Strażacy na sygnale pojechali na Lewityn. We wtorek około godz. 20.00. spacerowicze zauważyli na środku stawu dużego psa. Poraniony czworonóg nie mógł wydostać się na brzeg.
Gdy strażacy dotarli na Lewityn oświetlili taflę stawu i zaczęli przebierać się w specjalne kombinezony do ratownictwa wodnego. Gdy byli już gotowi zsunąć się na specjalnej desce do psa, ten ruszył w stronę brzegu. Niepewnym krokiem dotarł do betonowego oczepu. Został wyciągnięty na trawę.
Pies niestety pozostał bez właściciela. Powiadomiono straż miejską.
REKLAMA
Pies był na smyczy, czyli właściciel gdzieś jest.
każdy pies powinien mieć brelok z danymi np nr tel do właściciela. chipy się psują a tatuaże rozmywają… pozatym, skoro miał smycz to może gdzieś za leweitynem na polach leży właściciel? należało by profilaktycznie puścić patrol.