Strona główna Aktualności 14 lat pomagają bezdomnym i alkoholikom

14 lat pomagają bezdomnym i alkoholikom

4
Marek Skrzymowski z żoną Elżbietą poznali się w ośrodku. W tle pomnik Marka Kotańskiego

Bicie w dzwon Kotana rozpoczęło świętowanie 14. rocznicy powstania Stowarzyszenia „Granica”. To oni pomagają bezdomnym i alkoholikom.
14 lat temu trzeźwy alkoholik, Marek Skrzymowski założył stowarzyszenie, które miało pomagać takim jak on sam. Wzorował się na swoim idolu Marku Kotańskim, dlatego teraz w ogrodzie przy Granicznej stoi rzeźba Kotana.

– Kotański był największym człowiekiem w moim życiu. Pokazał mi drogę – mówi szef  „Granicy”.

Skrzymowski zaczynał w Ozorkowie w 1998 roku. Działał w stowarzyszeniu abstynenckim „Akwarium”. Kotański utworzył tam ośrodek dla bezdomnych, któremu przypatrywał się Skrzymowski. 2 lata później postanowił zrobić coś podobnego w Pabianicach. 4 lutego 2000 roku panowie spotkali się po raz pierwszy, aby omówić system działania nowego ośrodka i podpisać umowę. Skrzymowski znalazł miejsce na dom dla bezdomnych w Piątkowisku, w budynku po byłym komisariacie.

– Ciężko było na początku. Bieda była taka, że trawę przycinaliśmy nożyczkami – wspomina. – Niestety, w Piątkowisku nie chcieli bezdomnych i po 16 miesiącach wynieśliśmy się.

Wtedy z pomocą przyszedł były starosta Grzegorz Janczak, dzięki któremu stowarzyszenie otrzymało budynek przy Granicznej, należący wtedy do skarbu państwa. W październiku 2001 bezdomni zamieszkali przy ulicy Granicznej.

Przez 14 lat przez ośrodek przewinęło się 835 osób. 99 z nich udało się namówić na 6 tygodniową terapię w Wojewódzkim Ośrodku Leczenia Uzależnień przy ul. Pomorskiej w Łodzi. 36 z tych osób nie ruszyło więcej alkoholu. Reszta osób, które przeszły terapię zaliczyła małe wpadki, ale większość również nie pije.

– Pierwszym moim podopiecznym był Zbigniew Lickowski, który nie pije już 14 lat – mówi Skrzymowski.
W ogrodzie ośrodka powstała Aleja Trzeźwych, w której 50 osób posadziło swoje drzewka.  Podczas uroczystości jubileuszowej swoje drzewka posadzili: Wiola z Tuszyna i Piotr z Łodzi.

Bezdomni z Granicznej własnymi rękami zbudowali dom (oprócz dachu), w którym stanęły 24 łóżka. Teraz czekają na projekt domu dla samotnych matek (WIĘCEJ).

„Granica” pomagała również osobom w trudnej sytuacji materialnej. W swoich stołówkach przygotowali 260 tysięcy ciepłych posiłków. Kolejne 36 tysięcy wydali podczas zimowych akcji przed SDH i na Starym Rynku.
Nie byłoby sukcesu „Granicy” bez pomocy osób i firm.

– Bez względu na opcję polityczną, zawsze możemy liczyć na pomoc Starostwa Powiatowego – mówi Skrzymowski. – Dzięki nim, mamy ośrodek na własność i hektar pola.

Andrzej Furman wyłożył pieniądze na dach i ocieplenie nowego domu.. Pomagał też Krzysztof Wilczura, właściciel betoniarni  i Beata Krajewska z firmy Icom-Invest. Każdego dnia z piekarni PSS Społem „Granica” dostaje 20 bochenków chleba, a raz w miesiącu firma Pamso przekazuje bezdomnych około 30 kilogramów wędlin i kiełbas.

 

REKLAMA
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Szkoda tylko że nie nadmienili , ze biorą 100 zł za godzinną wizytę w ich ośrodku

trzeba być wyjątkowym i kl;amliwym skur…..m aby pieprzyc takie bzdety.

Panie Marku przeczytałam o Panu, o tym co pan robi , o tej dobroci Panskiej w jednej z gazet. Chciałabym Z panem nawiązać kontakt w pewnej bardzo ważnej sprawie, która spotkała mojego znajomego. Nie wiem , jak mu pomoc….Proszę o kontakt laszalanita@wp.pl

Byłam z mężem , ktory ma problem wiadomo jaki więc wiem .Pani S zaproponowala pomoc owszem , ale zaznaczyła, że wizyta kosztuje 100 zł. Gdyby mój mąż był tAm sam zapewne pomyslalabym że kombinuje pieniądze dla siebie na alkohol, ale powtarzam że byłam i wiem! !!!!