Tragedia wisiała na włosku: wczoraj wieczorem 30-letni mieszkaniec Pabianic chciał popełnić samobójstwo przez powieszenie. W chwili, gdy nadeszła pomoc, stał na wiadukcie z założoną na szyi pętlą. Desperatem zajęli się lekarze.
Życie 30-latka uratowali policjanci, których o jego zamiarach zaalarmowało Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Najpierw próbowali skontaktować się z mężczyzną telefonicznie, ale bez skutku – ten nie odbierał telefonu.
– Ze zgłoszenia wynikało, że miał chodzić po torowisku w miejscowości Petrykozy. Jednak funkcjonariusze ruchu drogowego szybko wykluczyli to miejsce, wiedząc, że przez tę miejscowość nie przebiegają tory kolejowe. Należało jak najszybciej ustalić miejsce przebywania desperata, bo liczyła się każda minuta – relacjonuje komisarz Joanna Szczęsna, rzecznik prasowy KPP w Pabianicach.
W jego zlokalizowaniu pomogła dróżniczka, która kilka minut wcześniej widziała mężczyznę idącego wzdłuż torów w kierunku Łodzi. Mając taką informację mundurowi zostawili radiowóz i pobiegli polną drogą w okolice mostu kolejowego. Gdy zauważyli 30-latka, ten miał już założoną wisielczą pętlę… Na miejsce wezwano karetkę, która przewiozła niedoszłego samobójcę do szpitala.
