię dendrologa. W zamian do końca kwietnia przyszłego roku zostaną wykonane nowe nasadzenia – stwierdza Agnieszka Pietrowska, naczelnik wydziału.

Mieszkańcy naszego miasta, którzy wiedzą już o planach GDDKiA, nie mogą się z nimi pogodzić. Swój sprzeciw wyrazili w skierowanym do magistratu proteście, w którym domagają się m.in. wstrzymania zagrażających drzewostanowi prac.

– Rzeczywiście wpłynął do nas taki dokument. Widnieją na nim nazwiska 29 osób – potwierdza Agnieszka Pietrowska.

Protestujący nie kryją oburzenia, pisząc m.in. o „bezmyślnym niszczeniu pięknych, starych drzew” i o ich roli w poprawie jakości powietrza.

– Ochrona przyrody nie polega na tym, żeby wycinać drzewa. Należy je chronić. I chociaż wiemy, że później mają być nowe nasadzenia, to nie zrekompensują one poniesionej straty. Te lipy nie są w tak złym stanie zdrowotnym, żeby musiały być wycięte – twierdzi jedna z osób, która podpisała się pod protestem.

Plany GDDKiA, zwłaszcza na ul. Sikorskiego, nie podobają się również prezydentowi Grzegorzowi Mackiewiczowi.

– Równoczesne wycięcie wszystkich rosnących tam drzew, spowoduje, że będziemy mieli pustynię. Dlatego skontaktowałem się z dyrekcją GDDKiA i podczas rozmowy ustaliliśmy, że na początek zostaną wycięte tylko cztery drzewa, które ewidentnie przechylają się na jezdnię. Później zobaczymy, jak wyglądają w środku, jaki jest ich stan i wtedy zapadną decyzje, co dalej – mówi prezydent.

Czy tak się faktycznie stanie, czas pokaże. W odpowiedzi na pytania, jakie skierowaliśmy w tej sprawie do łódzkiego oddziału GDDKiA – czy zostaną wycięte wszystkie drzewa, na której jest zgoda, czy tylko niektóre oraz jaki jest przewidywany ostateczny termin realizacji wycinki – oficjalna odpowiedź Macieja Zalewskiego, rzecznika prasowego, brzmiała: „Wszystkie drzewa, na które dostaliśmy zgodę zostaną wycięte. Termin zakończenia wycinki wyznaczono na 30 grudnia tego roku”.