51-letni pabianiczanin odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości. Miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Wczorajszego popołudnia (26 stycznia), dyżurny policji otrzymał zgłoszenie o jadącym ul. Partyzancką Hyundaiu. Sposób jazdy miał wskazywać na nietrzeźwość kierowcy. Samochód bez włączonych świateł wjeżdżał na pobocze, po chwili wracał na jezdnię, zajeżdżając drogę innym pojazdom. Do wypadku na szczęście nie doszło.
Świadkowie zdarzenia nie poprzestali na zgłoszeniu sprawy policji. Pojechali za łamiącym przepisy kierowcą. Po kilkunastu minutach dotarli na ul. Szpitalną, gdzie się zatrzymał.
– Przybyli na miejsce policjanci wyciągnęli zza kierownicy pijanego 51-latka – relacjonuje kom. Joanna Szczęsna z KPP Pabianice. – Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności oraz utrata prawa jazdy.
REKLAMA
Takiemu kretynowi nie tylko zabrać prawko, skonfiskować auto i zlicytować na rzecz ofiar poszkodowanych przez pijanych kierowców. I mega grzywna, żeby nawet rowerem nie jeździł bo na powietrze do dętek nie byłoby go stać.