Atut własnego boiska nie pomógł Włókniarzowi w dobrym powrocie do zmagań ligowych. Nie stworzyli oni żadnej klarownej sytuacji, a zabójcze kontry rywali przesądziły o wyniku.

Włókniarz Pabianice – GKS Bedlno 0:3 (0:0)

Od samego początku spotkania na boisku wiało nudą. Gra toczyła się głównie w środku pola, a jakiekolwiek ofensywne zrywy można było policzyć na palcach jednej ręki. Groźnych strzałów na bramkę było jeszcze mniej. Włókniarz próbował ale Tomasz Ostalczyk był odcięty od podań i nie był w stanie niczego wykreować. Obrońcy dobrze go kryli, a jego koledzy jakby nie zawsze zauważali. O pierwszej połowie wystarczy zatem napisać, że się odbyła.

Po przerwie obraz gry znacząco się nie zmienił. Zieloni nie potrafili ugryźć rywala, a ich kilka anemicznych strzałów nie zrobiło wrażenia na golkiperze gości. Lepiej zaczął za to pracować atak Bedlna, które postanowiło grać z kontry i to przyniosło im sukces. Najpierw w 65. minucie spotkania, później w 80. minucie i na dobicie (0:3) w ostatniej minucie meczu. Rywal umiejętnie wyłączył z gry Ostalczyka i obnażył wszystkie błędy linii defensywnej klubu z Pabianic. Bramkarz Damian Rzeźniczak niewiele mógł zrobić przy akcjach sam na sam. Miejmy nadzieję, że w kolejnym spotkaniu pabianiczanie obudzą się z zimowego snu i pokażą skuteczny atak prezentowany ostatnio w meczach sparingowych.

Skład: Rzeźniczak, Mendak, Leonow, Kępka, K. Kosmala, Kwaśniak (65. Skowronek), Głowiński, Kirwiel (46. Rudzki; 80. Acela), Gorący (65. Sumera), Krawczyk, Ostalczyk.


W przyszły weekend Zieloni z Pabianic pojadą do Konstantynowa Łódzkiego na mecz z tamtejszym Włókniarzem. Spotkanie w sobotę o godzinie 15:00.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments