Pogotowie, straż pożarna i policja zostały dzisiaj postawione na nogi po otrzymaniu zgłoszenia o wypadku. Gdy dotarły na miejsce, zastały tylko rozbity samochód. Kierowcy nie było.
To Mitsubishi na pabianickich numerach rejestracyjnych, które wbiło się w blok stojący u zbiegu ulic Skłodowskiej i Sienkiewicza. Kierowca auta cudem nie uszkodził dwóch zaparkowanych na poboczu samochodów – Volkswagena Polo i Fiata Bravo, bo „zmieścił się” między nimi, a następnie z impetem uderzył w ścianę budynku. Porzuciwszy pojazd, uciekł.
Na miejscu pracują funkcjonariusze.
Z zeznań świadków wynika, że chwilę wcześniej ten sam samochód „skosił” znak drogowy na skrzyżowaniu ulic Sienkiewicza i Moniuszki.
REKLAMA
Widziałem ścięty znak przy Moniuszki, chwilę później ujrzałem w krzakach wbity w blok pod przedziwnym kątem wóz. Nie mogę zrozumieć – jak kierowca tego dokonał?!
Dobrze, że raczej nikomu nic się nie stało.
Alkohol. Dopalcze?
A może nagłe pogorszenie zdrowia… Jeśli kierowca jest właścicielem to sprawa szybko się wyjaśni. Może EPAinfo zrobi aktualizację jak uzyskają dodatkowe informacje.
tak mu się pogorszyło, że uciekł pieszo
To jak ze schorowanymi babciami przy autobusach. Nagle dostaje siły, szybkości i amoku. Przeważnie takie nagle pogorszenie zdrowia występuje nagle po wypiciu połówki …
NFS?
Nowe miejsce parkingowe tylko na błocie sie poslizgnął, zglosi sie jak wytrzezwieje
Ale kto tu szuka winnego jest wyraznie napisane ze auto wbilo sie w blok wiec jest jasne auto wzielo i sie wbilo w blok lub wczesniej skosilo znak. Wiec winne jest auto bo wzielo i zrobilo szkode:)
Pewnie chorą teściową wiózł do szpitala i się śpieszył. Jechał szybko, ale to stan wyższej konieczności. Biedaczysko na rękach później ją niósł do szpitala. Starosta mu pomoże, ma już doświadczenie.