Strona główna Na sygnale Kryminalne Ruszył proces ws. śmierci rowerzysty (RELACJA Z SĄDU)

Ruszył proces ws. śmierci rowerzysty (RELACJA Z SĄDU)

14

Dziś w Sądzie Okręgowym w Łodzi rozpoczął się proces oskarżonych ws. śmierci rowerzysty, który w grudniu ubiegłego roku został wepchnięty na autobus jadący ulicą Nawrockiego.

Na ławie oskarżonych zasiedli: Konrad B z Pabianic (na zdjęciu w środku), Łukasz G z Ksawerowa (z prawej). oraz Kamil K z Górki Pabianickiej.

Sąd pozwolił na udział mediów w procesie, choć adwokat Kamila K. złożył wniosek o wyłączenie jawności rozprawy. Sędzia odrzucił wniosek. Niejawna będzie tylko część procesu w zakresie przeprowadzenia dowodów dotyczących zdrowia psychicznego Kamila K.

Oskarżycielami posiłkowymi w procesie jest rodzina zmarłego Piotra K.: rodzice, siostra oraz narzeczona.

Na wstępie prokurator przeczytała akt oskarżenia. Konrad B. oskarżony jest o morderstwo, a dwaj jego koledzy o usiłowanie pobicia ze skutkiem chuligańskim.

Główny oskarżony to 24-letni Konrad, który od zatrzymania przebywa w areszcie śledczym w Łodzi.

Jak przyznał przed sądem, już jako nastolatek był karany za udział w pobiciu, ale ze względu na młody wiek sąd odroczył wymierzenie kary na próbę 2 lat. Później pabianiczanin został zatrzymany za posiadanie marihuany. Sąd skazał go na 3 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pół roku. W obu tych przypadkach nie trafił do więzienia.

Przed zatrzymaniem uczył się w liceum dla dorosłych. Nie miał stałej pracy ani zawodu. Ma wykształcenie podstawowe.

Taką opinię o oskarżonym sąd otrzymał z aresztu: osadzony stosuje się do wymogów regulaminowych, był 3 razy nagradzany i dwa razy karany. Dostał ulgę na dłuższe widzenie. Pracuje w kuchni – wydaje posiłki. Jest uczestnikiem popkultury przestępczej. Jego zachowanie daje podstawy do wniosku, że jego stosunek do czynu jaki popełnił jest bezkrytyczny. Chętnie bierze udział w zajęciach sportowych. Ogląda telewizję i czyta prasę.

 

Konrad zeznawał jako pierwszy. Na wstępie przeprosił rodzinę za to co się stało. Odmówił jednak udzielania odpowiedzi na pytania oskarżycieli.

Oto zeznania 24-latka oskarżonego o zabójstwo:

„Spotkałem się z Łukaszem, ponieważ zepsuło mi się auto. Pojechaliśmy do mechanika. Wracając od mechanika dzwoniłem do różnych kolegów, żeby ktoś nas odebrał. Poszliśmy pieszo.

Gdy szliśmy Świetlickiego Kamil K. zadzwonił i powiedział, że po nas przyjedzie. Umówiliśmy się przy ul. Bugaj i Świetlickiego. Kamil nas nie zauważył i przejechał obok. Dopiero gdy nas mijał zauważył nas i zawrócił na wysokości mostu. W momencie kiedy zawrócił jego pojazd się zatrzymał . Rowerzysta zajechał mu drogę, cofnął się, zatrzymał i otworzył drzwi od strony kierowcy. Myślałem, że może Kamil go potrącił jak zawracał. Między nimi doszło do wymiany zdań, której nie słyszałem. To było ok. 40 metrów od nas. Kamil ruszył w naszą stronę. Gdy dojechał do nas powiedział o co chodziło. Rowerzysta miał pretensje, że zawrócił na podwójnej ciągłej. Gdy wsiedliśmy do samochodu rowerzysta zbliżył się do nas. Zapytałem o co mu chodzi, bo Kamil zawrócił, gdzie nie powinien, ale rowerzysta też jechał w miejscu niedozwolonym, bo tam była ścieżka rowerowa. Kiedy przejechał koło nas użył wulgarnego słowa i pokazał nam środkowy palec.

Wsiedliśmy do auta. Ja usiadłem obok kierowcy, a za mną Łukasz. Pojechaliśmy za rowerzystą do następnego skrzyżowania. Rowerzysta na czerwonym skręcił w lewo w Nawrockiego. My pojechaliśmy za nim. Gdy zrównaliśmy się z rowerzystą otworzyłem okno i krzyczałem o co mu chodzi i zapytałem po co mamy do niego wysiadać. Powiedział: to wysiadajcie to wam powiem po co. Wyprzedziliśmy go, stanęliśmy na poboczu i wyszliśmy zza auta na pobocze. Kiedy nas zobaczył zaczął przyspieszać. Bliżej niego stał Łukasz. Rozłożył ręce i chyba chciał go złapać. Rowerzysta zrobił unik, a prawa ręką Łukasza się omsknęła po jego kasku. Od Łukasza pojechał w moją stronę. Ja stałem około 3-4 metrów dalej. Zauważył mnie, chciałem go złapać, wyciągnąłem ręce, a on się odchylił do środka jezdni. Nie złapałem go tylko ręce się po nim prześlizgnęły. Obróciłem się a rowerzysta stracił kontrole nad rowerem i wpadł na autobus wybijając głową boczną szybę autobusu. Uciekliśmy do samochodu i odjechaliśmy.”

 

Podobną wersję wydarzeń przedstawił Łukasz G., choć jego zeznania odczytał sędzia. On również przeprosił.

Nieco inaczej przebieg wydarzeń przedstawił najmłodszy z oskarżonych. Kamil K. zeznał, że nie wiedział, że jego koledzy mają zatarg z rowerzystą, bo on nie miał do niego pretensji o zwrócenie uwagi.

– Jego uwaga mnie nie zdenerwowała, przeprosiłem go i pojechałem. Gdy mijał Konrada i Łukasza widziałem, że coś do nich mówi. Kazali mi się zatrzymać, nie znałem kolegi Konrada. Jak wsiedli do samochodu nie rozmawialiśmy o incydencie z rowerzystą . Nie widziałem też żeby rowerzysta pokazał środkowy palec – zeznał Kamil K.

20-latek twierdzi również, że nie widział co się stało, gdy jego pasażerowie na chwilę wysiedli z samochodu na Nawrockiego. Twierdzi, że skupił się na sygnalizacji świetlnej. Gdy wrócili do auta nie pytał co robili na zewnątrz. Odwiózł ich na ul. Wschodnią w Ksawerowie i pojechał do kolegi, do Łodzi. Tam dowiedział się co wydarzyło się na Nawrockiego.

Oskarżeni spotkali się jeszcze tego samego dnia w Łodzi na Retkini, w towarzystwie wspomnianego wcześniej kolegi. Później Konrad i Łukasz ukrywali się w piwnicy jednego z bloków przy ulicy Cichej, natomiast Kamil został w Łodzi. Następnego dnia rano wrócił do domu, do Górki Pabianickiej i o zdarzeniu opowiedział matce. Rodzice szybko wynajęli adwokata i po konsultacji odwieźli syna na policję. Pozostali oskarżeni zgłosili się na policję dzień później.

Kamil K. podobnie jak Konrad B. był wcześniej karany. W 2014 został skazany przez Sąd Rejonowy w Łasku na 2 lata w zawieszeniu na 5 lat za rozbój. W areszcie strażnicy przechwycili gryps jaki przekazał na widzeniu swojej siostrze. Chodziło o przemycenie środków odurzających. Oskarżony tłumaczył, że został do tego zmuszony przez współosadzonych.

 

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
14 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

ale jaja zrobią z Kamilka wariata i będzie wolny – Kasa to podstawa

Widać, że POlucjanci na zdjęciach w dobrej kondycji:D

„Kazali mi się zatrzymać”, to ciekawe po co zawracał jak nie po nich ….

Pismaki wszystko przekreca

Sznur na latarnię i po sprawie.
Jedno podoba mi się w państwach arabskich. Tam bandyta kończy żywot publicznie i po sprawie.

Według mnie wszyscy powinni dostać taką samą karę tym bardziej, że Kamil był już wcześniej zatrzymany. Myślę, że jeżeli im darują to taka sytuacja może mieć miejsce jeszcze nie raz.

Może ktoś podać sygnaturę wokandy?

Krew mnie zalewa gdy to czytam ,rodzice Kamila powinni się wstydzić zero jakiejkolwiek skruchy ,odpowiedzialności za swój czyn !!! dla mnie ich syn odebrał życie drugiemu człowiekowi ..(jaki i pozostali dwaj ) jest głównym prowodyrem całej sytuacji teraz wariata chcą z niego zrobić ..nagle nic nie pamięta …Boże na logikę tylko jego zeznania się różnią !!!!!.i tu można już wysunąć wnioski nawet staje przeciw swoim kolegą aby spaść na cztery łapy , swój tyłek ratować, co to za człowiek , chyba za późno ..i to jest odpowiedzialne wychowanie masz pieniądze jesteś panem zabijaj i kradnij i tak nie zostaniesz ukarany… Czytaj więcej »

Również bardzo chętnie poznam jeśli bedzie coś wiadomo to niech ktoś napisze 🙂

Nie jestem pewna ale troche poszperałam w wokandzie i to jest jedyna sprawa która zgadza się z oskarżeniem i dniem rozprawy sygnatura: XVIII K 105/15

Sygnatura się zgadza (jedyne sprawy z art. 148 § 1 kk, które odbyły się 26 i 27 października i były poprowadzone przez SSO Ryszarda Lebiodę właśnie z wydziału XVIII karnego to potwierdzają) Kolejne rozprawy odbędą się 3 i 4 listopada o 9:30 w tej samej sali czyli 214.

Tak jak myślałam 🙂
Niestety nie będę mogła być na rozprawie więc jeśli ktoś by był i mogła przekazać więcej informacji niż zostało zawarte w artykule będę wdzięczna:)

to żenada ze żeby dowiedzieć się czegoś więcej trzeba szukać w dzienniku łódzkim, moglibyście to na bieżąco uzupełniać

Niestety, nie możemy być na każdej rozprawie.